* AKTUALNOŚCI
 


Brzeg, dn. 02.03.2013 r. (sobota) - godz. 15:00
mecz sparingowy nr 11

TOR DOBRZEŃ WLK. - NKS START NAMYSŁÓW 1-4 (0-1)

0-1 Maryniak 38' rzut wolny
0-2 Maryniak 60' (asysta Szramowski)
1-2 Sieńczewski 62'
1-3 Maryniak 80' rzut wolny
1-4 Kamil Błach 87' głową (asysta D.Raszewski)

TOR: Rosiński (46.Maziarski) - Owsiak (46.Siejka), Rychlik (70.W.Morka), Łodziana (46.Grajoszek), Markiewicz, Zakrzewski (70.Młynek), Sieńczewski (70.Koszyk), Rupental (70.Łodziana), Koszyk (46.Draguć), W.Morka (46.K.Morka), Wolny.
Rezerwowi: -.
Trener: Jarosław DRAGUĆ.

NKS START: Rozmus - Krystian Błach, Zalwert (46.Ćwikła), Piwowarczyk, Kamil Błach - Wilczyński, Biliński, Szramowski, Maryniak - Kwaśnik, Zajączkowski (46.D.Raszewski).
Rezerwowi: -.
Trener: Bogdan KOWALCZYK.

Sędziowali: Andrzej Treliński (jako główny w I połowie), Adam Czerwiński (jako główny w II połowie), Przemysław Wierzba (wszyscy KS Opole).

Widzów: 20.

Mecz trwał: 91 minut (46+45).

Drugi z zaplanowanych w sobotę sparingów miał być pierwotnie zwieńczeniem zimowego okresu przygotowań z wymagającym rywalem, za jakiego uważano lidera IV ligi. Jednak na skutek znanych powszechnie problemów TOR-u (ukaranego kilkunastoma walkowerami z powodu jesiennych występów nieuprawnionego do gry Denisa Kotuli), z silnej jeszcze kilka tygodni temu ekipy pozostały tylko wspomnienia. Dziś wśród dobrzenian znaleźć można raptem 5-ciu piłkarzy, którzy do niedawna regularnie występowali w III i IV lidze. Reszta, to zawodnicy rezerw lub tacy, którzy dopiero starają się o angaż w. obecnie "czerwonej latarni" IV ligi. Namysłowski coach odwrócił więc kolejność występów awizowanych wcześniej drużyn i stąd przeciw brzeżanom oglądaliśmy potencjalnych III-ligowców, natomiast w konfrontacji z TOR-em na murawę wybiegli zawodnicy do gry w III lidze aspirujący.
Drużyna z Dobrzenia Wielkiego w niczym nie przypomina tej sprzed kilku miesięcy. Fakt ten dobitnie zweryfikowało boisko, na którym zdecydowanie pewniej czuli się namysłowianie. Mecz nie był porywający, a tempo gry dalekie było od tego, które oglądaliśmy (zwłaszcza w wykonaniu Stali) kilkadziesiąt minut wcześniej. "Aspiranci" biegowo prezentowali się jednak lepiej, niż nasi "wyjadacze". Zasadniczą różnicę, w porównaniu ze starszymi kolegami, zaprezentowali jednak w podejściu do meczu, popierając je tak istotną ambicją, determinacją i zaangażowaniem. I mimo, że ich gra to nie jest jeszcze "wysoka półka", zdecydowanie pokonali dobrzenian. Co ciekawe, wszystkie gole (cztery) gracze NKS-u zdobyli po stałych fragmentach gry! Dwa strzały bezpośrednio z rzutów wolnych na gole zamienił Maryniak, natomiast dwa pozostałe trafienia, to efekt wykończenia precyzyjnych dośrodkowań z tychże stałych fragmentów! Popularny "Jeżyk" został zresztą bohaterem soboty, kompletując hat-tricka! Kto wie, czy dzięki sobotniemu występowi nie otrzyma on za tydzień szansy gry w wyjściowej jedenastce w meczu pucharowym. Dodajmy, że honorowe trafienie dla rywali zdobył dobrze nam znany Sieńczewski, do niedawna grający trener TOR-u (precyzyjnie trafiając zza szesnastki).

Z wiadomych względów brak rzucającej się w oczy płynności w grze namysłowian wynikał głównie z braku zrozumienia. Trudno jednak, aby było inaczej, skoro większość zawodników wcześniej ze sobą nie grała. Najważniejsze, że nominalni rezerwowi popisali się świetną skutecznością, ostatecznie wygrywając aż 4-1. Wynik mówi więc sam za siebie. Efektowny rezultat jest dla nas powodem do dużego zadowolenia. Ale jest on również symptomatyczny dla świetnie do niedawna poukładanego klubu z Dobrzenia. Bo jeśli TOR dosyć gładko przegrywa z namysłowskimi "rezerwami", to ciężko o optymizm w przypadku ich występów w IV lidze. Oczywiście życzymy klubowi spod Opola utrzymania w tej klasie rozgrywkowej, bo wspominając niedawne czasy, pamiętamy głównie zacięte boje między Startem i TOR-em. Teraz przed rywalem ciężkie czasy i "wiosna prawdy". Oby Ci ją przetrwali.

Efektowna wygrana z TOR-em z pewnością jest powodem do dużego zadowolenia. Dzięki temu sukcesowi, powrót do Namysłowa stał się dużo bardziej znośny. Znośny, nie znaczy radosny, gdyż na wspomnienie wcześniejszej, beznadziejnej gry ze Stalą, nawet najmniejszy uśmiech szybko gasł na twarzach czerwono-czarnych uczestników zawodów i ich obserwatorów. W następną sobotę nie wyobrażamy sobie choćby chwili słabości w wykonaniu naszego zespołu. Drugi taki mecz jak ze Stalą nie ma prawa się powtórzyć. Zdecydowanie oczekujemy skuteczności na poziomie zaprezentowanym przez tzw. "aspirantów". [G, KK]

 
 * KLUB
    O klubie
    Stadion
    Sukcesy
    Historia
 * SENIORZY
    Kadra
    Tabela
    Wyniki
    Statystyka
 * JUNIORZY MŁODSI
 * SKLEP