(
 * AKTUALNOŚCI
 


Opole, dn. 04.05.2010 r. (wtorek) - godz. 19:00
1/8 finału wojewódzkiego Pucharu Polski

ODERKA OPOLE - START NAMYSŁÓW 2-2 (2-2, 2-2, 2-2), karne 3-2

0-1 P.Pabiniak 7' głową (asysta Szpak)
1-1 Borowiec 9'
2-1 Borowiec 10'
2-2 P.Pabiniak 22' rzut wolny

Rzuty karne: 0-1 Gołębiowski, 0-1 Franek (Kuleszka obronił), 0-2 Szpak, 1-2 Rewucki, 1-2 Jankowski (Bella obronił), 2-2 Sikorski, 2-2 A.Moskal (Bella obronił), 2-2 Job (Kuleszka obronił), 2-2 P.Pabiniak (Bella obronił), 3-2 Bella.

ODERKA: Bella [k] - Kowalczyk, Rewucki, Majer, Zaczyk, Bednarski, Golec (77.Franek), Syldorf (108.Wiszowaty), Sikorski, Borowiec (70.Szymczyszyn), Deja (106.Job).
Rezerwowi: Kościelny, Scisło, Nowakowski.
Trener: Andrzej POLAK.
Stroje: niebieskie (z czerwonymi wypustkami).

NKS START: Kuleszka - P.Gołębiowski, Duraj, Kozan [k1] (96.A.Moskal), Jankowski [k3] - Bonar [k2], Żołnowski (83.Z.Pabiniak), Szpak - M.Raszewski (73.Zalwert), Samborski (106.Breuer), P.Pabiniak.
Rezerwowi: Rozmus, Wolny.
Trener: Bogdan KOWALCZYK.
Stroje: czerwone koszulki - czarne spodenki - czerwone getry.

Sędziowali: Tomasz Szczawurski (jako główny) oraz Radosław Narewski i Łukasz Gowin (wszyscy Brzeg).

Żółte kartki: Golec (28.), Franek (119.) - Bonar (45+1., 116.), P.Pabiniak (67.), Zalwert (92.).

Czerwona kartka: Bonar (116. za drugą żółtą).

Widzów: 1.000 (w tym 83 z Namysłowa).

Mecz trwał: 127 minut (46+48+16+17).

W napiętym ostatnio grafiku piłkarzy namysłowskiego Startu znalazła się również pucharowa konfrontacja. I to potyczka nie byle z kim, bo Oderką (Odrą) Opole. Co dla każdego kibica Odry i Startu znaczą tego typu spotkania, nie musimy nikomu przypominać. Po prawdzie wiele obiecywano sobie po tym meczu w obu obozach. I to zarówno w wydaniu piłkarzy, jak i kibiców. Ostatecznie we wtorkowy wieczór stawiło się w Opolu 83 fanów "Dumy Namysłowa", którzy głośnym dopingiem wsparli swój ukochany klub.

Początkowo obie strony wzajemnie badały swoje siły. Jako pierwsi bramce przeciwnika zagrozili namysłowianie. W 5' Bonar szarżował w okolicach narożnika szesnastki, gdzie zdecydował się na podanie po ziemi, tuż przed bramkę. Do piłki nie zdołał jednak dojść P.Pabiniak. Szczęście naszemu napastnikowi dopisało w 7'. Po centrze Szpaka z rzutu rożnego w polu karnym uderzył piłkę głową i "skóra" wpadła do bramki tuż przy słupku. Na stadionie przy Oleskiej zapanowała mała konsternacja, bowiem gospodarze nie zwykli tracić goli jako pierwsi. Miejscowi odpowiedzieli jednak w 9' w najlepszy z możliwych sposobów. Z boku pola karnego została zagrana piłka, tuż za plecy Kozana. Tam doskoczył do niej Borowiec. Kuleszka starając się skrócić kąt, wyszedł z bramki. Zawodnik Oderki nie zwlekał jednak z uderzeniem i futbolówka zdołała wturlać się do siatki. Nie zdołaliśmy otrząsnąć się po stracie gola, a kilkadziesiąt sekund później "Dudek" zmuszony był wyciągać piłkę z siatki po raz drugi. Sikorski zdecydował się na strzał z dystansu. W polu karnym futbolówkę zatrzymał jednak Borowiec, który stanął przed idealną szansą na podwyższenie i okazji nie zmarnował. W 14' błąd popełnił Duraj. Na szczęście odbyło się bez konsekwencji, bowiem Syldorf kropnął nad poprzeczką. Z kolei w 20' Szpak dośrodkował w szesnastkę z rzutu wolnego. Zagranie trafiło do Samborskiego, który z trudnej pozycji niecelnie główkował. Dwie minuty później wspomniany Samborski faulowany był tuż przed polem karnym gospodarzy. Do futbolówki ustawionej na 18 metrze podszedł P.Pabiniak i fantastycznym strzałem z wolnego doprowadził do wyrównania. Opolanie próbowali natychmiast odpowiedzieć, jednak w 24' zagrożenie po centrze Deji z rzutu wolnego wyjaśnił wybiciem piłki na korner Gołębiowski. W 28' z wolnego (z boku boiska) na bramkę Belli uderzył natomiast Jankowski. Golkiper miejscowych ratował się wybiciem "kuli" poza linię końcową. Niezłą okazję stworzyliśmy sobie również w 32'. Samborski odegrał na prawą stronę do M.Raszewskiego, po czym popędził w szesnastkę Oderki. Mariusz podciągnął z piłką kilka metrów, zagrywając w pole karne do "Sambora". Rafał przymierzył wprawdzie w bramkę, lecz trafił wprost w Bellę.
Kolejne minuty, to okres nieco spokojniejszej gry z obu stron. Ciekawie pod obiema bramkami zrobiło się w ostatnich pięciu minutach pierwszej połowy. W 41' Kozan na 20 m od swojej bramki sfaulował przeciwnika i gospodarze stanęli przed niezła szansą. Deja jednak z rzutu wolnego obił namysłowski mur. W 43' w szesnastkę Oderki dośrodkowanie posłał Szpak, a Bella ratował się piąstkowaniem. Piłka spadła tuż pod nogi Bonara, którzy uderzył niecelnie. Pierwszą część zmagań zakończyła nieprecyzyjna próba Syldorfa z dystansu.

Drugie 45 minut rozpoczęło się od lekkiej przewagi miejscowych. W 48' do zagranej, za plecy obrońców, piłki wystartował Borowiec. W ostatniej chwili został jednak zastopowany przez Duraja. W 51' z rzutu wolnego z dalszej odległości groźnie huknął Golec, a futbolówka w nieznacznej odległości minęła poprzeczkę. Następnie, w 55', jak z armaty z 25 metrów huknął Sikorski. Kuleszka odbił piłkę przed siebie, gdzie jeszcze doskoczył do niej Borowiec. Jego poprawka trafiła w "Dudka". Nawet gdyby skierował "skórę" do siatki, to sędzia nie uznałby bramki, gdyż napastnik Oderki znajdował się na pozycji spalonej. W 60' niecelnie z rzutu wolnego (z narożnika szesnastki) uderzył Syldorf. W kolejnej akcji gospodarzy, nieprecyzyjnie z dystansu przymierzył Sikorski. Namysłowianie przebudzili się w ofensywie w 64'. Szpak zagrał w kierunku P.Pabiniaka. Patryk natychmiast posłał podanie na prawą stronę do nieobstawionego Raszewskiego. Mariusz wpadł z futbolówką w pole karne i z ostrego kąta strzelił po ziemi. Bella nie miał jednak kłopotów z interwencją. W 65' po centrze Bednarskiego z pola karnego, niecelnie uderzał Borowiec. Potem, w 68', swoich sił próbował sam Bednarski, ale "Dudek" spisał się bez zarzutu. W 70' z kornera piłkę w pole karne wrzucił Szpak. Na bliższym słupku do podania doszedł Kozan, którego strzał został zablokowany. Chwilę później szarżował Samborski. Niestety, bez wymiernego efektu. W 76' niewiele brakło, a mielibyśmy kopię bramki z 9'. Tym razem w roli głównej wystąpili namysłowianie. Szpak zagrał na boku do P.Pabiniaka, który wbiegł w szesnastkę i z ostrego kąta uderzył po ziemi, minimalnie obok słupka. W 80' swojej szansy z dystansu znów poszukał Sikorski, a Kuleszka z kłopotami piłkę zatrzymał.
Spotkanie ponownie nabrało rumieńców w końcówce drugiej połowy. W 86' z niezłej pozycji bardzo niecelnie z dystansu uderzył Deja. Minutę później z powietrza obok bramki kropnął natomiast Franek. W drugiej minucie doliczonego czasu gry każda ze stron miała po jednej dobrej szansie na zdobycie zwycięskiego gola. Najpierw okazję mieli namysłowscy zawodnicy. Szpak zacentrował z boku tuż przed bramkę. Tam do dośrodkowania doszedł Z.Pabiniak i zdołał z 6 metrów uderzyć piłkę głową. Bella był jednak dobrze ustawiony i złapał "kulę" tuż przy słupku. W ciągu kilkunastu sekund akcja przeniosła się pod naszą szesnastkę, gdzie Franek nieźle przymierzył, a wyciągnięty jak struna Kuleszka zdołał odbić strzał do boku. Regulaminowy czas gry mogła zakończyć jeszcze jedna próba naszego zespołu. Niestety, Zbigniew Pabiniak nie zdołał opanować w polu karnym podania swojego syna Patryka.

W dogrywce nie działo się zbyt wiele ciekawego. W 93' Szymczyszyn zza szesnastki sprawdził Kuleszkę, a nasz golkiper z kłopotami złapał piłkę. Naszą jedyną okazją w tej części gry był rzut wolny z dalszej odległości w 105'. P.Pabiniak uderzył wtedy wysoko nad poprzeczką. W 109' i 111' zza szesnastki bardzo niecelnie strzelał Sikorski. 115' należała do Wiszowatego, który kropnął na bramkę z pola karnego ("Dudek" spisał się bez zarzutu). W 116' boisko musiał opuścić Bonar z powodu otrzymania drugiej żółtej kartki. Gospodarze mogli rozstrzygnąć spotkanie na swoją korzyść w pierwszej minucie doliczonego czasu gry dogrywki, gdy Franek huknął z linii szesnastki. Kuleszka poradził sobie jednak ze strzałem. Do futbolówki dopadł jeszcze Szymczyszyn i z bliska... trafił w naszego bramkarza.

O awansie jednej z drużyn miał więc zadecydować konkurs rzutów karnych. Jako pierwszy do wapna podszedł Gołębiowski. Profesorsko zmylił bramkarza i wyszliśmy na prowadzenie. Następnie strzelał Franek. Kuleszka wyczuł jego intencje i fantastyczną paradą zastopował zawodnika gospodarzy. W drugiej serii jedenastek celnie uderzali Szpak i Rewucki. Potem Bella odbił próbę Jankowskiego nad poprzeczkę, a Sikorski zdołał pokonać "Dudka". Do czwartej tury karnych podeszli Moskal i Job. Golkiperzy spisali się wówczas bez zarzutu i zatrzymali próby rywali. Przed ostatnią serią mieliśmy więc remis 2-2. Wtedy do punktu na 11 metrze podszedł P.Pabiniak, lecz Bella po raz trzeci stanął na wysokości zadania i nie dopuścił do utraty gola. W tym momencie, żeby liczyć na dalszą walkę, potrzebowaliśmy fantastycznej obrony Kuleszki. Decydujące uderzenie należało do... Belli, który pewnym strzałem do siatki zapewnił opolanom awans do kolejnej rundy zmagań.

Czerwono-czarni nie przejęli się ani tradycjami rywala ani też tym, że nie przegrał on żadnego meczu w bieżącym sezonie. Szybko objęliśmy prowadzenie. Niestety, równie szybko straciliśmy za chwilę dwie bramki. Na szczęście po kilkunastu minutach zdołaliśmy wyrównać. W pierwszej części gry mecz miał wyrównany przebieg. W drugiej optyczną przewagę mieli gospodarze, jednak niewiele z niej wynikało. Liczne próby z dystansu były blokowane przez naszych zawodników albo też mijały "świątynię" Kuleszki. A kiedy już zmierzały w światło bramki, "Dudek" stawał na wysokości zadania. Z przebiegu meczu remis wydawał się być sprawiedliwy i takim też rezultatem zakończyło się regulaminowe 90 minut gry. Było to jednak spotkanie pucharowe, w którym w przypadku remisu dochodzi do dogrywki, a ewentualnie później do konkursu rzutów karnych. Tak też było wczoraj. W loterii jedenastek więcej szczęścia mieli opolanie, i to oni ostatecznie zeszli z boiska jako zwycięzcy.
Podopiecznym Bogdana Kowalczyka nie pozostaje nic innego, jak szybko zapomnieć o pucharowej przygodzie. Teraz pozostaje tylko koncentracja nad ligą, wykrzesanie z siebie sił i podjęcie skutecznej walki o utrzymanie na III-ligowym froncie. Dla namysłowskich piłkarzy sezon wchodzi w decydującą fazę. W najbliższych dniach będziemy świadkami "być albo nie być" namysłowskiego Startu w rozgrywkach śląsko-opolskich. [MW]

 
 * KLUB
    O klubie
    Stadion
    Sukcesy
    Historia
 * SENIORZY
    Kadra
    Tabela
    Wyniki
    Statystyka
 * JUNIORZY MŁODSI
 * SKLEP