* AKTUALNOŚCI
 


Namysłów, dn. 20.03.2010 r. (godz. 11:00) - mecz sparingowy nr 9

NKS START NAMYSŁÓW - LKS CZANIEC 0-1 (0-1)

0-1 Dudzic 19'

NKS START: Kuleszka (72.Rozmus) - Gołębiowski (78.P.Pabiniak), Duraj (65.Żołnowski), Kozan, Jankowski (77.Wolny) - Bonar, Wolny (65.Breuer), Simlat (65.Zagwocki) - Samborski (64.Zalwert), M.Raszewski (64.Kubaczyński), P.Pabiniak (64.Z.Pabiniak).
Rezerwowi: -.
Trener: Bogdan KOWALCZYK.

CZANIEC: Zieliński (46.Nowicki) - Gala (46.Dębski), Żak, Bączek, Kozieł (69.Szlagor), Solarz (78.Gala), Świerczyński, Kozioł (57.Bieroński, 85.Solarz), Hałat (46.Balonek), Kamionka, Dudzic (55.Babatunde).
Rezerwowi: -.
Trener: Mariusz WÓJCIK.

Sędziował: Grzegorz Swędrak (KS Kluczbork).

Widzów: 50.

Mecz trwał: 94 minuty (48+46).

Kontrolne spotkanie z LKS-em Czaniec miało być generalną próbą czerwono-czarnych przed, zbliżającym się wielkimi krokami, powrotem na III-ligowe boiska. Ostatni sparingowy rywal wydawał się być solidnym przetarciem przed ligowym meczem w Zdzieszowicach (po jesieni zespół z Czańca zajmuje wysokie, 4. miejsce w jednej z grup IV ligi śląskiej). Co ciekawe, sobotni mecz był powrotem naszych chłopców (po ponad 4 miesiącach przerwy) na obiekt przy Pułaskiego 5. Ostatni ligowy mecz w Namysłowie miał miejsce 11 listopada ubiegłego roku, a wszystkie zimowe sparingi rozegraliśmy poza Namysłowem.

Pierwsze minuty meczu upłynęły pod znakiem wzajemnego badania sił. Już w 23 sekundzie goście mogli zaskoczyć Kuleszkę po strzale z ostrego kąta. Na szczęście nasz golkiper skoncentrowany był od pierwszego gwizdka arbitra, dlatego zdołał odbić piłkę. "Dudek" ponownie interweniował w 14'. Tym razem ratował się piąstkowaniem po rzucie wolnym przyjezdnych. W 19' byliśmy świadkami pierwszej, i jak się później okazało, jedynej bramki przeciętnego w sumie spotkania. Rywale kilkoma prostymi podaniami po ziemi rozmontowali naszą defensywę, a Dudzic stanął oko w oko z Kuleszką. Ostatecznie zawodnik gości nie miał żadnych problemów z wykorzystaniem swojej szansy.
W ofensywie namysłowianie przebudzili się dopiero w 25'. Samborski ładnym podaniem wypuścił w bój P.Pabiniaka. Młody napastnik został jednak w ostatniej chwili uprzedzony przez Zielińskiego. Minutę później Patryk doszedł już do futbolówki przed bramką przyjezdnych, jednak tym razem w sytuacji sam na sam trafił wprost w golkipera. Interesująco pod obiema bramkami zrobiło się dopiero w ostatnich 5 minutach pierwszej części gry. Najpierw w 40' Kozan w ostatniej chwili zastopował strzał Dudzica z szesnastki. Niedługo potem (44') groźnie z rzutu wolnego uderzył Duraj, lecz futbolówka w niewielkiej odległości minęła poprzeczkę "świątyni" Zielińskiego.

Drugą połowę rozpoczęliśmy w niezmienionym składzie. Najwidoczniej trener Kowalczyk wszystkim zawodnikom chciał dać szansę rehabilitacji za przeciętną, I część gry. 24 minuty po przerwie możemy właściwe przemilczeć, bowiem pomimo ambitnej gry w środku pola obu ekip, klarownych sytuacji nie zanotowaliśmy. Ofensywny impas został przełamany dopiero w 69', gdy czujny Kuleszka uprzedził próbującego dojść do prostopadłej piłki Babatunde. Staraliśmy się odpowiedzieć w 70'. Wtedy z rzutu wolnego nieźle uderzył Jankowski, lecz futbolówka o centymetry minęła "okienko" bramki gości. W 81' na zaskakujący strzał z dystansu zdecydował się jeden z graczy Czańca, ale Rozmus zatrzymał jego próbę. Namysłowscy piłkarze mogli uratować remis w ostatniej minucie. Przed znakomitą szansą stanął Z.Pabiniak, jednak marnując "setkę", skopiował zagranie swojego syna sprzed przerwy.

Ostatni test-mecz Startu przed ligą nie wypadł okazale. Po raz pierwszy wystąpił Jankowski, jednak o jego ewentualnej przydatności do zespołu w tej chwili nie możemy nic powiedzieć. Raz, że ma za sobą raptem 77 minut gry w nowej drużynie, a dwa, że wystąpił na nietypowej dla siebie pozycji (lewego obrońcy). Kibiców zastanawiało coś innego. O ile przeciwnicy okazali się solidnym zespołem, o tyle fani zaniepokojeni są postawą namysłowskiego zespołu. Może obrona nie zaliczyła złego meczu, ale więcej zastrzeżeń mamy do poczynań ofensywnych czerwono-czarnych. Klarowne okazje do zdobycia bramki można było policzyć na palcach jednej ręki. Najwyraźniej ofensywny potencjał naszego zespołu w sobotę pozostał w uśpieniu. Wypada mieć nadzieję, że przebudzenie nastąpi już za tydzień, podczas ligowej premiery wiosny (z Ruchem w Zdzieszowicach). [MW]

 
 * KLUB
    O klubie
    Stadion
    Sukcesy
    Historia
 * SENIORZY
    Kadra
    Tabela
    Wyniki
    Statystyka
 * JUNIORZY MŁODSI
 * SKLEP