Gdy pod koniec marca namysłowski Start w wyjazdowym pojedynku pokonał Victorię Chróścice (1-0), pewnie mało kto spodziewał się, co nastąpi dalej. Nasi czerwono-czarni

pupile poszli za ciosem i w kolejnych spotkaniach regularnie wygrywali, nie tracąc przy tym ani jednej bramki! Tak, tak, to nie pomyłka. Zespół, który rundę jesienną zakończył dopiero na 13. miejscu, dziś może się pochwalić mianem „Rycerzy Wiosny”. Aktualna seria, to 6 meczów bez porażki (5 zwycięstw i 1 remis), przy bilansie bramkowym 11-0! Wspominamy o tym nie bez kozery, bo w pierwszym dniu maja Start wyrównał najlepsze pod tym względem klubowe osiągnięcie na poziomie IV ligi! kilkanaście dni temu „popełniliśmy” przy okazji śrubowania wyniku dedykowany tekst. Dziś tylko przypominamy, że dotychczas rekordem była seria z sezonu 2008/09, prezentowana w poniższym zestawieniu:

Od ostatniego długiego weekendu możemy się pochwalić podwójną, 6-meczową serią bez przegranej i z „zerem w tyłach”. Obecna passa wygląda następująco:

Bardzo chcielibyśmy, aby udziałem obecnej drużyny czerwono-czarnych było objęcie samodzielnego prowadzenia w tym nietypowym zestawieniu. Zadanie jest jak najbardziej wykonalne, tyle że aby tak się stało, w najbliższą sobotę Start musi się wspiąć na wyżyny swoich umiejętności. Weryfikatorem naszych możliwości będzie bowiem Stal Brzeg, aktualny lider i najpoważniejszy w tej chwili kandydat do wygrania ligi. Zresztą liczby żółto-niebieskich mówią same za siebie. Najwięcej punktów na koncie (53), najmniej straconych bramek (zaledwie 12, podczas gdy NKS stracił ich w bieżących rozgrywkach 23, czyli niemal 2-krotnie więcej). No i najdłuższa seria meczów bez porażki. Na obecną chwilę to 16 spotkań i wielka chęć brzeżan, aby piękny wynik śrubować. Determinacja w obozie rywali aby pokonać Start będzie tym większa, że ostatnią porażkę Ci zanotowali właśnie z nami! 27 września ub.r. namysłowianie pokonali faworyzowanych gości 1-0 po golu strzelonym w siódmej minucie przedłużonego czasu gry (autorem Samborski, który dobił własny strzał z „jedenastki”). Od tej pory rezydenci ulicy Sportowej już się nie potknęli, notując 11 zwycięstw i 5 remisów. Stal, to też jedyny zespół w IV-ligowej stawce, który w tym sezonie nie przegrał na własnym terenie. Ich domowy bilans, to 9 wygranych przy 3 remisach i stosunku goli 28-5! Ostatni raz żółto-niebiescy przegrali u siebie jeszcze w sezonie 2013/14, gdy w przedostatniej kolejce (14.06.) 2-3 ulegli Skalnikowi Gracze. Zdobyć „Twierdzę Brzeg” byłoby fantastycznie, choć z naszej perspektywy będziemy bardzo zadowoleni, jeśli chłopcy wywalczą remis (najlepiej bezbramkowy...).

Fot.: Jesienią piłkarze Startu Namysłów pokonali faworyzowaną Stal Brzeg w najskromniejszych rozmiarach (1-0). Sukces smakował nam jednak wyjątkowo, wszak na rozkładzie znalazł się ówczesny wicelider tabeli (powyżej kadr z tego spotkania). Dziś "Stalówka" jest liderem i najpoważniejszym kandydatem do III-ligowego awansu, a dodatkowo podejmie nas u siebie. Jest więc dosyć wyraźnym faworytem sobotniego meczu. Z obozu czerwono-czarnych dochodzą jednak głosy, że nikt w Brzegu nie zamierza opuszczać głów po sobie, tylko walczyć o jak najkorzystniejszy rezultat. [zdjęcie: Artur Musiał/StartNamyslow.pl]

W sobotę lider musi, a my tylko możemy. A wiadomo, że przy coraz większej presji (ze strony kibiców Stali oczekujących awansu) łatwo się nie gra. I właśnie presja na miejscowych może być atutem czerwono-czarnych, którzy wyrobili sobie na tyle bezpieczny zapas nad strefą spadkową, że nawet jedna czy dwie wpadki (odpukać) nie spowodują w naszym obozie przesadnej nerwowości. Poza tym brzeżanie cierpią na „namysłowski syndrom”, gdyż na poziomie IV ligi (licząc z klasą miedzywojewódzką) nigdy ze Startem nie wygrali! Ba, w 7 meczach aż 6-krotnie przegrali, tylko 1 raz remisując (patrz tabela). A jeśli dodalibyśmy do tego porażkę „Stalówki” w pucharowej grze z 2011 roku (przegrana 0-1 w Namysłowie w ramach ćwierćfinału PP), to obraz niemocy staje się jeszcze bardziej dotkliwy. Zwracamy uwagę, że w każdej z trzech dotychczasowych wizyt w Brzegu czerwono-czarni przywozili komplet punktów! Osobną ciekawostką jest fakt, że do większości sukcesów przyczynili się „namysłowscy brzeżanie”. Mamy tu na myśli wychowanków Stali, którzy w ostatnich latach reprezentowali nasze barwy, a dziś grają na chwałę swojego macierzystego klubu. To Łukaszowie Szpak i Bonar. W składzie rywali są też Piotr Józefkiewicz i Mateusz Fabiszewski, którzy też pochodzą z Brzegu i występowali w Starcie. Nie zapominamy też o Marcinie Zajączkowskim (dziś w LKS-ie Rybna), facecie, który w szatni i (zwłaszcza) autobusie potrafił tworzyć niesamowitą atmosferę. Przy okazji całą piątkę serdecznie pozdrawiamy.

Mogłoby się wydawać, że skoro kluczowi zawodnicy Startu powrócili do macierzy, to „Stalówka” będzie dla nas wyjątkowo niewygodnym przeciwnikiem (tym bardziej, że wymienieni gracze znają nasz zespół niemal na wylot). Ale jesienny pojedynek pokazał, że nie taki diabeł straszny, jak go malują... Cieszymy się na sobotni pojedynek, który bez dwóch zdań będzie hitem 26. serii. W końcu zagrają ze sobą dwaj liderzy –rozgrywek oraz tabeli wiosny. Takiego wydarzenia nie można przeoczyć, dlatego w imieniu gospodarzy już teraz zapraszamy do Brzegu na pojedynek dwóch drużyn w najlepszej obecnie formie spośród wszystkich IV-ligowców! [KK]