* AKTUALNOŚCI
 


Dobrodzień, 01.05.2009 r. (piątek) - godz. 17:00
22. kolejka IV ligi opolskiej (klasa nr 5)

START DOBRODZIEŃ - NKS START NAMYSŁÓW 1-2 (1-0)

1-0 Giebułtowicz 36'
1-1 Kozan 63' głową (asysta Zalwert z kornera)
1-2 Z.Pabiniak 72' (asysta Kubaczyński)

DOBRODZIEŃ: Ochman - Rygiel (81.Żyłka), Szczygieł, Wojciechowski, Polak, Skorupa, Olearczuk (k), Gadecki (69.Stupiński), Giebułtowicz, D.Wolny, Radomski.
Rezerwowi: Cłapa, Kwolek, Buła.
Trenerzy: Jan PODOLSKI, Piotr MATKOWSKI.

NKS START: Kuleszka - Żołnowski, P.Gołębiowski, K.Wolny (88.K.Raszewski), - Kozan (k) - Kubaczyński, Zagwocki, Iwanowski (46.Matłosz), Zalwert (66.M.Raszewski) - Simlat (90+4.M.Gołębiowski), Z.Pabiniak.
Rezerwowi: Rozmus, Maciejewski.
Trener: Krzysztof GNACY.

Sędziowali: Piotr Kapica (jako główny) oraz Grzegorz Orzeł i Michał Wolnik (wszyscy Strzelce Op.).

Żółte kartki: Olearczuk (90+3.) - Kozan (44.), Żołnowski (89.), Matłosz (90+4.).

Widzów: 250 (w tym około 100 z Namysłowa).

Mecz trwał: 97 minut (48+49)

Pierwszy maja, to tradycyjnie dzień wolny od pracy i szkoły. Dlatego też nic nie stało na przeszkodzie, żeby majówkę spędzić z namysłowskim Startem. Podobnego zdania byli kibice "czerwono-czarnych", którzy wybrali się na to spotkanie w zorganizowanej grupie. Piątkowego popołudnia w Dobrodzieniu stawiło się ok. 100 fanów naszego Startu. Jak zawsze wsparli swoich pupili głośnym dopingiem, który niewątpliwie po raz kolejny pomógł odwrócić losy spotkania na naszą korzyść.

Namysłowianie mecz rozpoczęli z animuszem. Już w 2' strzał zza szesnastki oddał Simlat, ale próba została zablokowana. W kolejnej akcji przed szansą otwarcia wyniku stanął Pabiniak. Iwanowski uruchomił na lewej stronie Zalwerta. Damian próbował minąć obrońcę, jednak piłka mu uciekła. Futbolówka trafiła do znajdującego w polu karnym Pabiniaka, który z trudnej pozycji uderzył obok słupka.Jeszcze lepszą okazję mieliśmy w 6'. Piłkę w środku pola wyłuskał Zagwocki. Podciągnął kilka metrów i zagrał do Pabiniaka, który natychmiast oddał ją "Cinkowi". Zagwocki minął defensora zwodem i wpadł w pole karne, po czym strzelił prosto w bramkarza gospodarzy.
Miejscowi swoją pierwszą niezłą okazję mieli w 13', gdy tuż zza naszego pola karnego egzekwowali rzut wolny. Polak trafił jednak piłką w mur. W 16' Pabiniak zagrał w uliczkę do Zagwockiego, a Marcin został sfaulowany przed szesnastką, przez interweniującego daleko od bramki Ochmana. Arbiter przyznał nam rzut wolny. Zagwocki ładnie uderzył, lecz Ochman odbił futbolówkę przed siebie. Do piłki doskoczył Simlat, który z najbliższej odległości trafił w golkipera. Gdyby jednak nawet "Simi" umieścił "skórę" w siatce, to bramka nie zostałaby uznana, gdyż w chwili strzału znajdował się on na spalonym.
Po początkowej przewadze "czerwono-czarnych" optyczną przewagę osiągnęli gospodarze. W 22' centrę Skorupy wyłapał Kuleszka. Dwie minuty później Polak z dystansu uderzył minimalnie ponad bramką. Mimo tego, że we wspomnianym fragmencie gry częściej przy piłce byli miejscowi, to nie przestaliśmy zagrażać bramce Ochmana. W 26' po ziemi obok słupka strzelił Iwanowski. Natomiast w 32' piłkę z boku pola karnego wywalczył Kubaczyński. Wpadł w szesnastkę i postanowił podaniem poszukać Pabiniaka. Zagranie nie trafiło jednak do namysłowskiego weterana. W 36' sprawa mocno się skomplikowała. W odległości ponad 20 metrów od naszej bramki piłkę otrzymał Giebułtowicz. Pomocnik z Dobrodzienia długo się nie namyślał i mocno strzelił na bramkę Kuleszki. Strzał był przedniej marki, a futbolówka przy słupku wpadła do siatki.
W 39' z rzutu wolnego w pole karne zagrywał Wolny. Ochman uprzedził jednak wyskakującego do piłki Kozana. W kolejnej akcji zza szesnastki obok bramki strzelił natomiast Pabiniak. W 43' mieliśmy idealną okazję do wyrównania strat. Na czystą pozycję wyszedł Simlat, po czym uderzył po ziemi. Futbolówka otarła się jeszcze o Ochmana i zaczęła turlać się w stronę bramki. W pogoń za piłką ruszył jeden z defensorów miejscowych, a "kula" o centymetry minęła słupek.

Namysłowscy piłkarze, podrażnieni niekorzystnym rezultatem, od początku drugiej połowy zaczęli szturmować bramkę Ochmana. W pierwszej akcji w ostatniej chwili powstrzymany został Simlat. Z kolei w 48' po rzucie rożnym w kierunku bramki główkował Kubaczyński, lecz golkiper gospodarzy odbił strzał. 50 minuta przyniosła faul na Pabiniaku, a z rzutu wolnego w mur strzelił Kozan. Również dobitka naszego kapitana trafiła w zawodnika miejscowych. Do futbolówki doskoczył jeszcze Żołnowski, który zza szesnastki huknął obok słupka. W 55' długą piłkę w pole karne Ochmana posłał Wolny. Simlat nie sięgnął zagrania, a "skóra" skozłowała tuż przed bramką i w niewielkiej odległości minęła poprzeczkę.
Kolejne minuty upływały, a podopieczni trenera Gnacego wciąż nie ustawali w próbach zdobycia gola. W 62' mocno piłkę z kornera podkręcił Zagwocki, Ochman natomiast ratował się wybiciem zagrania na kolejny rzut rożny. Kilkanaście sekund później z linii pola karnego kropnął Wolny, a Ochman znów odbił strzał na poza linię końcową. W 63' egzekwowaliśmy następny rzut rożny. Zalwert dośrodkował na krótki słupek, tam najwyżej wyskoczył Kozan i głową skierował futbolówkę do siatki. W ten sposób odrobiliśmy straty.
W 69' Zagwocki podał do Simlata, który strzelił z narożnika pola karnego ponad bramką. Następna okazja przyniosła natomiast objęcie prowadzenia przez nasz zespół. W 72' piłkę z rzutu wolnego w szesnastkę wrzucił Zagwocki. Kubaczyński nie trafił dobrze w futbolówkę, a ta trafiła jeszcze do Pabiniaka, który strzałem po ziemi zdobył bramkę. Niewiele brakowało, a gospodarze odpowiedzieliby w 74' w najlepszy z możliwych sposobów. Na posterunku był jednak Matłosz, który wybił piłkę z linii bramkowej, po tym jak do zagranej z głębi pola futbolówki nie zdążył Kuleszka i nacierający zawodnik rywali skierował "kulę" w światło bramki. Nasi chłopcy wyciągnęli z tej akcji wnioski i postanowili oddalić zagrożenie od swojej bramki. W 78' interweniujący na przedpolu Ochman wybił piłkę przed pole karne, a tam dopadł do niej M.Raszewski. Mariusz zdecydował się na loba, jednak okazał się on niecelny. Bohater ostatniej akcji próbował zrehabilitować się 60 sekund później i z dystansu uderzył minimalnie obok spojenia słupka z poprzeczką. W 83' błędną decyzję podjął sędzia. Przyznał gospodarzom rzut rożny, mimo że to zawodnik miejscowych wyekspediował futbolówkę poza linię końcową. Na szczęście z przyznanego kornera nie wynikło dla nas żadne zagrożenie. W 85' dobrodzieński Start miał ostatnią klarowną okazję tego popołudnia do zdobycia gola. Po centrze z boku boiska głową strzelał Wolny (z Dobrodzienia), piłka minimalnie minęła słupek bramki Kuleszki. Namysłowianie odpowiedzieli uderzeniem Kozana zza pola karnego, lecz próba ta przeleciała obok "świątyni" Ochmana. W 90' Ochman uprzedził jeszcze wychodzącego na czystą pozycję Simlata. A już w doliczonym czasie gry, w jednej z akcji zakotłowało się w naszej szesnastce. Futboliści z Dobrodzienia sygnalizowali nawet zagranie ręką jednego z namysłowian, jednak arbiter pozostał niewzruszony.

W świąteczny piątek namysłowscy piłkarze zrobili milowy krok w kierunku III ligi (klasy nr 4). Na skutek wyników innych spotkań, o kolejne dwa oczka wzrosła nasza przewaga nad trzecim zespołem rozgrywek. Do końca sezonu zostało nam jeszcze do rozegrania kilka ciężkich spotkań, niemniej, ale trzeba pamiętać, że ligowi konkurenci w walce o awans też nie grają tylko ze słabeuszami. Co więcej, mają do rozegrania mecze między sobą. Upragniony awans wydaje się więc tak bliski, a jednocześnie tak daleki. Bo przed nami jest jeszcze 8 kolejek, w których zdarzyć się może wszystko.
Wracając do piątkowego meczu. Pierwszy kwadrans był bardzo dobry w naszym wykonaniu. Zdominowaliśmy w nim przeciwników, czego efektem były dwie okazje do zdobycia prowadzenia. W dalszych minutach pierwszej połowy może częściej pod grą byli gospodarze, jednak to namysłowscy piłkarze stwarzali sobie klarowniejsze okazje. Stracona przez nas bramka, to zdecydowanie zasługa znakomitego uderzenia zawodnika z Dobrodzienia, a nie przygniatającej przewagi miejscowych.
Po przerwie zobaczyliśmy już w naszym wykonaniu grę na miarę zajmowanego miejsca w tabeli. Długimi okresami szturmowaliśmy bramkę Ochmana, którego udało się pokonać tylko dwa razy, choć okazji na kolejne bramki nie brakowało. Cieszy, że "czerwono-czarni", niesieni ogłuszającym dopingiem swoich fanów, zdołali, pomimo początkowej utraty bramki, przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Był to czwarty kolejny mecz, który wygraliśmy w stosunku 2-1, w tym trzeci z kolei, w którym musieliśmy odrabiać jednobramkową stratę. Zatem nasi chłopcy ponownie pokazali "czerwono-czarny" charakter. [MW]

 
 * KLUB
    O klubie
    Stadion
    Sukcesy
    Historia
 * SENIORZY
    Kadra
    Tabela
    Wyniki
    Statystyka
 * JUNIORZY MŁODSI
 * SKLEP