* AKTUALNOŚCI
 


Głuszyna, dn. 06.02.2010 r. (godz. 15:00) - mecz sparingowy nr 1

NKS START NAMYSŁÓW - STAL BRZEG 3-0 (3-0)

1-0 Samborski 2' (bez asysty)
2-0 Ł.Strząbała 22' (gol samobójczy)
3-0 M.Raszewski 40' (asysta Samborski)

NKS START: Kuleszka - Ciupa, Kozan (k) (70.K.Raszewski), Wolny, Breuer - Szpak, K.Raszewski (46.Chuć), Bonar - M.Raszewski, Samborski (72.Zalwert), P.Pabiniak.
Rezerwowi: Rozmus, Maciejewski.
Trener: Bogdan KOWALCZYK.

STAL: Świder (46.Dudzik) - Grzyb, Mazurkiewicz, Ł.Strząbała, Tarnowski, Mencel, D.Dziura (46.R.Strząbała), Świtoń (k), Kruk, Hraca (46.Szczupakowski), Woźniak (46.Krzywda).
Rezerwowi: Raczkowski, Tatara, Ożóg.
Trener: Janusz DZIURA.

Sędziował: Andrzej Treliński, Tomasz Sławenta (obaj KS Kluczbork).

Widzów: 40.

Mecz trwał: 91 minut (46+45).

Pierwotnie test-mecz ze Stalą Brzeg miał być drugim spotkaniem kontrolnym namysłowskiego Startu w okresie przygotowawczym. Tydzień temu nie doszedł jednak do skutku pojedynek z Polonią Kępno, stąd gra z brzeżanami była powrotem na boisko po 77 dniach przerwy. Potyczka odbyła się w Głuszynie, gdzie na co dzień domowe mecze rozgrywają rezerwy NKS-u.
Mimo tego, że miejscowi dołożyli wszelkich starań, aby jak najlepiej przygotować płytę do gry, murawa i tak pokryta była śniegiem i lodem. Wspomniane warunki spowodowały, że o płynnych akcjach z obu stron mogliśmy raczej zapomnieć, a podstawowym zadaniem było utrzymanie równowagi podczas ruchu, co - notabene - nie zawsze wszystkim się udawało.

Pierwsze 45 minut upłynęło pod dyktando namysłowskiego Startu. Od początku zobaczyliśmy trójkę testowanych zawodników: Rafała Samborskiego i Łukasza Bonara (obaj GKS Starościn) oraz Dawida Breuera (Silesius Kotórz Mały). Już w 2' pierwszy z wymienionych wpisał się do protokółu meczowego. Błąd popełnił Świder, który trafił piłką "Sambora", któremu nie pozostało nic innego, jak dopełnić formalności i z bliska umieścić futbolówkę w siatce. Kolejne minuty pierwszej odsłony upłynęły pod znakiem niezłej gry w defensywie czerwono-czarnych oraz próbach skonstruowania składnej akcji w ofensywie (co nie było zadaniem łatwym na śliskiej murawę). W 8' przed szansą ponownie stanął Samborski, lecz z kilkunastu metrów przeniósł piłkę nad bramką. Więcej szczęścia miał w 22', gdy wywalczył futbolówkę tuż przy linii końcowej. Zdecydował się na centrę w szesnastkę do partnera. Dośrodkowanie musnął jeszcze Ł.Strząbała i "kula", po odbiciu się od słupka, wpadła do bramki. Swoją przewagę udokumentowaliśmy trzecim trafieniem, które miało miejsce w 40'. Bramkę poprzedziła najbardziej składna i najefektowniejsza akcja całego spotkania. Nasi gracze wymienili szybko kilka celnych podań i w końcu M.Raszewski przelobował wybiegającego z bramki golkipera. Gości w pierwszej połowie stać było tylko na dwa uderzenia zza pola karnego (15' i 34'). Za pierwszym razem futbolówka po rykoszecie opuściła boisko, za drugim natomiast "skóra" padła łupem Kuleszki.

Druga część gry upłynęła pod znakiem optycznej przewagi brzeżan. Najbliżej zdobycia honorowej bramki przyjezdni byli w 74' i 75'. Najpierw w zamieszaniu podbramkowym sytuację uratował Kuleszka, a za chwilę jeden z naszych graczy wybił futbolówkę z linii bramkowej. Namysłowski Start przed najlepszą szansą na podwyższenie prowadzenia stanął w 83', kiedy to M.Raszewski po zagraniu z boku, z bliska trafił w słupek. Generalnie w drugiej połowie na boisku działo się niewiele. Byliśmy wprawdzie świadkami dwóch rzutów wolnych dla Stali (próby w bezpiecznej odległości minęły poprzeczkę) oraz kilku strzałów z dystansu (m.in. uderzenie Bonara z 64' wprost w Dudzika), ale żaden z nich nie znalazł drogi do siatki.

Podsumowując, na boisku przypominającym lodowisko lepiej zaprezentowali się namysłowianie. Efektem naszej niezłej gry w pierwszej połowie (o ile w arktycznych warunkach możemy o takiej w ogóle mówić) było zdobycie 3 bramek. Do czasu zejścia z murawy Kozana, poprawnie wyglądała też gra defensywna czerwono-czarnych. Z testowanych zawodników najlepiej wypadł Samborski, mający udział przy wszystkich bramkach Startu. Ambicji i zaangażowania w środku pola nie można było odmówić Bonarowi. Natomiast z oceną Breuera wstrzymamy się do chwili, gdy będzie miał możliwość pokazania swoich umiejętności w korzystniejszych warunkach. Na takie liczymy już jutro, kiedy to w Kluczborku na sztucznej nawierzchni zmierzymy się z IV-ligowym OKS-em Olesno (klasa nr 5). W niedzielę swoją szansę mają dostać m.in. zawodnicy, których zabrakło w spotkaniu sobotnim. [MW]

 
 * KLUB
    O klubie
    Stadion
    Sukcesy
    Historia
 * SENIORZY
    Kadra
    Tabela
    Wyniki
    Statystyka
 * JUNIORZY MŁODSI
 * SKLEP