* AKTUALNOŚCI
 


Bielsko-Biała, dn. 03.10.2009 r. (sobota) - godz. 16:00
9. kolejka III ligi śląsko-opolskiej (klasa rozgrywkowa nr 4)

BKS STAL BIELSKO-BIAŁA - NKS START NAMYSŁÓW 2-1 (0-0)

1-0 Wojtków 56'
2-0 Rejmanowski 64'
2-1 Z.Pabiniak 88' (asysta Szpak)

BKS STAL: Żebrowski - Baron, Gęsikowski, Suchowski, Musiał, Rejmanowski (78.Witor), Wojtków, Góral (k2), Wawrzyniak (72.D.Mrożek), Papatanasiu (k1) (76.Rucki), Zdolski (59.Profic).
Rezerwowi: Rosół, J.Mrożek, Gilewicz.
Trener: Marek MANDLA.
Stroje: białe koszulki (z przekątnym, czerwono-żółto-zielonym pasem) - zielone spodenki - białe getry.

NKS START: Kuleszka - Żołnowski, Szota, Ł.Pabiniak (46.Zagwocki) - Gołębiowski - M.Raszewski, Bojarzyński (65.Zalwert), Szpak, P.Pabiniak, A.Moskal (k) - Z.Pabiniak.
Rezerwowi: Rozmus, Kubaczyński, Wolny, Iwanowski, K.Raszewski.
Trenerzy: Andrzej MOSKAL, Krzysztof GNACY.
Stroje: czarne (z czerwonymi wypustkami).

Sędziowali: Jakub Kołodziejczyk (jako główny) oraz Jacek Klica i Sławomir Sobiesiak (wszyscy Bytom).

Żółte kartki: -

Widzów: 200.

Mecz trwał: 95 minut (46+49).

W 9. kolejce rozgrywek o mistrzostwo III ligi śląsko-opolskiej nasza drużyna wyjechała do Bielska-Białej. Tam zmierzyła się z BKS-em Stal, zespołem ze ścisłej ligowej czołówki. Gospodarze przed tygodniem 2-0 wygrali z częstochowską Victorią, natomiast Start wywalczył remis 1-1 z pawłowickim Pniówkiem. I choćby z dwóch powyższych powodów, zdecydowanym faworytem sobotniej gry byli bielszczanie.
Pierwszą połowę rozpoczęli Namysłowianie, jednak BKS swoich sił spróbował minutę później, gdy dobre dogranie w pole karne rywali przerwał Szpak. W 4' długą piłkę otrzymał Rejmanowski, którego nieskutecznie powstrzymywał Łukasz Pabiniak. Na szczęście wykończenie bielszczanina było dalekie od oczekiwań. W 6' czerwono-czarnym powinien zabrzmieć dzwonek ostrzegawczy. Na prawej flance piłkę opanował Gęsikowski, precyzyjnie dograł na głowę Rejmanowskiego, który dosłownie pomylił się o centymetry. Minutę później znów Rejmanowski w roli głównej - tym razem niecelnie uderzył zza 16 metra. Na pewno w początkowych fragmentach gospodarze mieli wielką ochotę na objęcie prowadzenia. Tak też było w 11', gdy po stałym fragmencie zakotłowało się w naszym polu karnym, a po kąśliwym uderzeniu jednego z bielszczan Kuleszka wypluł piłkę przed siebie. Dopadł do niej Suchowski, ale ta próba znalazła się już w rękawicach naszego golkipera. Start swoją szansę miał w 13'. Wówczas dobrą piłkę otrzymał Mariusz Raszewski, który zamiast dograć w pole karne, postanowił dryblować i w ostatecznie wywalczył korner, który korzyści już nie przyniósł. W 20' na strzał z dalszej odległości zdecydował się Musiał, lecz pewnie interweniował Kuleszka. Kolejną sytuację BKS stworzył sobie w 23'. Ładne podanie zza obrońców otrzymał Zdolski, stając oko w oko z Kuleszką. Jego próba ostatecznie minęła bramkę. Trzeba przyznać, że w tym momencie wróciliśmy z dalekiej podróży. Nasze aktywa, to 26 minuta. Wówczas piłkę na 30 metrze wyłuskał Bojarzyński, zagrał na prawo do Patryka Pabiniaka, a ten z mało wygodnej pozycji strzelił wysoko nad bramką Żebrowskiego. Dwie minuty później oglądaliśmy kontratak Stali. W finalnym akcie sytuacji "3 na 2" Gęsikowski w dogodnej okazji przestrzelił. Namysłowianie odgryźli się w 31' i mało brakło, a cieszyliby się z gola. Wtedy to po uderzeniu Szpaka piłka ostemplowała poprzeczkę. Następną, godną odnotowania sytuację, zobaczyliśmy w 37', gdy Papatanasiu próbował zaskoczyć "Dudka" z 20 metrów. Piłka poszybowała jednak wysoko nad bramką. Czerwono-czarni ożywili się natomiast w 43', gdy Pabiniak-senior zgrał "kulę" głową do Pabiniaka-juniora. Patryk zdecydował się na natychmiastowe uderzenie, ale choć zamysł dobry - wykonanie już fatalne. W ostatniej minucie przed przerwą miejscowi wykonywali rzut wolny. Po dośrodkowaniu futbolówka padła wprawdzie łupem Zdolskiego, lecz jego główka minimalnie minęła bramkę. Po pierwszej połowie bezbramkowy remis na pewno bardziej cieszył gości.

W 47' piłkę opanował Wojtków, ale jego próba nie zakończyła się golem. Dwie minuty później ładną akcję przeprowadził prawa flanką Góral. Odegrał do Wojtkowa, którego uderzenie - po rękach Kuleszki - opuściło linię końcową. Namysłowianie odpowiadają trójkową akcją w 51' (P.Pabiniak - M.Raszewski - Bojarzyński). W ostatniej fazie młody Bojarzyński stanął oko w oko z Żebrowskim. Namysłowianin bramkarza BKS-u chciał zaskoczyć strzałem między nogami, lecz ten z poważnych tarapatów wyszedł obronną ręką. Odbita piłka padła jeszcze łupem M.Raszewskiego, lecz "Mario" też się pomylił. Dwie minuty później Andrzej Moskal wrzucił piłkę do P.Pabiniaka, lecz jego próba wylądowała daleko od bramki bielszczan. Namysłowianie kontynuowali podbramkową serię i w 54' na strzał z ok. 20 metrów zdecydował się Z.Pabiniak. Tym razem golkiper BKS-u pewnie złapał piłkę.
W 56' doczekaliśmy się pierwszego gola. Skutecznym strzelcem okazał się Wojtków, który strzałem po długim rogu zaskoczył Kuleszkę. Za chwilę (59') mogliśmy stracić drugą bramkę, jednak tym razem - po strzale Musiała - uratował nas słupek. 61 minuta, to kolejna próba Wojtkowa, tym razem niecelna. Niestety, 3 minuty później okres przewagi bielszczan kończy się dla Startu stratą drugiego gola. Po lewej stronie Gołębiowski dopuścił do dośrodkowania Gęsikowskiego. Adresatem zagrania był Rejmanowski, który uderzeniem tzw. "nożycami" znalazł - po rękach Kuleszki - drogę do siatki.
Namysłowianie próbowali otrząsnąć się z trudnej sytuacji. W 68' na wrzutkę zdecydował się M.Raszewski. Piłki głową nie sięgnął Z.Pabiniak, więc ta trafiła do zamykającego akcję A.Moskala. Ten dośrodkował z drugiej flanki, ale tym razem futbolówka padła łupem obrońców Stali. Bielszczanie szybko odpowiedzieli, a uderzenie jednego z rywali wylądowało na bocznej siatce bramki NKS-u.
Później do 80 minuty gra toczyła się w środku pola, a monotonię przerwał Szpak, wypatrując Zagwockiego. Ten podał na lewą stronę do dobrze ustawionego A.Moskala, który wprawdzie opanował piłkę, lecz uderzył obok bramki.
W 83' od utraty trzeciego gola uchronił nas Kuleszka, gdy w sytuacji "1 na 1" okazał się lepszy od Wojtkowa. Namysłowianie rewanżują się w 84'. Strzelał P.Pabiniak, a piłka wpada w rękawice Żebrowskiego. Wojtków nie dawał za wygraną do końca, dlatego za moment Kuleszka znów został zatrudniony. Ostatecznie główkę atakującego Stali znów zatrzymał nasz bramkarz.
W 88' doczekaliśmy się bramki honorowej dla Startu. Przy linii końcowej Szpak ograł defensorów Stali, po czym oddał piłkę dobrze ustawionemu Z.Pabiniakowi. Ten z kolei pewnym strzałem pokonał Żebrowskiego. Okazało się, że gol kontaktowy był tylko chwilowym wlaniem nadziei w namysłowskie serca, gdyż zostało zbyt mało czasu, aby podjąć próbę doprowadzenia do remisu.

Pierwsze 45 minut określić można jako bojaźliwe w wykonaniu czerwono-czarnych, ale i mało skuteczne, jeśli chodzi o Bielszczan. Po zmianie stron gra była już bardziej wyrównana, choć więcej okazji i tak stworzyli sobie gospodarze. Ostatecznie gracze Stali zdobyli jednego gola więcej, i to oni cieszyli się z 3 punktów. Namysłowianom pozostał długi powrót do domu i koncentracja przed kolejną ciężką potyczką. W najbliższą sobotę naszym rywalem będzie III-ligowy lider, Energetyk ROW Rybnik. Miejmy nadzieję, że tym razem nasi chłopcy powalczą o punkty skuteczniej. [Pysio]

 
 * KLUB
    O klubie
    Stadion
    Sukcesy
    Historia
 * SENIORZY
    Kadra
    Tabela
    Wyniki
    Statystyka
 * JUNIORZY MŁODSI
 * SKLEP