* AKTUALNOŚCI
 


Zdzieszowice, dn. 27.03.2010 r. (sobota) - godz. 15:00
17. kolejka III ligi śląsko-opolskiej (klasa rozgrywkowa nr 4)

RUCH ZDZIESZOWICE - NKS START NAMYSŁÓW 2-1 (0-0)

1-0 Szepeta 63' rzut wolny
1-1 Gołębiowski 86' rzut karny
2-1 Polak 89'

RUCH: Feć - Bella (83.Polak), Drąg, Jakubczak, Cieślak (69.Zmuda), M.Kapłon (k1) (46.Szepeta), Sobota, Ł.Damrat (k2), Andraszak, Rychlewicz (61.Kiliński), Buchała.
Rezerwowi: Nikołajczyk, T.Damrat, Kieszkowski.
Trener: Ryszard REMIEŃ.
Stroje: białe.

NKS START: Kuleszka - Gołębiowski, Duraj, Kozan (k), Jankowski - Bonar, Zagwocki (78.A.Moskal), Wolny (81.Żołnowski) - M.Raszewski (68.Kubaczyński), Samborski (73.Zalwert), P.Pabiniak.
Rezerwowi: Rozmus, Maciejewski, Breuer.
Trener: Bogdan KOWALCZYK.
Stroje: czarne (z czerwonymi wypustkami).

Sędziowali: Ireneusz Sipiora (jako główny) oraz Armin Łubniewski i Janusz Sztonyk (wszyscy Prudnik).

Żółte kartki: Drąg (86.) - Kozan (45+1.), Żołnowski (89.).

W 90' na trybuny odesłany został trener Ryszard Remień.

Widzów: 600 (w tym 50 z Namysłowa).

Mecz trwał: 98 minut (47+51).

W sobotę - po 136 dniach przerwy - piłkarze namysłowskiego Startu wrócili do ligowych zmagań. Co istotne, już na początku czekało ich nie lada wyzwanie. Czerwono-czarnym przyszło bowiem udać się w podróż do Zdzieszowic, na mecz z liderującym po jesieni Ruchem. Przed spotkaniem niewiele osób dawało naszym zawodnikom jakiekolwiek szanse na korzystny wynik. Podopieczni Bogdana Kowalczyka pokazali jednak charakter i wcale nie musieli tego meczu przegrać. Szczęście w sobotę uśmiechnęło się jednak do gospodarzy, którzy rzutem na taśmę przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść.

Na początku spotkania na boisku królował chaos. Z obu stron mnożyły się niecelne zagrania, sporo było też strat. Przed meczem obawialiśmy się, czy Ruch od pierwszych minut nie rzuci się aby czerwono-czarnym do gardeł. Ale nic takiego nie miało miejsca. Gospodarze spokojnie rozgrywali futbolówkę. Im bliżej jednak byli naszej szesnastki, tym bardziej tracili koncept na rozegranie akcji. Pierwszy raz lukę w naszej defensywie Ruch znalazł w 10'. Sobota zdecydował się na strzał, lecz próba ta została zablokowana przez jednego z naszych obrońców. W 13' staraliśmy się odpowiedzieć. Ładnie na lewej stronie pokazał się Jankowski. Podciągnął z futbolówką kilka metrów i zacentrował w pole karne Fecia. Do dośrodkowania nie zdołał jednak dojść Samborski. 120 sekund później tuż przed szesnastką miejscowych sfaulowany został Wolny. Do rzutu wolnego podszedł aktywny na początku Jankowski, lecz trafił piłką w jednego z rywali. Natomiast w 16', bardzo niecelnie zza pola karnego uderzył P.Pabiniak. Niedługo potem ( 19') Feć odważnym rzutem pod nogi wyłuskał futbolówkę Raszewskiemu. W 26' gospodarze wywalczyli rzut wolny. Szybko rozegrali piłkę, a Andraszak kropnął w jednego z namysłowian. Później Kapłon huknął z linii szesnastki Panu Bogu w okno, a w 37' Kuleszka uprzedził wychodzącego do prostopadłej piłki Rychlewicza. Najlepszą okazję gospodarze stworzyli sobie w 42', gdy po dośrodkowaniu z kornera Drąg z bliska strzelił obok słupka. Ta okazja była ostatnią godną odnotowania przed przerwą.
Podsumowując pierwsze 45 minut należy stwierdzić, że Ruch w tym okresie rozczarował. Start nie pozwolił mu na oddanie ani jednego celnego strzału. Jednak i my nie byliśmy w tym aspekcie lepsi, bo też nie potrafiliśmy celnie uderzyć na bramkę Fecia.

Zaraz po przerwie, lewą stroną, z futbolówką urwał się P.Pabiniak. Niestety, nie zdołał celnie zagrać do partnerów wbiegających w szesnastkę. W 51' do rzutu wolnego podszedł z kolei Raszewski i dośrodkowaniem starał się odszukać jednego ze swoich kolegów. Z centry wyszedł jednak niespodziewany strzał i oślepiony przez słońce Feć musiał ratować się wybiciem futbolówki na korner. Był to pierwszy celny strzał meczu w wykonaniu obu drużyn! 53' przyniosła szarżę Ł.Damrata w naszym polu karnym. Na szczęście Wolny do spółki z Kuleszką zdołali go zastopować. 3 minuty później miejscowi oddali pierwszy celny strzał na bramkę NKS-u, gdy Cieślak z dystansu sprawdził "Dudka". Paweł spisał się jednak bez zarzutu i pewnie złapał "skórę". Po chwili w niezłej okazji P.Pabiniak niedokładnie zagrał do Samborskiego. Gorąco zrobiło się za to w 62', gdy Szepeta uderzył zza pola karnego. Przed bramką do piłki starał się jeszcze dojść Andraszak, lecz w ostatniej chwili szybszy okazał się Gołębiowski, ekspediując ją na korner. Gospodarze złamali namysłowską defensywę w 63'. Gołębiowski starł się przed polem karnym z jednym z rywali, a sędzia zdecydował się na podyktowanie wątpliwego rzutu wolnego. Z prezentu skorzystał Szepeta, który dobrze przymierzył, a "kula" - po wcześniejszym odbiciu się od słupka - wpadła do siatki. Zdobyta bramka pozwoliła Ruchowi nabrać wiatru w żagle, bo już w 65' dwukrotnie na bramkę Kuleszki strzelał Łukasz Damrat. Najpierw z linii szesnastki w dobrej okazji uderzył obok słupka, by za chwilę tzw. nożycami przenieść piłkę nad poprzeczką. W 70' Ł.Damrat postraszył nas ponownie, gdy z linii pola karnego potężnie kropnął nad bramką. Odpowiedzieliśmy główką P.Pabiniaka po dośrodkowaniu Kubaczyńskiego. Feć nie miał jednak kłopotów ze złapaniem piłki. 73 minuta upłynęła natomiast pod znakiem kolejnej próby Ł.Damrata, ale Kuleszka spisał się bez zarzutu. Z kolei w 77' postraszyli czerwono-czarni. Akcję tria Zalwert - P.Pabiniak - Kubaczyński starał się sfinalizować ten ostatni, golkiper Ruchu był jednak czujny. Minuty 82 i 83 przyniosły w naszej defensywie spory zamęt. Najpierw, po stracie Moskala, Szepeta z pola karnego trafił w słupek, a następnie Kiliński (z 6 metrów) nie zdołał skierować piłki do pustej bramki. Indolencja strzelecka Ruchu zemściła się w 86', gdy Jankowski zacentrował piłkę w szesnastkę Fecia. Tam sfaulowany został próbujący dojść do zagrania Zalwert, więc arbiter wskazał na jedenastkę. Gołębiowski - ku radości namysłowskich fanów - pewnym uderzeniem doprowadził do wyrównania. Miejscowi natychmiast rzucili się do odrabiania strat. W 88' Andraszak z kilkunastu metrów posłał piłkę obok słupka. Podopieczni Ryszarda Remienia wrócili na prowadzenie w 89'. Z rzutu wolnego piłkę na tzw. aferę zacentrował Sobota, a najszybciej wyskoczył do niej Kuleszka. Kiedy "Dudek" miał już właściwie futbolówkę w rękawicach, doszło do kontaktu naszego bramkarza z Polakiem. "Skóra" wypadła z rąk Kuleszki, a Polak z bliska wepchnął ją do siatki. Można mieć wątpliwości, czy w tej sytuacji nie powinien zostać odgwizdany faul na golkiperze. Sędzia nakazał jednak rozpocząć grę od środka boiska. Po chwili doszło do kolejnej kontrowersyjnej sytuacji, gdy na trybunach wylądował szkoleniowiec Ruchu. Do końca nie wiadomo, za co arbiter ukarał go w ten sposób. Już w doliczonym czasie gry, w zamieszaniu podbramkowym w zawodnika gospodarzy trafił P.Pabiniak. Natomiast tuż przed ostatnim gwizdkiem arbitra doszło do małej szarpaniny w polu karnym Zdzieszowic. Obyło się jednak bez kartek.

Pomimo ambitnej postawy, ze Zdzieszowic czerwono-czarni wrócili z zerowym dorobkiem punktowym. Na tle słabo spisującego się w tym spotkaniu Ruchu, namysłowianie wypadli przyzwoicie. Przez większość spotkania całkiem dobrze prezentowaliśmy się w defensywie. Jednak dużo gorzej sytuacja wyglądała w ofensywie. Obrońcy "Zdzichów" naszym atakującym nie pozwolili na zbyt wiele. Za tydzień nasi goleadorzy muszą spisać się o wiele lepiej, bo w innym wypadku trudno będzie im pokonać ekipę z Krasiejowa. A wygrana z zespołem spod Ozimka jest nam - w obecnej sytuacji - po prostu niezbędna. [MW]

 
 * KLUB
    O klubie
    Stadion
    Sukcesy
    Historia
 * SENIORZY
    Kadra
    Tabela
    Wyniki
    Statystyka
 * JUNIORZY MŁODSI
 * SKLEP