* AKTUALNOŚCI
 


Namysłów, dn. 08.05.2010 r. (sobota) - godz. 17:00
24. kolejka III ligi śląsko-opolskiej (klasa rozgrywkowa nr 4)

NKS START NAMYSŁÓW - BKS STAL BIELSKO-BIAŁA 0-3 (0-3)

0-1 Kozan 30' gol samobójczy
0-2 R.Maciejewski 43'
0-3 Wawrzyniak 45'

NKS START: Kuleszka - P.Gołębiowski, Duraj (70.B.Maciejewski), Kozan [k1] (68.Zalwert), Jankowski (62.Breuer) - Bonar, Żołnowski, Szpak - M.Raszewski (68.Z.Pabiniak [k2]), P.Pabiniak, Samborski.
Rezerwowi: Rozmus, Wolny.
Trener: Bogdan KOWALCZYK.
Stroje: czarne koszulki - czarne spodenki - czerwone getry.

BKS STAL: Rosół - Baron, Antczak [k], Suchocki, Rucki, Witor (66.Ozimina), Profic (46. Gęsikowski), R.Maciejewski, Wawrzyniak (80.Mrożek), Papatanasiu, Zdolski (77.Musiał).
Rezerwowi: Żebrowski, Szczepanik, Góral.
Trener: Marek MANDLA.
Stroje: białe koszulki - czarne spodenki - czarne getry.

Sędziowali: Piotr Kapica (jako główny) oraz Jarosław Krełowski i Michał Wolnik (wszyscy Strzelce Op.).

Żółte kartki: Profic (39.).

Widzów: 200.

Mecz trwał: 95 minut (47+48).

Po dobrej grze w meczu pucharowym w Opolu, w sobotę piłkarze namysłowskiego Startu wrócili na ligowe podwórko. W ramach 24. kolejki spotkań III ligi śląsko-opolskiej stanęli ramię w ramię z wiceliderem rozgrywek, ekipą BKS-u Stal Bielsko-Biała. Goście w ostatnich 3 występach zanotowali 2 remisy i porażkę, co sugerowało, że bielszczanie mają ostatnio kłopoty. Liczyliśmy, że NKS, po dobrym spotkaniu z Oderką, spróbuje wykorzystać słabszą dyspozycję rywala i powalczy o punkty, jakże potrzebne do utrzymania.

Już w 3' swoich sił próbował Bonar, oddając strzał zza pola karnego. Jego szansa nie sprawiła jednak kłopotów bramkarzowi gości. W 7' doszło do małego chaosu na boisku, co skrzętnie próbował wykorzystać R.Maciejewski, strzelając z dalszej odległości. Piłka po jego uderzeniu poszybowała jednak wysoko nad bramką. Po upływie pięciu minut gorąco zrobiło się w polu karnym BKS-u za sprawą P. Pabiniaka. Nasz najlepszy snajper ograł obrońców, wdarł się w pole karne i strzelił z 14. metrów. Rosół z problemami wybił jednak futbolówkę na korner. W 20' swoich sił po raz kolejny próbował Bonar. Z narożnika pola karnego gości zdecydował się na uderzenie, pewnie wyłapane przez golkipera Stali. Zespół z Bielska odpowiedział w 28'. Strzał z dystansu Wawrzyniaka minął, po koźle, bramkę Kuleszki. Dwie minuty później Stal objęła prowadzenie. W okolicy 18 metra piłkę opanował Profic, po czym strzelił w kierunku świątyni "Dudka". Niestety, futbolówka odbiła się po drodze od nogi Kozana i zmieniając kierunek lotu, wpadła do siatki. Po bramce dla gości gra toczyła się głównie w środku pola. Oglądaliśmy jednak dużo strat i fauli z obu stron. Aż do 43', gdy bielszczanie podwyższyli prowadzenie, po bardzo ładnej i szybkiej akcji. Piłkę z prawej strony otrzymał Zdolski, idealnie zacentrował do będącego na 8 metrze R.Maciejewskiego, a ten uderzając głową, nie dał szans Kuleszce na skuteczną interwencję. W 44' Samborski wziął sprawy w swoje ręce. Przedarł się w szesnastkę gości, ale jedynym pozytywem jego starań był rzut rożny, który zdołał wywalczyć. Minutę później po składnej akcji zespołu z Bielska, fatalny błąd popełniają obrońcy Startu, pozostawiając bez opieki w polu karnym Wawrzyniaka. I osamotniony przeciwnik podwyższył stan meczu na 3-0 dla Stali!
Do szatni piłkarze Startu schodzili w minorowych nastrojach. Początek pierwszej odsłony był w naszym wykonaniu dosyć ciekawy, jednak po półgodzinie i golu samobójczym przegrywaliśmy 0-1. Gra wyrównała się, walczono w środku pola, a mimo to w końcówce tej odsłony wicelider bezwzględnie nas wypunktował, strzelając kolejne 2 gole w odstępie 2 minut (43' i 45'). Scenariusz na II połowę mógł być tylko jeden. Stal uspokoi grę, po to, aby ją w pełni kontrolować. Czerwono-czarni z kolei swoich szans będą szukać w próbach ataku.

Pierwszy kwadrans po przerwie, to... straszne nudy. Tak, jak przypuszczano, goście umiejętnie kontrolowali przebieg boiskowych wydarzeń, natomiast namysłowianie próbowali (dosyć nieporadnie) zaskoczyć Rosoła. W 68' Bonar (po raz trzeci w meczu) zdecydował się na uderzenie, lecz został zablokowany przez obrońców. Minutę później wprowadzony na plac gry (chwilę wcześniej) Zalwert też oddał strzał. Jednak piłka, po odbiciu się od korpusu obrońcy, wyszła na korner. A po rozegraniu stałego fragmentu padła już łupem golkipera bielszczan. W odpowiedzi (70') z dystansu uderzył Ozimina. W tym momencie czerwono-czarni mieli sporo szczęścia, gdyż przed utratą czwartego gola uratował ich słupek. Dwie minuty później w uliczkę wypuszczony został R.Maciejewski, stając "oko w oko" z Kuleszką. Rywal zdecydował się podciąć jeszcze piłkę, na szczęście zrobił to na tyle nieprecyzyjnie, że ta wylądowała na bramkowym aucie. W 73' Start miał swoją okazję z rzutu wolnego. Do piłki podszedł P.Pabiniak, lecz jego próba poszybowała wysoko nad poprzeczką. Przed kolejną szansą nasi piłkarze stanęli w 80'. Namysłowianie wykonywali rzut wolny na wysokości 17. metra. P.Pabiniak płasko uderzył po ziemi, doszło do małego zamieszania, przy którym z obrońcami Stali walczyli P.Gołębiowski i Z.Pabiniak. Ostatecznie futbolówka została wybita w pole przez czujnych defensorów z Bielska-Białej. W ten sposób po 90 minutach piłkarze obu drużyn opuścili plac gry. Niestety, namysłowianie po raz kolejny przegrali, tym razem 0-3.

Po przerwie Stal kontrolowała grę, stwarzając sobie dwie kolejne dogodne okazje (70' i 72') na podwyższenie wyniku. Żadnej z nich jednak nie wykorzystała. Nasi zawodnicy nie potrafili za wiele zdziałać, dlatego przyszło nam przełknąć gorycz piątej ligowej porażki z rzędu. Po każdej grze bez zdobyczy punktowej nasze szanse na utrzymanie redukowane są o kilka procent. Ale choć do zakończenia rozgrywek pozostało już tylko kilka gier, wciąż zachowujemy realne szanse na zachowanie miejsca w III lidze. Lecz aby tak się stało, nie możemy już pozwolić sobie na kolejne przegrane. W najbliższy wtorek (11.05.br.) Start Namysłów rozegra zaległy mecz z Victorią w Chróścicach. Tylko zwycięstwo pozwoli nam na złapanie bliskiego kontaktu z rywalem tak samo jak my, zagrożonym spadkiem. W naszej sytuacji podniesienie 3 punktów z murawy, to wręcz obowiązek. Pytanie tylko, czy chłopcy zdołają się pozbierać? Wierzymy, że tak, bowiem wtorkowa gra (wiedzą też o tym sami zawodnicy) będzie namysłowskim "być, albo nie być" w III lidze śląsko-opolskiej. Porażka w praktyce pozbawia nas szans na utrzymanie, remis natomiast niewiele więcej daje. W Chróścicach wygrać po prostu trzeba! [Pysio]

 
 * KLUB
    O klubie
    Stadion
    Sukcesy
    Historia
 * SENIORZY
    Kadra
    Tabela
    Wyniki
    Statystyka
 * JUNIORZY MŁODSI
 * SKLEP