Start Namysłów
Zaloguj Zarejestruj

Logowanie do konta

Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zapamiętaj mnie

Stwórz konto

Pola oznaczone gwiazdką (*) są wymagane.
Imię *
Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zweryfikuj hasło *
Email *
Zweryfikuj email *
Captcha *

Na zero z przodu

Odsłony: 8348

W poprzednią środę opublikowaliśmy materiał, w którym na czynniki pierwsze rozłożyliśmy IV ligę opolską i kluby w niej występujące.

Statystyki dotyczyły postawy wszystkich klubów w defensywie, a ściślej informacji, które z nich kończyły mecze bez strat bramkowych. Dziś prezentujemy analogiczne zestawienie, tyle, że związane z postawą IV-ligowców w ofensywie. Innymi słowy, zapraszamy do zapoznania się ze szczegółami analizy p.t. „Na zero z przodu”.

Podejmując się zgłębienia jesiennego dorobku bramkowego ekip rywalizujących w najwyższej lidze Opolszczyzny, niejako z automatu na myśl przychodzi nam pierwsze zdanie ze znanego wszystkim wiersza Adama Mickiewicza. „Redutę Ordona” nasz wieszcz zaczął od słów „Nam strzelać nie kazano”. Parafrazując ważne historycznie zdanie, do takiej właśnie puenty sprowadzić można dzisiejszy materiał. Przed tygodniem wspominaliśmy, że kluczem do budowy dobrego zespołu jest dobrze rozumiejąca się defensywa (z bramkarzem włącznie). To są fakty, z którymi trudno polemizować. Piłka nożna nie jest jednak sportem jednowymiarowym, gdzie o sukcesie decyduje lepszy czas czy dłuższy skok. Fascynacja futbolem ma swoje uzasadnienie m.in. w tym, że na zwycięstwo pracuje 11-tu ludzi, którzy przechytrzyć muszą identyczną liczbę rywali. Technika, a przede wszystkim taktyka i boiskowa inteligencja odgrywają w nim główne role, co czyni ten sport tak interesującym. Solą piłki są oczywiście gole. Bez nich nikt pewnie nie zainteresowałby się biegającymi po murawie zawodnikami. Żadnym wyjątkiem w tym względzie nie są kibice Startu Namysłów, od swoich ulubieńców oczekujący bramek i idących za nimi zwycięstw. Tymczasem minionej jesieni w obu materiach mieliśmy (jak na nasze oczekiwania) sporą mizerię. Trudno przecież popadać w optymizm, jeśli z 17-tu gier wygraliśmy raptem 6. Ma to oczywiście ścisły związek z liczbą strzelonych goli. A tu, niestety, nie mamy się czym pochwalić. Ledwie 20 bramek na koncie, to trzeci najgorszy wynik w całej lidze! Gorsi od czerwono-czarnych okazali się tylko gracze źlinickiego Orła (16 trafień) oraz kompletnego outsidera ze Strzelec Opolskich (14 bramek). I ta statystyka dosyć dobitnie naświetla nam problem niskiej pozycji NKS-u w tabeli (dopiero 13. lokata – przyp. aut.). Jeśli się bramek nie strzela, to trudno liczyć na punkty. Filozofii nie ma w tym żadnej. Musimy jednak przypomnieć, że w rankingu goli straconych namysłowianie osiągnęli czwarty wynik jesieni. Tymczasem właśnie statystyka dotycząca bramek zdobytych dosyć brutalnie uzmysławia nam, że jak nie ma golowej miedzi, to się w strefie zagrożonej spadkiem siedzi...

IV LIGA OPOLSKA - JESIEŃ 2015 R. - RANKING "NA ZERO Z PRZODU"
L.P. Klub Zero z przodu Mecze % gier na zero z przodu Pozycja
w tabeli
Gole zdobyte
1 Olimpia Lewin Brzeski 1 17 5,9 4 40
2 Polonia Głubczyce 2 17 11,8 1 35
- Chemik K.-Koźle 2 17 11,8 5 34
4 Śląsk Łubniany 3 17 17,6 6 25
- TOR Dobrzeń Wlk. 3 17 17,6 7 29
- Sparta Paczków 3 17 17,6 12 25
7 Stal Brzeg 4 17 23,5 2 33
- LZS Piotrówka 4 17 23,5 3 40
- Po-Ra-Wie Większyce 4 17 23,5 9 36
- LZS Mechnice 4 17 23,5 11 30
- OKS Olesno 4 17 23,5 15 27
12 Start Namysłów 5 17 29,4 13 20
- Racławia Racławice Śl. 5 17 29,4 14 22
14 Victoria Chróścice 6 17 35,3 8 34
- Czarni Otmuchów 6 17 35,3 10 24
16 Orzeł Źlinice 7 17 41,2 17 16
17 Pogoń Prudnik 8 17 47,1 16 21
- Piast Strzelce Op. 8 17 47,1 18 14

Wróćmy do naszego rankingu, który bezpośrednio nie dotyczy golowych aktywów, lecz bramkowej niemocy w poszczególnych meczach. Bo uprzedzając fakty, bezpośredniego przełożenia na strzelone gole nasze zestawienie nie ma. Wymownym przykładem będzie tu choćby Victoria Chróścice prowadzona przez byłego szkoleniowca czerwono-czarnych, Bogdana Kowalczyka. Zespół ten pochwalić się może aż 34 golami zdobytymi. Tymczasem w naszej tytułowej klasyfikacji znalazł się dopiero na 14. pozycji. Zespół ten aż 6-krotnie zdobył co najmniej 3 gole w jednym meczu (nie wliczając walkowera za mecz Piotrówką), lecz z drugiej strony aż 6 gier zakończył bez choćby jednego trafienia. Równie interesujący jest lider zestawienia. Okazała się nim lewińska Olimpia, która w I rundzie tylko w jednym meczu nie potrafiła trafić do siatki! Przyznać trzeba, że to wynik budzący uznanie. „Olimpijczykom” nie udało się pokonać w derbach tylko bramkarza brzeskiej Stali. W pozostałych 16-tu grach zawodnicy z Lewina Brzeskiego strzelili aż 40 goli, co wspólnie z LZS-em Piotrówka dało im bramkowy prymat. Tymczasem team prezesa Strychacza, mimo tak okazałego dorobku, w rankingu „Na zero z przodu” zajął dopiero 7. pozycję. To efekt czterech spotkań bez strzelonej bramki. Ex aequo z Piotrówką uplasował się też wicelider z Brzegu, nie mający konkurencji w zestawieniu meczów bez strat. Więcej, aspirujący do gry w III lidze żółto-niebiescy aż 4-krotnie nie byli w stanie umieścić futbolówkę w bramce. Dodajmy, że lewinianie w pokonanym polu pozostawili lidera z Głubczyc oraz kędzierzyńskiego Chemika. Obie drużyny po 2 razy kończyły mecze bez trafienia.

Podopieczni Damiana Zalwerta znaleźli się dopiero na 12. miejscu, gdyż wspólnie z Racławią zanotowali 5 spotkań, w których wykazali się indolencją strzelecką. Czerwono-czarni nie potrafili pokonać bramkarzy (kolejno): Olimpii, Pogoni, Sparty, Piotrówki oraz Mechnic. W Namysłowie nasi ulubieńcy nie potrafili umieścić „kulę” w siatce 2-krotnie, natomiast w gościach 3 razy. Ze statystycznego punktu widzenia bramkowa niemoc Startu przypadała w co trzecim spotkaniu. Teoretycznie nie jest to szczególnie kiepski procent. Ale praktyka mówi nam co innego – z wyjątkiem chróścickiej Victorii, pozostałe ekipy mające na koncie 5 lub więcej gier bez bramki, w komplecie wylądowały w dolnej połówce IV-ligowej tabeli. Trzy ostatnie pozycje zajęły drużyny po jesieni zamykające tabelę. Źliniczanie nie potrafili strzelić gola w 7 spotkaniach, natomiast Pogoń i Piast „zablokowały się” w 8 grach. Tabelowa roszada dotyczy Orła i prudniczan, gdyż zespoły te po jesieni zajmują lokaty odwrotne do naszego dzisiejszego zestawienia.

Fot.: Po jesiennym spotkaniu Startu Namysłów z LZS-em Piotrówka (powyżej kadr z tego spotkania) włoski dziennikarz Giovanni Brera byłby ukontentowany. Padł w nim bowiem wynik bezbramkowy, którym - z punktu widzenia Włocha - powinien kończyć się każdy idealnie rozegrany mecz... [zdjęcie: Oliwer Kubus/www.nto.pl]

Porównując oba rankingi, tj. zarówno „na zero” z przodu jak i z tyłu, uważni obserwatorzy IV-ligowych zmagań bez trudu wychwycą pewną zależność. Jest nią mniejszy rozrzut w przypadku porównania jesiennej tabeli z „zerem” z przodu. Jedyną dającą się obronić interpretacją jest tu fakt, że (nie tylko w przypadku opolskich rozgrywek) "futbol na tak" daje dużo bardziej wymierne korzyści, niż zachowawcza taktyka „piłkarskich szachów”. Inaczej mówiąc: strzelając bramki, zdobywamy więcej punktów. Powie ktoś, że to oczywistość, do której nie trzeba dorabiać zbędnej ideologii. Otóż, nie. To po prostu kolejne zestawienie wyraźnie wskazujące, że w futbolu bramki liczą się przede wszystkim. Lata temu znamienne słowa wypowiedział włoski dziennikarz Giovanni Brera, piewca catennacio. Ten zajmujący się sportem... literat wywnioskował, że „Idealny mecz powinien się skończyć wynikiem 0-0”. To dosyć logiczne, jeśli uznamy, że żaden z rywalizujących ze sobą zespołów nie popełniłby błędu w defensywie.

Owszem, pewnie niejeden z nas obejrzał bezbramkowy mecz, po którym już po końcowym gwizdku długo dochodził do siebie od przyjętej dawki boiskowych emocji. Takie mecze nie są rzadkością. Ale futbol bez goli? To niedorzeczne. Klub uzyskujący tylko bezbramkowe wyniki nigdy nie zdołałby wywalczyć mistrzostwa swojej ligi. Matematyka jest tu nieubłagana (dla przykładu: drużyna, która po rundzie jesiennej w IV lidze opolskiej wywalczyłaby 17 wyników 0-0, dziś znajdowałaby się... w strefie spadkowej). Choć co ciekawe, taki klub byłby w stanie (przynajmniej w teorii) wywalczyć trofeum w rozgrywkach pucharowych. Tyle, że rozstrzygnięcie (a więc jednak gole) padałyby wtedy nie w regulaminowym czasie gry czy dogrywce, a podczas konkursu jedenastek. Wszystko wraca wtedy do punktu wyjścia (czytaj: goli).

Jak już pisaliśmy, jesienią namysłowski Start bramek mocno nam poskąpił, stąd i lokata w dolnych rejonach tabeli. Mamy jednak nadzieję, że skoro wiosną cały świat budzi się do życia, to i ze strzeleckiego letargu zbudzą się też nasi ulubieńcy. A jeśli już zaczną strzelać, to i IV-ligowy ranking będzie dla namysłowskich kibiców zdecydowanie bardziej akceptowalny. Czekamy więc na (obfitą w gole) piłkarską wiosnę! [KK]

Zaloguj się aby móc dodawać komentarze
Komentarze | Dodaj własne
  • Brak komentarzy