* AKTUALNOŚCI
 


Starościn, 21.03.2009 r. (sobota) - godz. 14:00
16. kolejka V ligi opolskiej

GKS STAROŚCIN - NKS START NAMYSŁÓW 0-0

STAROŚCIN: Stasiowski - Uryga, Czekaj, Bereźnicki, Szczypiór (89.Justyński), Bonar, Sobczak, Suchocki, Piwowarczyk (k), Raduchowski (90+3.Uram), Samborski.
Rezerwowi: Suchodolski.
Trener: Zbigniew BILIŃSKI.

NKS START: Kuleszka - Żołnowski, Szota, P.Gołębiowski - Kozan (k) - Zalwert (46.Hołub), Biczysko, Zagwocki, Moskal - Z.Pabiniak, Simlat.
Rezerwowi: Rozmus, Maciejewski, Wolny, K.Raszewski, Matłosz, Kubaczyński.
Trener: Krzysztof GNACY.

Sędziowali: Rafał Mazański (jako główny) oraz Adam Czabanowski i Mariusz Nowak (wszyscy Nysa).

Żółta kartka: P.Gołębiowski (90+4.)

Widzów: 500 (w tym 300 z Namysłowa).

Mecz trwał: 94 minuty (45+49)

Rekordowa liczba kibiców oglądała pierwszy wiosenny występ piłkarzy namysłowskiego Startu. Na starościńskim obiekcie nigdy nie pojawiła się tak liczna rzesza fanów piłki nożnej. Spotkanie było również historyczne z innego względu. Zabezpieczała je największa w dziejach klubu ze Starościna liczba policjantów i porządkowych. Jakby rekordów było mało, to był to jeszcze najliczniejszy, jak do tej pory, wyjazd namysłowskiego klubu kibica w tym sezonie. Tuż przed godziną 14 w Starościnie pojawiły się dwa, szczelnie wypełnione autobusy najwierniejszych fanów "czerwono-czarnych". A dodajmy, że to nie wszystko, bo mnóstwo sympatyków z Namysłowa dotarło własnym transportem (łącznie zameldowało się na meczu derbowym około 300 kibiców "czerwono-czarnych"!) Kibice stworzyli wspaniałą atmosferę, przez cały mecz wspierając swój ukochany NKS głośnym dopingiem.

Początek spotkania w wykonaniu obu ekip był bardzo chaotyczny. Widzieliśmy sporo niecelnych zagrań i strat. Świadkami pierwszego podbramkowego spięcia byliśmy w 5', gdy zza pleców namysłowskich obrońców wyskoczył Szczypiór. Zawodnik Starościna zagraną z boku piłkę uderzył głową ponad poprzeczką bramki Kuleszki. Nasz zespół odpowiedział w 11'. Futbolówkę na naszej połowie wyłuskał Kozan. Zagrał długa piłkę w kierunku Pabiniaka. Kryjący "Cacyka" Czekaj popełnił błąd i namysłowski napastnik stanął przed szansą otwarcia wyniku spotkania. Zdecydował się na uderzenie w krótki róg, ale minimalnie chybił, trafiając w boczną siatkę.
Niewiele brakowało, a za moment to gracze ze Starościna mogliby cieszyć się z objęcia prowadzenia. W 14' Bonar zagrał na prawo, do aktywnego od początku spotkania Suchockiego. Występujący jeszcze w rundzie jesiennej w naszych barwach zawodnik zdecydował się na dośrodkowanie. Jego centra nie trafiła jednak do partnerów, bowiem uderzyła... w słupek! W kolejnej akcji miejscowych z 30 m huknął Piwowarczyk. Futbolówka jednak minęła w znacznej odległości poprzeczkę bramki Kuleszki.
Okres przewagi piłkarzy ze Starościna trwał nadal. W 18' piłkę z rzutu rożnego zacentrował Szczypiór. Do zagrania wyskoczył Raduchowski, którego uderzenie głową minęło bramkę Kuleszki. Następnie rozgrywający dobre zawody Suchocki dośrodkował z prawej flanki. Ale do zagrania, tuż przed naszą "świątynią", nie doszedł Samborski. Próbujemy się odgryźć w 25', jednak próba Moskala zza szesnastki, to typowe uderzenie Panu Bogu w okno. Po chwili znów prawą stroną urwał się Suchocki. Zagrał mocno po ziemi wzdłuż naszej bramki, jednak Raduchowski nie był w stanie sięgnąć piłki i nikt podania nie zamknął. W 29' wspomniany Raduchowski uderzył po ziemi z linii pola karnego, lecz Kuleszka bez problemu złapał piłkę.
Odpowiadamy w 32'. Żołnowski przechwycił piłkę w naszej strefie obronnej, po czym ruszył prawym sektorem w kierunku bramki rywali. Tam zdecydował się na podanie do Zagwockiego, który natychmiast zauważył dobrze ustawionego po prawej stronie Simlata. "Simi" opanował piłkę i "ściął" w szesnastkę miejscowych, by za chwilę mocno zagrać wzdłuż bramki Stasiowskiego. Szkoda, że futbolówkę tuż sprzed linii bramkowej wybił jeden ze starościńskich obrońców, bo potencjalny czaił się za jego plecami. W tym fragmencie zarysowała się niewielka przewaga "czerwono-czarnych". W następnej akcji tuż przed szesnastką gospodarzy faulowany był Simlat. Do rzutu wolnego podszedł Kozan. Fantastycznie uderzył, jednak jeszcze lepszą robinsonadą popisał się Stasiowski, i zamiast gola, otrzymaliśmy tylko korner. W 40' technicznie z linii pola karnego strzelił Zagwocki, lecz jego zagranie było zbyt lekkie i Stasiowski nie miał kłopotów ze złapaniem piłki. Wyśmienitą okazję zaprzepaścił w 42' Zalwert. Opanował w polu karnym długie, krzyżowe podanie, od jednego ze swoich partnerów, po czym wkręcił w ziemię dwóch defensorów ze Starościna. Choć stanął oko w oko z bramkarzem, nie zdołał go pokonać. Żal niewykorzystanej szansy był jednak mniejszy, gdyż arbiter liniowy chwilę wcześniej zasygnalizował przekroczenie przez naszego pomocnika przepisów.
Gospodarze przebudzili się w 44'. Najlepszy w ich szeregach (w I połowie) Suchocki po raz kolejny dośrodkowował z prawej strony. Podanie trafiło do Samborskiego, który głową przeniósł futbolówkę nad poprzeczką. W ostatniej minucie pierwszej części gry miejscowi kilkukrotnie zagrywali z pierwszej piłki, siejąc popłoch wśród naszych obrońców. Ostatecznie piłka trafiła do Samborskiego, który potężnie uderzył już z szesnastki Kuleszki. Namysłowski golkiper odbił piłkę do boku. Ta trafiła jednak wprost pod nogi kolejnego z gospodarzy, który fatalnie spudłował.
Pierwsze 45 minut możemy zapisać na konto piłkarzy ze Starościna. Początkowe 30 minut gry, to wyraźna przewaga gospodarzy. Efektem tego było kilka ich szans na zdobycie bramki. Po jednej z nich piłka trafiła w słupek bramki strzeżonej przez Kuleszkę. "Czerwono-czarni" rozpoczęli mecz, co tutaj ukrywać, po prostu źle. Masa niecelnych zagrań, kompletnie bezproduktywna linia środkowa i w efekcie przez pół godziny gry, poza szansą Pabiniaka w 11', nie stanowiliśmy żadnego zagrożenia dla Stasiowskiego. W następnym kwadransie nastąpiło jednak przełamanie, co momentalnie poskutkowało kilkoma spięciami podbramkowymi z naszej strony. Znakomite uderzenie z rzutu wolnego Kozana mogło przynieść nam prowadzenie. Tak się jednak nie stało. Co więcej, w ostatniej minucie tej części gry niewiele zabrakło, aby to gracze ze Starościna cieszyli się z premierowego gola.

Drugą część rozpoczęła nam szarża Samborskiego, który z ostrego kąta trafił w boczną siatkę. Ripostujemy w 48'. Piłkę z rzutu wolnego dośrodkował Zagwocki, lecz w ostatniej chwili, wyskakującego do zagrania Simlata, uprzedził Stasiowski. W 53' gospodarze wychodzą z kontratakiem, posiadając przewagę liczebną. Piłka trafiła do pozostawionego bez opieki Samborskiego. Na szczęście jeden z naszych defensorów zdążył zablokować składającego się do strzału napastnika ze Starościna. Namysłowscy piłkarze swoją szansę mieli w 56'. Kozan miękko wrzucił piłkę w pole karne. Tej nie sięgnął obrońca i futbolówka spadła pod nogi Hołuba (w przerwie zmienił Zalwerta), który zamiast uderzać z pierwszej piłki, niepotrzebnie przyjął zagranie, gdyż został zastopowany. W 60' błąd popełnił Szota. "Kula" trafiła do Szczypiora, który strzelił po ziemi. Wyciągnięty jak struna Kuleszka zdołał jednak końcami palców odbić trudny strzał do boku. Tam czyhał już Suchocki, który przechwycił bezpańską piłkę, by znów zagrać ją pod namysłowską bramkę. Uczynił to jednak zbyt lekko i tym razem piłkę pewnie złapał Kuleszka. Odpowiadamy w 63', na zagranie w szesnastkę Starościna zdecydował się Zagwocki. Głową przedłużył je Simlat, a "skóra" trafia do Moskala, który z pierwszej piłki (z powietrza) uderzył obok słupka. W kolejnej akcji jesteśmy świadkami pojedynku Samborskiego z Gołębiowskim. Napastnik gospodarzy opanował podanie jednego ze swoich partnerów, drogę do bramki zasłaniał mu jednak Gołębiowski. Zwód w lewo, zwód w prawo, a "Gołąbek" nie ustępował na krok. Samborski zdecydował się więc na kolejną próbę. Tym razem zgubił naszego defensora, lecz jego strzał pozostawił sporo do życzenia, gdyż przeleciał nad poprzeczką.
W 72' z rzutu wolnego, ze znacznej odległości, Kuleszkę próbował zaskoczyć Piwowarczyk. "Dudek" był jednak na posterunku i przeniósł piłkę nad poprzeczką. Z kolei w 77' swoich sił z wolnego spróbował Szota, ale piłka poszybowała ponad bramką. Chwilę później Samborski z ostrego kąta uderzył obok słupka.
W ostatnich minutach namysłowskim zawodnikom udało się stworzyć kilka kolejnych szans. W 87' do rzutu wolnego ponownie podszedł Szota. Tym razem mocno dośrodkował, a Kozan strzelił głową nad poprzeczką. Chwilę później (88') znów oglądaliśmy centrę z wolnego Szoty, gdzie Simlat uderzał głową, a Stasiowski wyłapał piłkę. Po kolejnych kilkunastu sekundach stanęliśmy przed niepowtarzalną okazją zdobycia "złotej" Zbigniew Pabiniak przechwycił podanie z głębi pola i po oszukaniu pilnującego go obrońcy wpadł w pole karne. Gdy do bramki było 9 metrów, zdecydował się strzelił. Wprawdzie piłka minęła Stasiowskiego, lecz odbiła się od poprzeczki i wyszła poza linię końcową. Co za pech! To z pewnością byłby cios, po którym miejscowi już nie zdołaliby się podnieść. Do końca spotkania pozostały 2 minuty, i to naszym zawodnikom spieszyło się bardziej. Ale żadnej ze stron nie udało się już stworzyć bramkowej sytuacji.

Pierwszy wiosenny występ w wykonaniu namysłowskiego Startu ani nie zachwycił, ani nie rozczarował. Bo derby, to był typowy mecz walki, a piłkarze obu ekip zostawili sporo zdrowia na boisku. O ile pierwszą połowę możemy zapisać po stronie piłkarzy ze Starościna, o tyle w drugich 45 minutach przewagę miał Start. Przewaga nie była jednak tak wyraźna, jak ofensywa gospodarzy w pierwszej półgodzinie gry. Zresztą o tym fragmencie gry chcielibyśmy się jak najszybciej zapomnieć, gdyż zagraliśmy wtedy słabo. Być może zawiodła psychika naszych młodych graczy, choć na wiele nie pozwolili nam też miejscowi. Gra "czerwono-czarnych" nie wyglądała olśniewająco z jednego powodu. Słabszy występ zanotował nasz środek pola, a jak wiadomo, bez celnych zagrań z linii pomocy napastnicy prochu nie wymyślą. W przekroju całego meczu na wyróżnienie na pewno zasłużył Kuleszka. Nie popełnił żadnego błędu, dobrze spisywał się w grze na linii i pewnie grał na przedpolu. Na dzisiaj stanowi mocny punkt drużyny.
Oprócz nierozstrzygniętego wyniku, nie wyłoniono też zwycięzcy w pojedynku Rafała Simlata i Rafała Samborskiego. Ich występ miał być pojedynkiem o miano najlepszego snajpera w powiecie namysłowskim. Częściej pod grą był zawodnik ze Starościna, miał też zdecydowanie więcej okazji bramkowych niż "Simi". To przechylałoby szalę "zwycięstwa" na jego korzyść. Było tylko jedno małe, za to istotne, "ale". Mimo kilku dobrych szans, nie w sobotę potrafił pokonać Kuleszki. Dlatego jednoznaczna odpowiedź na pytanie, kto jest aktualnie numerem jeden wśród napastników, nie jest oczywista.
Namysłowskim piłkarzom nie pozostaje nic innego jak wyciągnięcie wniosków z błędów popełnionych podczas inauguracji i spokojne przygotowanie się do następnego meczu o punkty. Meczu, który musimy wygrać, jeśli chcemy się poważnie liczyć w walce o awans. [MW]

 
 * KLUB
    O klubie
    Stadion
    Sukcesy
    Historia
 * SENIORZY
    Kadra
    Tabela
    Wyniki
    Statystyka
 * JUNIORZY MŁODSI
 * SKLEP