* AKTUALNOŚCI
 


Łaziska Górne, dn. 12.09.2012 r. (środa) - godz. 16:30
7. kolejka III ligi opolsko-śląskiej (klasa rozgrywkowa nr 4)

POLONIA ŁAZISKA GÓRNE - NKS START NAMYSŁÓW 0-1 (0-0)

0-1 P.Pabiniak 81' głową (asysta Bonar)

POLONIA: Gocyk - Gersok (84.Michał Majsner), Króliczek, Mazur [k], Suda, Wawrzyczek (63.Korcz), Rybak (82.Pisarek), Rączka (67.Kaszok), Kaczmarczyk, Mużyłowski, Mieszczak.
Rezerwowi: Miś, Zając, Bryk.
Trener: Mariusz KOMAR.
Stroje: żółte koszulki - czarne spodenki - żółte getry.

NKS START: Kuleszka - Zalwert, Kozan [k], Żołnowski, Łątka - Tchouague (66.Józefkiewicz), Szpak - Bonar, Jordan (73.Wróblewski), P.Pabiniak (90.Maryniak) - Samborski (63.Fabiszewski).
Rezerwowi: Rozmus, Kubot, Zajączkowski.
Trener: Bogdan KOWALCZYK.
Stroje: czerwone (z czarnymi wypustkami).

Sędziowali: Maciej Gaczyński (jako główny) oraz Przemysław Ślizak i Marcin Jakowenko (wszyscy KS Bielsko-Biała).

Żółte kartki: Mazur (30.), Kaszok (86.) - Bonar (76.).

Widzów: 90.

Mecz trwał: 96 minut (47+49).

Namysłowski Start mecz 7. kolejki III ligi rozegrał awansem we środę. Mecz odbył się w Łaziskach Górnych, gdzie za rywala mieliśmy miejscową Polonię. Gospodarze są w trakcie świętowania obchodów 85-lecia założenia klubu, w związku z czym chcieli je uświetnić zwycięstwem. Wygrana w ich przypadku mogła mieć też dodatkowy bonus. Gdyby poloniści zwyciężyli, to do soboty na pewno przewodziliby ligowej stawce. Rywale mieli podstawy, aby myśleć o sukcesie, wszak w bieżącym roku na własnym obiekcie jeszcze nie przegrali. Przedmeczowe spekulacje nie znalazły jednak pokrycia w rzeczywistości, bowiem po ostatnim gwizdku arbitra ręce w geście radości podnieśli goście z Namysłowa, którzy pokonali Polonię 1-0. Niespodziewany sukces czerwono-czarnych przyszedł w odpowiednim momencie, dzięki czemu Start nieco dźwignął się w tabeli. Ważny był również fakt, że namysłowianie po 98 dniach przerwali bessę bez zwycięstwa i do kolejnej gry ze Swornicą przystąpią w dużo lepszych nastrojach.

Pierwsze 45 minut zaczęło się od wzajemnego badania sił. Już po kilku chwilach optyczną przewagę posiadali jednak gospodarze, co przełożyło się dla nich na sporą liczbę stałych fragmentów gry (kornerów oraz rzutów wolnych z okolicach bocznych stref pola karnego). Na naszym przedpolu dochodziło do niebezpiecznych sytuacji, jednak za każdym razem podopieczni Bogdana Kowalczyka wychodzili z nich obronną ręką. Prym w atakach wiódł wśród gospodarzy niezwykle aktywny lewoskrzydłowy Kaczmarczyk. Zawodnik Polonii grał niezwykle ofensywie, a będąc w ciągłym ruchu, siał sporo zamieszania w namysłowskich szeregach obronnych. Przy jego pierwszym, niesygnalizowanym strzale "spod kolana" (11') Kuleszka nie miał większych problemów ze złapaniem piłki uderzonej w środek bramki. Z kolei w 17' otrzymawszy futbolówkę na lewej stronie "szesnastki", uderzył równie kąśliwie. Tylko intuicyjnej interwencji Kuleszki, który odbił "skórę" na rzut rożny, nadal zawdzięczaliśmy bezbramkowy wynik.
Namysłowianie nie schowali się za podwójną gardę. Owszem, w większym stopniu chłopcy skupiali się na zabezpieczeniu dostępu do własnej bramki, ale wynikało to z wiedzy na temat gry i konstruowania akcji przeciwnika. Start zdołał wyjść kilka razy z groźnymi akcjami, choć w decydujących momentach brakowało dokładności w ostatnim podaniu. Z kolei zbyt silnie zagrywane na przedpole gospodarzy piłki bez najmniejszych problemów przechwytywał Gocyk. Najlepszą sytuację czerwono-czarni mieli po nieprzyjemnym strzale P.Pabiniaka zza "szesnastki" (29'), jednak golkiper Polonii był czujny i piłkę zatrzymał. Około 35 minuty gra wyrównała się. Owszem, nadal częściej w posiadaniu piłki byli miejscowi piłkarze, jednak namysłowianie skutecznie wszelkie ich ataki rozbijali. Do szatni obie jedenastki udały się przy wyniku 0-0.

Od początku gwizdka rozpoczynającego II połowę Polonia znów przejęła inicjatywę, z coraz większą determinacją próbując złamać defensywę Startu. Rywale ponownie wykonali kilka stałych fragmentów gry, jednak nie mieli ich już tak dużo, jak przed przerwą. Łaziszczanie oddali sporo strzałów na namysłowską bramkę, ale były one albo niecelne, albo też nie sprawiały większych kłopotów Kuleszce. Kolejne minuty upływały, a w poczynania gospodarzy zaczął wkradać się pośpiech. Brak precyzji w rozgrywaniu piłki oraz zaangażowanie większej liczby zawodników w poczynania ofensywne, stwarzał graczom Startu możliwość wyprowadzania coraz groźniejszych kontrataków. W 70' namysłowianie egzekwowali serię trzech rzutów rożnych. Po pierwszym z nich Kozanowi na krótkim słupku zabrakło dosłownie centymetrów, aby głową trafić do siatki po podaniu Szpaka. Dwie minuty później czerwono-czarni stworzyli kolejną interesującą akcję. Tym razem Bonar w polu karnym zwiódł zwodem obrońcę, po czym wycofał futbolówkę na 16-ty metr. Nabiegł na nią P.Pabiniak, jednak fatalnie spudłował, co snajperowi tej klasy, zwyczajnie nie przystoi. W 78' tylko wślizgowi Mazura gospodarze zawdzięczali, że kolejna kontra Startu nie zakończyła się bramką (Mazur sprzątnął futbolówkę sprzed nosa P.Pabiniakowi). Pabiniak-junior zrehabilitował się jednak w 81', gdy po kolejnym kontrataku wreszcie trafił do siatki. Akcję lewą stroną zainicjował Łątka, następnie wzdłuż linii bocznej uruchomił Bonara. "Boni" z kolei idealnie zacentrował lewą nogą na bliższy słupek do P.Pabiniaka, który wyskoczył do górnej piłki i pewnym strzałem głową umieścił "kulę" w siatce. W tym momencie - co zrozumiałe - w obozie namysłowian nastąpiła eksplozja radości. W kolejnych minutach poloniści postawili już wszystko na jedną kartę, za wszelką cenę dążąc do wyrównania. Najbliżej tego był w 88' Króliczek, który po dośrodkowaniu z wolnego Kaszoka główkował po długim rogu. Kuleszka zdołał jednak odbić futbolówkę do boku, a spieszący z dobitką Mazur znajdował się już na spalonym. W czasie czterech doliczonych minut gry namysłowianie bardzo rozsądnie przesuwali grę w okolice środka pola, uniemożliwiając w ten sposób Polonii próby zawiązania akcji. Kilka cennych sekund "ukradliśmy" też gospodarzom, przetrzymując piłkę - niczym ś.p. Włodzimierz Smolarek w meczu Mistrzostw Świata z ZSRR (w 1982 r.) - w narożniku boiska.

Gwizdek końcowy gospodarze przyjęli z lekkim niedowierzaniem, gdyż w tym momencie stało się jasne, że faworyzowana Polonia nie zdobyła choćby punktu. Z kolei drużyna Startu miała powody do wielkiej radości, bowiem sukces 1-0 w Łaziskach Górnych był ich pierwszym zwycięstwem w III-ligowym sezonie 2012/13. To niezwykle cenna i ważna wygrana, dzięki której czerwono-czarni mogą wreszcie odetchnąć. Na ten sukces czekali długo, ale mamy nadzieję, że dzięki niemu kolejne ich zwycięstwa oklaskiwać będziemy zdecydowanie częściej. [G, KK]

 
 * KLUB
    O klubie
    Stadion
    Sukcesy
    Historia
 * SENIORZY
    Kadra
    Tabela
    Wyniki
    Statystyka
 * JUNIORZY MŁODSI
 * SKLEP