* AKTUALNOŚCI
 


Kępno, dn. 16.02.2010 r. (godz. 18:00) - mecz sparingowy nr 5

POLONIA KĘPNO - NKS START NAMYSŁÓW 2-3 (0-0, 1-1, 1-2)

1-0 D.Kurzawa 42'
1-1 Zalwert 60+1' (asysta A.Moskal)
1-2 Samborski 78' (asysta M.Raszewski)
1-3 Samborski 84' (asysta Zagwocki)
2-3 Górecki 90'

POLONIA: Godek (45.Podolski) - Kałuża (61.Burdzy, 76.Luberda), Grzegorek (61.Hrywna), Hrywna (31.Mierzchała), A.Kurzawa (31.D.Kurzawa), Burdzy (31.Żurecki, 61.Szatkowski, 78.Jędrzejewski), Woźniak (45.Jędrzejewski, 61.Lenek), Luberda (31.Mikołajek, 61.Jakubczyk, 76.Rabiega), Kozłowski (61.Krupa), Rabiega (31.Nikodem, 61.Górecki), Górecki (31.Kuropka, 61.A.Kurzawa).
Rezerwowi: -.
Trener: Janusz LUBERDA.

NKS START: Rozmus - Kubaczyński (45.Chuć), Maciejewski (45.Duraj), Kozan (45.Wolny), A.Moskal (69.Samborski) - Szpak (45.K.Raszewski), Żołnowski (45.Zagwocki), Bonar (45.Marynowicz) - Zalwert (69.P.Pabiniak), Samborski (45.M.Raszewski), P.Pabiniak (45.Breuer).
Rezerwowi: -.
Trener: Bogdan KOWALCZYK.

Sędziował: Dariusz Bęś (KS Kalisz).

Widzów: 30.

Mecz trwał: 96 minut (32+31+33), grano 3 x 30 minut.

Wtorkowy test-mecz, choć rozegrany z drużyną z niższej ligi, okazał się bardzo pożytecznym sprawdzianem. Polonia Kępno, to przedstawiciel klasy okręgowej, do tego po jesieni znajdujący się niebezpiecznie blisko strefy spadkowej. Mimo to gospodarze zagrali naprawdę dobry mecz, zawieszając Startowi wysoko poprzeczkę. Kępnianie, wzmocnieni kilkoma graczami z Kluczborka, pokazali, że wiosną będą groźni dla każdego. Widać po nich było, że w umiejętny sposób zostali poukładani przez nowego szkoleniowca.

Piłkarsko przewaga leżała po stronie namysłowian, jednak zawodnicy z Kępna, ściśle realizując przedmeczowe założenia taktyczne, napsuli czerwono-czarnym sporo krwi. Ambicja i zaangażowanie gospodarzy do złudzenia przypominały naszą postawę z pierwszych gier tego roku. W I tercji (trenerzy ustalili, że zagrają 3 x 30 minut) więcej z gry mieli namysłowianie, jednak mimo stworzenia kilku sytuacji bramkowych, gola nie zdobyli. Polonia starała się szybko kontratakować, a bramkę otwierającą wynik zdobyła po pięknym uderzeniu z dystansu (w okienko) D.Kurzawy. Szkoda, że gol był konsekwencją błędu Rozmusa, który zbyt krótko wybił piłkę z własnego przedpola. W konsekwencji przejęli ją rywale i zdobyli wspomnianego przed chwilą gola (swoją drogą, przy trafieniu zabrakło też asekuracji ze strony defensorów).
Zdobycie bramki dodatkowo uskrzydliło gospodarzy. Ale trudno się dziwić, bo przecież mieli świadomość, że grali z III-ligowcem, który poprzednie gry sparingowe wygrywał w cuglach. Start nie zwątpił jednak w swoje możliwości, konsekwentnie dążąc do wyrównania strat. Udało mu się to w przedłużonym czasie II tercji, gdy po płynnej akcji do siatki trafił Zalwert.
Dobre widowisko po godzinie gry nie miało rozstrzygnięcia, dlatego na ostatnią tercję obie jedenastki wychodziły z postanowieniem przechylenia szali na swoją korzyść. Dodajmy, że Start niemal przez cały mecz posiadał optyczną przewagę, ale swoją wyższość wykazał dopiero w końcówce. Zaczęło nam "żreć", gdy na plac gry powrócili nasi dwaj atakujący, P.Pabiniak oraz Samborski. Na prowadzenie wyprowadził nas właśnie "Sambor", który po prostopadłym zagraniu od M.Raszewskiego nie miał kłopotów z pokonaniem Podolskiego (sprytne podcięcie piłki). Trzeci gol dla Startu, to też zasługa Samborskiego. Tym razem otrzymał podanie od Zagwockiego, wygrał pojedynek biegowy z defensorem Polonii, minął bramkarza i po raz wtóry trafił do siatki.
Brak konsekwencji w grze wyszedł naszym chłopcom bokiem w końcowych sekundach meczu. Niepotrzebne rozluźnienie spowodowało utratę piłki przed polem karnym, którą z zimną krwią podkręconym uderzeniem wykorzystał Górecki.

90 minut gry na sztucznym placu nielicznej publice mogło się podobać. Obie jedenastki grały typowo po piłkarsku, gdzie futbolówka rozgrywana była głównie po ziemi. Można było odnieść wrażenie, że namysłowianom problem sprawiał nie tylko rywal, ale i... boisko, najwęższe, na którym przyszło im w tym roku zagrać. Ale to zbędne tłumaczenie, bo najważniejsze, że po walce - i to wyjątkowo zaciętej - czerwono-czarni po raz kolejny wywalczyli zwycięstwo. I choćby z tego powodu potyczkę w Kępnie możemy uznać za wyjątkowo pożyteczną. Jeśli namysłowscy kibice liczyli na wysokie zwycięstwo, pewnie lekko się zawiedli. Owszem, nasi chłopcy mogli zdobyć kilka goli więcej, ale - zwłaszcza w I tercji - szwankowała skuteczność. Czy podopieczni trenera Kowalczyka zlekceważyli rywala? Tego nie wiemy, jednak słowa uznania i tak należą się ekipie z Kępna, bo jak na rywala z dołu tabeli "okręgówki", pokazała naprawdę kawałek dobrego, zdyscyplinowanego futbolu. Nie mamy wątpliwości, że błędy popełnione przez naszych chłopców zostały wychwycone przez namysłowskiego coacha, i podczas treningu zostaną dokładnie omówione. Oby z korzyścią dla poprawy jakości, i tak już niezłej, jakości gry. [G, KK]

 
 * KLUB
    O klubie
    Stadion
    Sukcesy
    Historia
 * SENIORZY
    Kadra
    Tabela
    Wyniki
    Statystyka
 * JUNIORZY MŁODSI
 * SKLEP