* AKTUALNOŚCI
 


Namysłów, dn. 22.09.2012 r. (sobota) - godz. 16:00
8. kolejka III ligi opolsko-śląskiej (klasa rozgrywkowa nr 4)

NKS START NAMYSŁÓW - SWORNICA CZARNOWĄSY 2-1 (0-1)

0-1 Żołnowski 5' głową (gol samobójczy)
1-1 P.Pabiniak 55' (asysta Szpak)
2-1 Samborski 60' (asysta P.Pabiniak)

NKS START: Kuleszka - Zalwert, Kozan [k], Żołnowski, Łątka - Bonar, Szpak - Tchouague (69.Józefkiewicz), P.Pabiniak (83.Wróblewski), Jordan (46.Fabiszewski) - Samborski (89.Maryniak).
Rezerwowi: Rozmus, Kamil Błach, Zajączkowski.
Trener: Bogdan KOWALCZYK.
Stroje: czerwone (z czarnymi wypustkami).

SWORNICA: Bella - Dłutowski, Kołodziej, Jeleniewski (86.Bębas), Szwed (89.B.Steczek), Szydziak (71.Paliszewski), Sikorski, A.Steczek, Kurc, K.Kowalczyk, Scisło [k].
Rezerwowi: Minkiewicz, Semik, Zmuda, Franek.
Trener: Wojciech LASOTA.
Stroje: granatowe.

Sędziowali: Szymon Skowroński (jako główny) oraz Marcin Stoń i Sebastian Hutny (wszyscy KS Tychy).

Żółte kartki: Szpak (66.), Józefkiewicz (79.), Zalwert (81.), Samborski (81.) - Kołodziej (80.).

Widzów: 150.

Mecz trwał: 95 minut (46+49).

Spotkanie idealnie zaczęło się dla Swornicy. Już pierwsza groźna akcja zakończyła się bowiem objęciem prowadzenia przez podopiecznych Wojciecha Lasoty. W 5' A.Steczek dośrodkował kąśliwie z boku boiska, tuż przed naszą bramkę. Na bliższym słupku do centry pomocnika "Swory" nie doszedł Scisło. Piłka poleciła więc dalej. Na dalszym słupku zagrożenie próbował zażegnać Żołnowski. Przyjął jednak futbolówkę tak niefortunnie na klatkę piersiową, że skierował ją w stronę swojej "świątyni". Rozpaczliwie interweniujący Kuleszka starał się jeszcze wygarnąć piłkę zmierzającą do siatki, jednak arbiter uznał, że ta sztuka udała mu się już za linią bramkową.
Mecz ledwo się więc rozpoczął, a już zmuszeni byliśmy gonić wynik. W 6' sygnał do odrabiania strat starał się dać P.Pabiniak, jednak jego strzał z 20 metrów minął w bezpiecznej odległości poprzeczkę. Następnie (12') groźnie zrobiło się pod naszą bramką. Goście przeprowadzili składną akcję, po której z bliska zatrudnić Kuleszkę starał się Kowalczyk. Jego próba została jednak zablokowana. W 15' interwencję Kuleszki daleko od bramki, lobem z kilkudziesięciu metrów starał się wykorzystać Scisło. Futbolówka w tej sytuacji spadła na górną siatkę namysłowskiej bramki.
Niezłą okazję do wyrównania zmarnowaliśmy w 20'. Szpak ofiarnym wślizgiem odzyskał piłkę na 20 metrze od bramki Belli i natychmiast zagrał prostopadle do P.Pabiniaka. Patryk w szesnastce zwodem położył na murawie jednego z obrońców, po czym z ostrego kąta uderzył tuż obok słupka. Od tego momentu zaczęła się zaznaczać niewielka przewaga optyczna czerwono-czarnych. Przed przerwą jeszcze dwukrotnie zakotłowało się w polu karnym przyjezdnych. W 25' na bramkę "Swory" uderzali kolejno Tchouague, Szpak i Bonar. Każdy z nich został jednak zablokowany. Gorąco w szesnastce goście zrobiło się ponownie w 37'. Na bramkę tym razem starał się uderzyć P.Pabiniak. Próba była jednak nie dość, że zbyt lekka, to jeszcze niecelna. Do futbolówki w tej sytuacji zdołał jeszcze przed linią końcową dojść Tchouague i wycofał przed szesnastkę. Po szybkim rozegraniu piłka trafiła jeszcze do Łątki, którego uderzenie również zostało zablokowane. Swornica postraszyła nas w doliczonym czasie gry I połowy. Kowalczyk wycofał piłkę spod linii końcowej do Scisły, którego uderzenie ofiarną interwencją zastopował Kozan. Goście egzekwowali jeszcze korner, po którym głową niewiele obok słupka przymierzył Szwed.
Tym samym czerwono-czarni kończyli astronomiczne lato, przegrywając do przerwy z czarnowąsanami 0-1. Podczas 15-minutowego odpoczynku w szatni (dokładnie o 16:49) rozpoczynała się tymczasem astronomiczna jesień. Z nadejściem kolejnej pory roku wiązaliśmy nadzieje na poprawę sytuacji podopiecznych Bogdana Kowalczyka w tym spotkaniu.

Początek drugiej połowy przyniósł prawdziwy festiwal strzałów zza pola karnego. Jako pierwszy (46') swojej szansy poszukał Kowalczyk. Próba okazała się jednak niecelna. W 48' akcja przeniosła się pod drugą bramkę, a strzelcem okazał się P.Pabiniak. Jego uderzenie było jednak zbyt lekkie i Bella nie miał żadnych problemów ze złapaniem piłki. Dwie minuty później z 22 metrów wprost w Kuleszkę przymierzył Kowalczyk. W 53' z dystansu natomiast huknął obok bramki Fabiszewski. Ale to w 55' P.Pabiniak pokazał wszystkim, jak powinno się uderzać zza szesnastki. Po podaniu Szpaka znalazł trochę miejsca do oddania strzału, po czym kropnął nie do obrony. Bella nawet nie zareagował, gdy piłka wpadała do siatki.
Goście mogli niemal natychmiast odpowiedzieć w najlepszy z możliwych sposobów. Po szybkiej akcji prawą stroną w dobrej sytuacji znalazł się Szydziak. Stojąc na wprost bramki, z 13 metrów przeniósł jednak futbolówkę nad poprzeczką. Biorąc pod uwagę, że niewykorzystane okazje lubią się mścić, w 60' mogliśmy cieszyć się z objęcia prowadzenia przez namysłowian. P.Pabiniak wykorzystał lukę w defensywie "Swory" i prostopadłym podaniem wypuścił w uliczkę Samborskiego. "Sambor" ruszył z piłką, by stanąć oko w oko z Bellą. Nasz napastnik zdecydował się minąć golkipera gości. Ta sztuka mu się udała i z ostrego kąta posłał "kulę" tuż pod poprzeczkę.
66' przyniosła rzut wolny dla przyjezdnych. A.Steczek popisał się niezłą centrą i Kuleszka zmuszony był ratować się piąstkowaniem. Piłka spadła jeszcze pod nogi Sikorskiego, który z kilkunastu metrów natychmiast kropnął w kierunku bramki. Sytuację, przyjmując strzał na własne ciało, uratował Szpak. Tenże Szpak w 73' starał się poszukać swojej szansy w ofensywie. Jego uderzenie z dystansu było jednak dalekie od ideału. Minutę później ponownie groźnie zrobiło się w naszej szesnastce. Po podaniu Scisły z ostrego kąta, piłkę nad poprzeczką uderzył Kurc. Odpowiedzieliśmy w 76' nieprecyzyjną "główką" P.Pabiniaka, po centrze z boku Fabiszewskiego.
Emocje przyniosła nam również końcówka spotkania. Swornica, szukająca wyrównującego trafienia, zaczęła atakować większą liczbą zawodników. To z kolei stwarzało nam szanse do kontrataków. W 82' do sporego wysiłku Kuleszkę strzałem bezpośrednio z rzutu wolnego zmusił A.Steczek. Kopniętą z 25 metrów piłkę "Dudek" odbił do boku. Następnie (86') uderzeniem z pierwszej piłki (18-ty metr) zagrozić nam starał się Scisło, jednak jego strzał okazał się kompletnie nieudany. W 88' na indywidualny zryw zdecydował się z kolei Józefkiewicz. Ruszył z futbolówką ze środka boiska i zakończył swój rajd w polu karnym uderzeniem po ziemi. Bella nogą skierował strzał poza linię końcową. Ostatni ofensywny zryw NKS-u miał miejsce w 90'. Po szybko rozegranym rzucie z autu, obronę gości przechytrzył Bonar, który zdołał sobie wywalczyć pozycję do strzału. Z bardzo ostrego kąta ostemplował jednak słupek. Swornica w doliczonym czasie gry wywalczyła sobie jeszcze rzut rożny. Przy stałym fragmencie tzw. ostatniej szansy, w naszym polu karnym pojawił się nawet Bella. Z kornera nie wynikło jednak większe zagrożenie dla Kuleszki. Ostatecznie więc równo z końcowym gwizdkiem arbitra ręce naszych zawodników "wystrzeliły" do góry w geście zwycięstwa.

Potrzebowaliśmy nadejścia astronomicznej jesieni, żeby piłkarze namysłowskiego Startu mogli cieszyć się z pierwszej domowej wygranej w sezonie 2012/13. Nową porę roku przywitaliśmy więc w szampańskich nastrojach. Wypada mieć nadzieję, że czerwono-czarni pójdą za ciosem i w kolejnych jesiennych pojedynkach postarają się o takie rezultaty, które pozwolą im przepracować zimę we względnym spokoju. [MW]

 
 * KLUB
    O klubie
    Stadion
    Sukcesy
    Historia
 * SENIORZY
    Kadra
    Tabela
    Wyniki
    Statystyka
 * JUNIORZY MŁODSI
 * SKLEP