Leśnica, dn. 24.04.2010 r. (sobota) - godz. 16:30 LZS LEŚNICA - NKS START NAMYSŁÓW 1-0 (1-0) 1-0 Gładkowski 45+3' LEŚNICA: Żebrowski - Kierdal, Bachor (k2), Surowiak, Dzieniszewski, Sotor (84.Łysoń), Gwiaździński (59.Chojnowski), Bukowiec, Dyczek (67.Michoń), Wróbel (k1) (79.Sadowski), Gładkowski. NKS START: Rozmus - Gołębiowski (k2), Duraj, Żołnowski, Jankowski - Bonar, Szpak, Zagwocki (k1) (77.Zalwert) - Kubaczyński (70.M.Raszewski), P.Pabiniak, Z.Pabiniak (57.Samborski). Sędziowali: Marcin Kwiecień (jako główny) Andrzej Żelazny i Piotr Żelazny oraz (wszyscy Sosnowiec). Żółte kartki: Gładkowski (7.), Bukowiec (88.) - Z.Pabiniak (45.). Widzów: 210. Mecz trwał: 98 minut (49+49). W nienajlepszych nastrojach przystępowali do sobotniej gry zawodnicy namysłowskiego Startu. Porażka w niezywkle ważnym meczu z Bogdanowicami (3-5) sprawiła, że przed spotkaniem z faworyzowanym LZS-em Leśnica trudno było o optymizm. Trener Kowalczyk postanowił wstrząsnąć nieco zespołem, wymieniając czterech zawodników podstawowego składu. Między słupkami Kuleszkę zastąpił Rozmus. W środku pola Wolnego zamienił Zagwocki. Z kolei w linii napadu od pierwszej minuty pojawili się Zbigniew Pabiniak i Kubaczyński (w miejsce Samborskiego i Mariusza Raszewskiego). Ponadto miejsce pauzującego za kartki Kozana zajął Żołnowski. Gospodarze od początku starali się przenieść ciężar rozgrywania akcji pod nasze pole karne. Atakowali głównie lewą stroną boiska, jednak czujny Gołębiowski nie pozwalał leśniczanom na bezkarne szarże. Co ciekawe, szansę bramkową jako pierwsi mogli stworzyć czerwono-czarni. W 3' P.Pabiniak z narożnika szesnastki zagrał przed bramkę Żebrowskiego, lecz do futbolówki nie zdołał dojść Bonar. Miejscowi premierową okazję stworzyli sobie w 6'. Po centrze z boku boiska Bachor główkował obok słupka. Początkowe minuty II części zawodów wyglądały podobnie do tych końcowych przed przerwą. Obie strony starały się konstruować dogodne szanse, jednak z ich wysiłków niewiele wynikało. W 53' impas przerwali namysłowianie. Po szybko rozegranym rzucie wolnym, leśnickiej defensywie lewą stroną urwał się P.Pabiniak. Zdołał przedostać się w szesnastkę gospodarzy, jednak tam piłkę wślizgiem popisowo wyłuskał mu jeden z powracających obrońców. W odpowiedzi 60 sekund później zza pola karnego (nad bramką) huknął Gwiaździński. W 58' z narożnika pola karnego kropnął z kolei Dyczek, ale piłka znów poszybowała nad poprzeczką. W 60' oglądaliśmy natomiast strzał po ziemi Wróbla, oddany w sporym zamieszaniu. Rozmus był jednak na posterunku. Leśniczanie byli w tym okresie bardziej aktywni. Efektem ich ataków było też uderzenie zza szesnastki Chojnowskiego (67') oraz - z niezłej pozycji - Kierdala (75'). W obu przypadkach piłka poleciała ponad poprzeczką namysłowskiej świątyni. Namysłowscy zawodnicy, mimo niezłej postawy - zwłaszcza w drugiej połowie (gdy byli równorzędnym partnerem dla LZS-u Leśnica) - wracali do domu z niczym. W defensywie - która dobrze spisywała się w pierwszych dwóch meczach wiosny, a zawiodła przed tygodniem z "Bogdanką" - znów zapanował porządek. Ale trzeba zauważyć, że już w ofensywie dogodnych okazji bramkowych mieliśmy jak na lekarstwo. W I połowie namysłowscy zawodnicy stworzyli sobie właściwie jedną klarowną szansę. Z kolei po przerwie czerwono-czarnym nie udało się już poważnie zagrozić bramce gospodarzy. Ale żeby być sprawiedliwym, Leśnica w tym aspekcie też nie była zdecydowanie lepsza. Jej gracze potrafili jednak wykorzystać jedną z nielicznych szans, zapewniając sobie 3 punkty. |
|||
* KLUB
|
|||
---|---|---|---|
* SENIORZY |
|||