Namysłów, 30.05.2009 r. (sobota) - godz. 17:00 NKS START NAMYSŁÓW - STAL BRZEG 0-0 NKS START: Kuleszka - Żołnowski, Szota, P.Gołębiowski - Kozan (k1) (39.Zalwert) - Kubaczyński (46.K.Raszewski), M.Raszewski (83.Iwanowski), Zagwocki, Moskal - Simlat (k2), Z.Pabiniak. STAL: Świder - Kowalczyk, Świtoń (k) (62.Grzyb), Suchodolski, Strząbała, Kamiński, Szpak, Mazurkiewicz, Kruk, Szczupakowski, Zagórski. Sędziowali: Rafał Mazański (jako główny) oraz Bernard Malara i Mariusz Nowak (wszyscy Nysa). Żółte kartki: Szota (19'), Simlat (45+2'). Widzów: 500 Mecz trwał: 95 minut (47+48) Kibice i piłkarze namysłowskiego Startu z napięciem oczekiwali kolejnej ligowej konfrontacji. Emocje dotyczyły gry ze Stalą Brzeg, w której mogliśmy definitywnie zapewnić sobie awans do wyższej klasy rozgrywkowej. Mecz miał więc spory ciężar gatunkowy. Świątecznie miało być nie tylko na boisku, ale i na trybunach. Obok siebie mieli bowiem zasiąść żyjący w dobrej komitywie "Chłopcy z Pułaskiego" oraz fani "Stalówki". Po cichu liczyliśmy, że brzeżanie nie sprawią nam psikusa i po meczu będziemy mogli cieszyć się z promocji - na 3 kolejki przed końcem sezonu. Namysłowianie rozpoczęli od mocnego uderzenia. Już w 2' z linii pola karnego potężnie huknął Moskal, ale piłka odbiła się od poprzeczki i wyszła w pole. Kolejną ciekawą akcję w wykonaniu podopiecznych Krzysztofa Gnacego mogliśmy oglądać w 9'. Tym razem Moskal dośrodkował w szesnastkę Stali, a stojący tyłem do bramki Simlat uderzył głową. Kilkadziesiąt sekund później Pabiniak z boku zagrał do nabiegającego Zagwockiego, którego strzał został zablokowany. W 11', po rozegranym rzucie wolnym, minimalnie z dystansu przestrzelił Szota. Goście po raz pierwszy zagrozili bramce Kuleszki w 13'. Zagórski złożył się do strzału nożycami, lecz nie trafił czysto w piłkę i zagrożenie minęło. W 16' M.Raszewski zagrał na prawo do Kubaczyńskiego, a Kuba dośrodkował w pole karne. Do zagrania nie doszedł Zagwocki, który upadł na murawę po kontakcie z przeciwnikiem. O rzucie karnym nie mogło być jednak mowy. Chwilę potem, w 17', M.Raszewski podał w kierunku Pabiniaka, ale wybiegający z bramki Świder był szybszy. Odbił jednak piłkę w tak niefortunny sposób, że trafił nią w nacierającego Pabiniaka. "Skóra" odskoczyła od "Cacyka", dlatego weteran nie zdołał oddać celnego strzału. Drugą połowę otworzyła nam próba z dystansu Zagwockiego. Strzał minął jednak słupek. W 51' Szczupakowski przymierzył zza szesnastki, a Kuleszka sparował strzał do boku. Do piłki doskoczył jeszcze Kamiński, którego dobitka trafiła w boczną siatkę. Kilka minut później (58') fatalnie w swojej szesnastce zachował się Strząbała. Skiksował, a piłka trafiła w dobrze ustawionego Świdra. W 60' P.Gołębiowski strzelił po ziemi zza szesnastki, lecz golkiper Stali zdołał złapać "skórę". Do kuriozalnej sytuacji doszło w 72'. Simlat zagrał z boku w szesnastkę przyjezdnych, natomiast Świder odbił piłkę. W tym momencie powstało ogromne zamieszanie w polu karnym. Ostatecznie piłka trafiła pod nogi Pabiniaka, a ten z bliska uderzył na bramkę. Ta minęła Świdra i wydawało się, że nieuchronnie zmierza do siatki. Tak się jednak nie stało, gdyż zatrzymała się... w błocie, które powstało pod bramkami po sobotnich opadach deszczu. W sobotę "czerwono-czarni" postawili stempel na zaproszeniu pod tytułem "III liga". Sam mecz z brzeską Stalą w wykonaniu podopiecznych Krzysztofa Gnacego był przeciętny. Z pewnością nasi piłkarze odczuwali w nogach 120 minut wtorkowej potyczki pucharowej. Cel minimum jednak wykonaliśmy. Zdobyliśmy cenny punkt, który pozwolił nam przypieczętować długo oczekiwaną promocję. Z tego miejsca wypada pogratulować pięknego osiągnięcia trenerowi i namysłowskim piłkarzom. Tym sukcesem obecna drużyna nawiązała do pięknej historii naszego klubu z lat 90-tych ubiegłego stulecia. Czekamy na wspaniały ciąg dalszy. [MW] |
|||
* KLUB
|
|||
---|---|---|---|
* SENIORZY |
|||