Start Namysłów
Zaloguj Zarejestruj

Logowanie do konta

Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zapamiętaj mnie

Stwórz konto

Pola oznaczone gwiazdką (*) są wymagane.
Imię *
Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zweryfikuj hasło *
Email *
Zweryfikuj email *
Captcha *

"Start, to silny zespół"

Odsłony: 7183

Rafał TOMASZEWSKI (trener Olimpii Lewin Brzeski): - Nie był to łatwy mecz, powiedziałbym nawet, że bardzo trudny. Przed spotkaniem nastawiliśmy się na boiskową walkę oraz zaangażowanie, jednak wyszło jeszcze ciężej, niż myślałem.

Analizując duże zmiany kadrowe drużyny z Namysłowa, sądziłem, że gospodarze zawieszą nam poprzeczkę nieco niżej. Początek był nerwowy, a obie jedenastki nastawiły się na wysoki atak i stąd sporo walki w środku pola. Później gospodarze systematycznie zyskiwali przewagę, dłużej utrzymując się przy piłce. Rywal stwarzał sobie coraz groźniejsze sytuacje, ale szczęśliwie dla nas, z trzech dogodnych okazji żadnej nie wykorzystał. Pomijając strzał w poprzeczkę, w dwóch pozostałych przypadkach zabrakło Startowi ostatniego podania. Gdyby Namysłów strzelił nam wówczas bramkę, to pewnie byłby to zupełnie inny mecz. My z kolei przed przerwą stworzyliśmy sobie za sprawą Paczka jedną dobrą sytuację, ale niewiele z niej wyszło. Miejscowi lepiej prezentowali się przed przerwą, prowadząc grę pod swoje dyktando. Jednak to nam udało się strzelić gola do szatni, co pozwoliło mi dosyć znacząco zmienić taktykę na drugą połowę.

StartNamyslow.pl: - No właśnie, wspomniany gol w praktyce ustawił w dalszych minutach mecz.

- Dokładnie tak. Mając korzystny wynik, w przerwie zmieniłem ustawienie zespołu. Nie chcieliśmy już grać wysoko, raczej zawęzić pole gry między dwoma liniami. Po przerwie nie graliśmy już dwoma napastnikami w poziomie, lecz jednym ustawionym pod kontry, a drugim wspierającym linię środkową. Troszeczkę się cofnęliśmy, ale to dlatego, że nie chciałem, aby Namysłów nie mógł zbyt swobodnie dorzucać piłki na nasze przedpole. Niemniej nadal staraliśmy się dosyć wysoko atakować przeciwnika. Nasze kontry były groźne, choć wykorzystaliśmy tylko jedną z nich.

- A czy Wasza, nieco defensywna taktyka po przerwie, nie wynikała też ze skromnej ławki rezerwowej? Mając raptem trzech zawodników na zmiany, ciężko forsować tempo przez pełne 90 minut.

- W pewnym sensie tak było. W grze w upalnej pogodzie wartościowi zmiennicy są na wagę złota, a my mieliśmy w tej materii bardzo ograniczone możliwości. Namysłów starał się nas atakować przez cały mecz, ale w końcówce i gospodarze nieco opadli z sił. Nasza skromna kadra wynikała z tego, że nie mieliśmy jeszcze wszystkich zawodników potwierdzonych do gry. Ale w tym tygodniu w końcu potwierdzimy kolejnych pięciu zawodników, m.in. tych, którzy grali w Olimpii już w poprzednim sezonie.

- Dobre wejście w sezon z pewnością poprawi w Lewinie atmosferę przedsezonowej niepewności, co do kadry i zwłaszcza wyników.

- Zgadza się. Każdy z nas dobrze pamiętał poprzedni sezon, w którym katastrofalnie spisywaliśmy się na obcych boiskach. Powiedziałem chłopcom, że w tym sezonie na wyjazdach nie musimy grać pięknie, ale musimy punktować. Tym bardziej w meczu przeciw Startowi, gdzie wiedziałem, że tu raczej nie będziemy dłużej utrzymywać się przy piłce czy też prowadzić w zdecydowany sposób gry. Nie chciałem iść w Namysłowie na wymianę ciosów. Wiem, jaki poziom prezentowały IV-ligowe drużyny w poprzednim sezonie i na tej podstawie mogę stwierdzić, że Start to silny zespół. Dziś więcej szczęścia dopisało nam i to my cieszymy się z trzech punktów. Ale Namysłów na pewno będzie w tym sezonie groźną drużyną. [rozmawiał KK]

Damian ZALWERT (trener Startu Namysłów): - Niestety, nie wypadliśmy podczas inauguracji tak, jak sobie zakładaliśmy. Przegraliśmy u siebie mecz z Lewinem Brzeskim, choć naszym przedmeczowym planem było zwycięstwo.

StartNamyslow.pl: - Co było głównym powodem, że zamiast cieszyć się ze zwycięstwa, zostaliśmy bez punktów?

- W obszernym wywiadzie tuż przed rozpoczęciem sezonu przedstawiłem naszą aktualną piętę achillesową, czyli kiepską skuteczność. Niestety, wspomniany mankament uwidocznił się też w dzisiejszym meczu i stąd porażka. Przez cały mecz posiadaliśmy lekką przewagę w posiadaniu piłki, stwarzając sobie więcej klarownych okazji niż rywal. Najlepsze sytuacje mieli Kamil Biliński i Patryk Pabiniak, ale nie zdołali skierować piłki do siatki. Sytuacyjny strzał oddał też Rafał Żołnowski i gdyby trafił, moglibyśmy mówić o szczęściu. Tymczasem „Żołi” pomylił się o milimetry. Po ostatnim gwizdku okazało się, że przeciwnik miał na koncie dwa gole, podczas gdy my żadnego. Gdybyśmy wykorzystali jedną ze wspomnianych, dogodnych sytuacji, jeszcze przy stanie 0-0, to może mecz potoczyłby się inaczej. No, ale nie ma co gdybać. To przeciwnik zadał nam cios w końcówce pierwszej połowy, a później się otworzyliśmy i zostaliśmy skarceni po raz drugi. Mamy problem z wykorzystywaniem sytuacji pod bramką przeciwnika, mimo, że ostatnio strzelaliśmy na treningach nieco częściej niż zwykle. A że nie przyniosło to oczekiwanego skutku, to pewnie i w najbliższym tygodniu poświęcimy sporo uwagi na trening strzelecki. Mam nadzieję, że z należytym skutkiem i w Dobrzeniu Wielkim uda nam się uzyskać co najmniej jedno trafienie więcej od TOR-u.

- Początkowe minuty meczu były w naszym wykonaniu dosyć nerwowe…

- Zgadza się. Dla starszych zawodników inauguracja sezonu nie była niczym nadzwyczajnym, ale już dla naszych młodzieżowców było to już jakieś wydarzenie. Choć po prawdzie cały zespół przez pierwszy kwadrans wyglądał, jakby był w lekkim szoku. Stąd chaos. Mieliśmy wtedy problemy z grą, ale później wyglądało to już lepiej. Poza tym pamiętajmy, że kilku z tych młodych chłopaków tak naprawdę dopiero dziś oficjalnie debiutowało w piłce seniorskiej. Generalnie nie był to w naszym wykonaniu wielki mecz. Mam jednak nadzieję, że w kolejnym spotkaniu napięcie z nas „zejdzie” i będziemy grać to, co rzeczywiście potrafimy.

- Pozostaje mi życzyć odzyskania za tydzień skuteczności oraz pierwszych punktów w lidze.

-  Mam nadzieję, że w Dobrzeniu zdołamy zwyciężyć. A przynajmniej o to będziemy mocno walczyć. [rozmawiał KK]

P.S. Zdjęcie trenera Rafała Tomaszewskiego wykorzystaliśmy z portalu http://www.olimpialb.futbolowo.pl.

Zaloguj się aby móc dodawać komentarze
Komentarze | Dodaj własne
  • Brak komentarzy