Start Namysłów
Zaloguj Zarejestruj

Logowanie do konta

Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zapamiętaj mnie

Stwórz konto

Pola oznaczone gwiazdką (*) są wymagane.
Imię *
Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zweryfikuj hasło *
Email *
Zweryfikuj email *
Captcha *

"Niedosyt i zadowolenie"

Odsłony: 6753

StartNamyslow.pl: - Kibice LZS-u są pewnie zawiedzeni, bo liczyli, że najlepszy beniaminek IV ligi opolskiej upora się na własnych śmieciach z przedostatnią ekipą w tabeli. Stało się inaczej.

Waldemar SIERAKOWSKI (trener LZS-u Starowice): - No tak, ale to nie miejsce w tabeli tak naprawdę decyduje o tym, jaki jest scenariusz meczów i jakie przeciwnik postawi warunki. Start Namysłów wysoko zawiesił nam poprzeczkę. Goście otworzyli wynik strzelając bramkę na 1-0, do tego umiejętnie się bronili. A my nie za bardzo potrafiliśmy sobie poradzić ze szczelną obroną. Dodatkowo przeciwnik wychodził dobrze zorganizowany do kontrataku. Dobrze się jednak stało, że wywalczyliśmy jeden punkt po dwóch ostatnich porażkach. Ten punkt cenimy i dopisujemy do swojego dorobku. A w najbliższym znowu walczymy o zwycięstwo.

- Po jesiennym rozbudzeniu apetytów starowickich kibiców chyba nie macie za bardzo wyjścia, jak tylko powalczyć o miejsce na pudle.

- Nigdy nie oceniam zespołu z perspektywy czterech, dziesięciu czy dwudziestu meczów. Wszystko zależy od tego, jakich się ma przeciwników i na ile nam pozwolą. Rzeczywiście początek sezonu mieliśmy bardzo udany, ale później graliśmy z zespołami, które też potrafią grać w piłkę, a konkretnie z zespołami, które są wysoko w tabeli. Ja ocenię zespół z perspektywy rundy, jak i całego sezonu. Dla wszystkich beniaminków podstawową sprawą jest zajęcie bezpiecznego miejsca w tabeli. Nie chcemy dopuścić do sytuacji, jaka miała u nas miejsce dwa lata temu, gdy w ostatnim meczu sezonu musieliśmy walczyć o to, żeby zachować miejsce w IV lidze. A jednak spadliśmy z ligi. Teraz po powrocie chcemy takiej sytuacji uniknąć, a na konkretne oceny przyjedzie czas po sezonie, również z analizą tego, w jakich spotkaniach można było ugrać więcej. Nie jest naszym priorytetem walka o podium. Natomiast jeśli uda nam się tam wskoczyć, to będzie super. Każde miejsce, które da nam utrzymanie na kilka kolejek przed końcem sezonu, potraktujemy jako sukces i sezon udany.

- Dziękuję za rozmowę, życząc LZS-owi osiągnięcia celu, o którym Pan głośno nie powiedział, czyli miejsca na podium.

- Również dziękuję, życząc Startowi utrzymania na poziomie IV ligi. [rozmawiał KK]

Fot.: Po meczu w Grodkowie trener Sławomir Sierakowski (na zdjęciu) przyznał, że Start wysoko zawiesił poprzeczkę LZS-owi
Starowice. [zdjęcie: Sławomir Jakubowski/www.nto.pl]

 

Bartosz MEDYK (szkoleniowiec Startu Namysłów): - W drugim z rzędu meczu wyjazdowym osiągamy remis. Chłopcy na trudnym terenie wywalczyli korzystny wynik, więc z jednej strony odczuwam zadowolenie. Ale z drugiej strony mogło być lepiej. Nie ukrywam, że prowadzenie w meczu powinniśmy utrzymać do ostatniego gwizdka. Niestety, nie wyciągamy wniosków z poprzednich meczów i poprzednich błędów, czego przykładem stracony gol na 2-2. Nie uczymy się i nie wyciągamy wniosków. Jeśli założymy, że każdy zawodnik choć raz popełni błąd, aż boję się pomyśleć, co może się wydarzyć. Szkoda tego meczu, bo wyjazdowe zwycięstwo jest nam bardzo potrzebne. Bo nawet jeśli do końca sezonu zremisujemy wszystkie mecze wyjazdowe, to na pewno się nie utrzymamy. Brakuje nam tych punktów. Z punktu widzenia rywalizacji, mecz był dosyć wyrównany. Było dużo akcji z obu stron. Przeciwnik zaskoczył nas trochę agresywnością i siłą fizyczną, plus wiatr, który przeszkadzał w grze. To były trudne warunki meczowe. Niemniej poradziliśmy sobie, choć początek był trochę niemrawy. Później graliśmy już poprawnie. Tworzyliśmy akcje ofensywne, w miarę skutecznie prezentowaliśmy się w obronie. Pierwszego gola straciliśmy po kolejnym stałym fragmencie, a drugą po błędzie już przeze mnie wspomnianym, który nie powinien się przydarzyć.

StartNamyslow.pl: - Biorąc pod uwagę okoliczności utraty bramki na 2-2, tym bardziej szkoda wygranej, która była na wyciągnięcie ręki. Niemniej ten remis należy szanować. Problem w tym, że z każdym kolejnym meczem presja na zespole będzie coraz większa, a margines błędu w kontekście utrzymania coraz mniejszy.

- Zostało nam bardzo dużo meczów, choć każdy kolejny rozegrany mecz, to jedna szansa mniej. Dwa ostatnie spotkania pokazały nam, jak blisko bylibyśmy grupy zespołów bezpośrednio walczących o uniknięcie degradacji, gdybyśmy je wygrali. Do bilansu dopisujemy raptem dwa punkty, choć z drugiej strony moglibyśmy ich też wcale nie mieć. Presja na zespole jest od początku, bo obecny rok zupełnie nie układa się nam tak, jakbyśmy oczekiwali. Ważne jest to, iż chłopcy poczuli, mimo remisów, że mogą jednak wygrywać spotkania na wyjeździe. Nie wygraliśmy, ale znów byliśmy blisko. Ale jest to też nasza słabość, bo mecze przegrane minimalnie też mogliśmy inaczej zakończyć. Nie poddajemy się, bo meczów jest jeszcze sporo. Myślę, że poza Skalnikiem Gracze, który jest silnym zespołem, pozostałe znajdujące się w zagrożonej strefie do końca będą się biły o miejsca bezpieczne. Naszym punktem odniesienia są dziś drużyny Chemika i Kup, które przegrywają, choć starają się grać piłkę ofensywną. My musimy znaleźć złoty środek między tym co możemy, a co chcielibyśmy. Musimy grać uważnie, rozważnie i skutecznie. To jest według mnie recepta na sukces, wyważenie tych przymiotów.

- Może pewną podpowiedzią jak grać, jest mecz ze Starowicami? Zagraliśmy cofnięci, czekając na ruch rywala, a sami organizując groźne kontry. Czy nie jest to czasem kierunek na gromadzenie punktów, biorąc pod uwagę skromny potencjał drużyny?

- W Łubnianach po przerwie zagraliśmy, jak na nas, dosyć ofensywnie i bramki nie strzeliliśmy. Dziś graliśmy cofnięci, ale to przeciwnik w dużym stopniu zepchnął nas swoją siłą fizyczną. Przed meczem miałem swoje założenia taktyczne, ale w jego trakcie nie zawsze da się je realizować. To rywal w sporym stopniu decyduje, jak się przeciw niemu gra. Dopiero zderzenie na boisku dwóch taktyk, daje nam wypadkową faktycznego scenariusza na boisku. To jest kwintesencja piłki nożnej. A jej miarą jest skuteczność. Przed nami bardzo trudny mecz z Gogolinem, który jest moim zdaniem za nisko w tabeli w stosunku do umiejętności. Ale nie poddajemy się i walczymy. [rozmawiał KK]

Zaloguj się aby móc dodawać komentarze
Komentarze | Dodaj własne
  • Brak komentarzy