* AKTUALNOŚCI
 


Gracze, 19.09.2009 (sobota) - godz. 16:00
7. kolejka III ligi śląsko-opolskiej (klasa rozgrywkowa nr 4)

SKALNIK GRACZE - NKS START NAMYSŁÓW 0-2 (0-1)

0-1 P.Pabiniak 13' (asysta Kluzek)
0-2 Szpak 59' rzut karny

SKALNIK: G.Bąk - Grodzki (69.Maciejewski), Parada, Kardas, Paciorek, Szeląg (46.Szpon), Dembiński (55.Gortowski), Wilusz, Worek (k), Witkowski, Z.Bąk (46.Jaworski).
Rezerwowi: Kos, Hałaj, Płaza.
Trener: Grzegorz KUTYŁA.
Stroje: zielone.

NKS START: Kuleszka - Żołnowski, Szota, Gołębiowski - Kozan (k1) (84.Ł.Pabiniak) - M.Raszewski (67.Zalwert), Szpak, Kluzek, A.Moskal (90+2.Wolny) - P.Pabiniak (k2) - Bojarzyński (64.Z.Pabiniak - k3).
Rezerwowi: Rozmus, Iwanowski, K.Raszewski.
Trenerzy: Andrzej MOSKAL, Krzysztof GNACY.
Stroje: czerwone koszulki - czarne spodenki - czerwone getry.

Sędziowali: Ireneusz Sipiora (jako główny) oraz Mirosław Barszczewski i Janusz Sztonyk (wszyscy Prudnik).

Żółte kartki: Parada (75.) - Kozan (70.), P.Pabiniak (73.+87.), Kluzek (77.), Szota (82.), A.Moskal (90.).

Czerwona kartka: P.Pabiniak (87., za dwie żółte)

Widzów: 180 (w tym 40 z Namysłowa).

Mecz trwał: 99 minut (48+51)

Tydzień temu namysłowski Start częściowo zrehabilitował się za klęskę ze Startem Bogdanowice, remisując z faworyzowanym LZS-em Leśnica (1-1). Nasi piłkarze w spotkaniu ze Skalnikiem Gracze mogli uczynić kolejny krok w kierunku odzyskania zaufania kibiców. Warunek był tylko jeden. Zdobyć punkty, i to najlepiej trzy. Jak pokazał mecz, nie było to zadanie ponad siły czerwono-czarnych.
Przed rozpoczęciem spotkania minutą ciszy uczczono pamięć 12-tu górników, którzy dzień wcześniej stracili życie w kopalni "Wujek-Śląsk" (niestety, liczba ofiar wzrosła później do 14-tu). Niestety, doszło wówczas do małego zgrzytu, bowiem w chwili zadumy ze stadionowych głośników... popłynęła muzyka.

W pierwszych minutach gry trochę kłopotów z Workiem miał P.Gołębiowski. W 2' pomocnik Skalnika urwał się "Gołąbkowi" i popędził prawą stroną. W końcowej fazie zdecydował się wycofać futbolówkę do partnera, ale zrobił to tak niefortunnie, że piłka opuściła boisko.
Nasz zespół rozpoczął natomiast z wysokiego "C". W 6' P.Pabiniak wypuścił prawą stroną M.Raszewskiego. Mariusz zagrał w pole karne do Bojarzyńskiego, lecz młody napastnik Startu nie sięgnął piłki. Piłka trafiła jeszcze do Kluzka, który znalazł się w znakomitej sytuacji. Niestety, Piotr nie trafił czysto w futbolówkę i G.Bąk zdołał odbić strzał. 60 sekund później fatalny błąd popełniła defensywa Skalnika. Wykorzystał to A.Moskal, który przejął w szesnastce piłkę i z ostrego kąta uderzył po długim rogu. Szkoda, że zagranie o centymetry minęło słupek. W kolejnych minutach inicjatywa również należała do namysłowian. W 12' Kluzek wypuścił w bój Bojarzyńskiego, lecz Janka uprzedził golkiper, który interwencją poza szesnastką zażegnał niebezpieczeństwo. Z kolei kilkanaście sekund później lewą strona uciekł rywalom Moskal. Starał się jeszcze znaleźć w polu karnym Bojarzyńskiego, ale jego podanie okazało się niecelne.
Więcej szczęścia mieliśmy w 13'. Wówczas Bojarzyński powalczył w szesnastce o piłkę z Paradą i obrońca z Graczy stracił "skórę". Ta trafiła pod nogi Kluzka, który momentalnie zagrał do P.Pabiniaka. Patryk natomiast strzelił po ziemi i futbolówka, tuż przy słupku, wpadła do siatki gospodarzy. Tym golem udokumentowaliśmy dobry okres naszej gry.
Następne minuty upłynęły w miarę spokojnie, a gra toczyła się głównie w środku pola. Spotkanie ponownie nabrało rumieńców w 23'. Wtedy to Kuleszka zmuszony był interweniować głową poza polem karnym. Piłka trafiła jeszcze pod nogi Szeląga, ale jego natychmiastowe uderzenie na opuszczoną bramkę okazało się bardzo niecelne. W kolejnej akcji tuż przy linii bocznej próby dośrodkowania podjął się Grodzki. Z centry wyszedł jednak... strzał. Kuleszka był na posterunku, pewnie wyłapując piłkę. W 28' do wrzutki na długi słupek nie doszedł Z.Bąk. Po chwili (30') tenże Bąk w dobrej okazji (20 m) fatalnie przestrzelił. Najlepszą szansę Z.Bąk miał w 32'. Z boku boiska dośrodkował Witkowski, a legenda Skalnika minimalnie chybiła głową. W 34' błąd popełnił natomiast G.Bąk i futbolówka padła łupem Kluzka. Nasz doświadczony zawodnik zwlekał jednak ze strzałem i ostatecznie trafił w obrońcę. Gospodarze odpowiedzieli w 37'. Z.Bąk zgrał piłkę głową do Witkowskiego, a ten z bliska przestrzelił obok słupka. W 38' na obiekcie w Graczach zrobiło się głośniej, bowiem na mecz dotarła zorganizowana grupa fanów czerwono-czarnych, która do końca spotkania gorącym dopingiem zagrzewała swoich pupili. W 40' i 41' dwukrotnie z dystansu uderzał Dembiński, ale w obu przypadkach nad bramką. Uderzenia Dembińskiego próbował skopiować Worek. I kopia rzeczywiście mu się udała, gdyż futbolówka o kilka metrów minęła bramkę. Pierwszą część gry zakończyła nam kolejna próba Worka z dalszej odległości, jednak piłka znów w bezpiecznej odległości minęła bramkę.

Drugie 45 minut mogło rozpocząć się dla nas fantastycznie. W 47' prawą strona urwał się M.Raszewski, zagrywając piłkę do Bojarzyńskiego. Nasz młody napastnik uderzył z dobrej pozycji po ziemi, lecz G.Bąk zdołał sparować strzał. Chwilę później Kuleszka uprzedził Jaworskiego wychodzącego do centry Grodzkiego. W odpowiedzi, w 49', z narożnika pola karnego kropnął P.Pabiniak, jednak "kula" minęła słupek. Miejscowi zaripostowali w 51', gdy Jaworski uderzył głową obok słupka. W 53' próbkę swoich nietuzinkowych umiejętności pokazał Kluzek. Szybkim dryblingiem przechytrzył dwóch rywali, po czym strzelił... w obrońcę.
W 58' z piłką w kierunku szesnastki ruszył Szpak, tuż przed polem karnym został jednak zahaczony (po raz pierwszy) i padł na murawę. Gwizdek arbitra milczał jak zaklęty. Łukasz szybko się więc pozbierał i po chwili znów był przy piłce. Tym razem wbiegł już w pole karne, a w szesnastce po raz drugi został ścięty przez rywala. Sędzia Sipiora tym razem już zareagował, wskazując na jedenasty metr. Sprawy w swoje ręce postanowił wziąć sam poszkodowany. Podszedł więc do piłki i pewnym uderzeniem przy słupku wymierzył sprawiedliwość.


Po zdobyciu drugiej bramki namysłowianie cofnęli się, a okazji na kolejne szukali w kontratakach. Gospodarze nie mieli już nic do stracenia, więc podejmowali próby konstruowania gry pozycyjnej. Brakowało im jednak argumentów. Defensywa czerwono-czarnych grała czujnie, nie pozwalając rywalom na zbyt wiele. Zawodnicy Skalnika co i rusz dośrodkowywali piłkę w szesnastkę, jednak za każdym razem piłka padała łupem dobrze dysponowanego Kuleszki. W końcu z pomocą przyszedł miejscowym sędzia. W 71' podyktował rzut wolny z 17 m po faulu jednego z Namysłowian. Faulu, który widział chyba tylko sam rozjemca. Do futbolówki podszedł Gortowski, lecz przymierzył w... mur. W 75' byliśmy świadkami kolejnej niezrozumiałej decyzji arbitra. Kozan zagrał do Z.Pabiniaka, a popularny "Cacyk" natychmiast uruchomił syna. Patrykowi nie dane było jednak oddać strzału z dobrej pozycji, bowiem sędzia przerwał grę i podyktował rzut wolny za faul na... Z.Pabiniaku. W tej sytuacji należałoby zapytać arbitra o przywilej korzyści. Już z rzutu wolnego minimalnie nad poprzeczką strzelił Kluzek.
W 77' Kuleszka w ostatniej chwili uprzedził rozpędzonego Jaworskiego, natomiast w kolejnej akcji (79') popełnił swój jedyny w meczu błąd. Po centrze z kornera "Dudek" wypuścił piłkę z rąk. Ta spadła pod nogi Jaworskiego i napastnik gospodarzy odruchowo uderzył. "Dudek" odbił strzał do boku, a do futbolówki doszedł jeszcze Maciejewski, który z najbliższej odległości przeniósł piłkę nad poprzeczką. W 82' miejscowi egzekwowali rzut wolny z okolic narożnika szesnastki, ale Worek huknął minimalnie nad bramką. Na pięć minut przed końcem gry, Jaworski uderzył po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Szpona. "Kula" zatrzymała się jednak w namysłowskim gąszczu nóg. Z kolei w 86' z boiska... wyleciał P.Pabiniak. Drugą żółtą kartkę zobaczył za to, że został trafiony piłką z rzutu wolnego! Sędzia uznał bowiem, że celowo przeszkadzał gospodarzom w szybkim rozegraniu akcji. To kolejna kontrowersyjna decyzja rozjemcy, bowiem Patryk akurat wracał na własną połowę i piłką przez rywala trafiony został umyślnie.
W 88' Namysłowianie powinni podwyższyć prowadzenie. W wyprowadzonym kontrataku Kluzek zagrał idealnie w tempo do Z.Pabiniaka. "Cacyk" pognał na bramkę, a golkiper wybiegł mu naprzeciw, aby skrócić kąt. Nasz doświadczony napastnik zdecydował się lobować G.Bąka, lecz "skóra" o centymetry przeleciała nad poprzeczką. W ostatnich minutach zawodnicy Skalnika za wszelką cenę dążyli do zdobycia bramki kontaktowej. Posunęli się nawet do tego, że nie oddali nam piłki po tym, jak wybiliśmy futbolówkę poza boisko (na murawie leżał Żołnowski). Za takie zachowanie drużyna z Graczy na pewno do nagrody "fair play" nominowana nie będzie.
W czwartej minucie doliczonego czasu gry z rzutu wolnego w obrońcę przymierzył Worek. A chwilę później Start znów wyprowadził groźną kontrę. Szpak podał na wolne pole do Zalwerta. Jednak Damian (już w polu karnym) za daleko wypuścił sobie piłkę i szansa spełzła na niczym. Spotkanie zakończyła natomiast potężna bomba Worka z dystansu, którą Kuleszka świetnie przeniósł nad poprzeczką.

Fani namysłowskiego Startu musieli czekać aż do 7. kolejki, żeby móc się cieszyć z pierwszego zwycięstwa w III lidze. Po niezłym spotkaniu z LZS-em Leśnica znów zaprezentowaliśmy się korzystnie i dlatego z Graczy wywieźliśmy pełną pulę. Po raz wtóry kluczem do sukcesu okazała się solidna postawa defensywy. Kolejne dobre zawody zaliczył Kuleszka. Na pewno Szota i Kozan (grał z kontuzją! - tym większe słowa uznania) wprowadzili niezbędny spokój i doświadczenie w szeregi obronne. Ustawienie z Szotą na środku oraz Kozanem tuż przed nim, na obecną chwilę wydaje się być najbardziej efektywnym.
Z przebiegu spotkania zasłużyliśmy na 3 punkty. Stworzyliśmy sobie więcej bramkowych okazji niż gospodarze. Do momentu utraty drugiego gola, u miejscowych wyraźnie widać było brak zaangażowania w grę. Gdy zaś zawodnicy z Graczy dochodzili do niezłych sytuacji, pod bramką tracili głowę. Podobnie jak miejscowy spiker, który Patryka Pabiniaka nazywał kolejno: Piotrem, Patrykiem i Arturem. Jak widać z formą na bakier byli nie tylko miejscowi (nomen omen) gracze. To już jednak nie nasz problem. My cieszymy się, że czerwono-czarni zdobyli pierwszy skalp w sezonie. Liczymy, że sobotnia wiktoria jeszcze bardziej zmobilizuje naszych piłkarzy i w czekających ich spotkaniach z nie mniejszą zaciętością powalczą o kolejne zwycięstwa. [MW]

P.S. W relacji wykorzystaliśmy zdjęcia wykonane przez: "ewelinka75".

 
 * KLUB
    O klubie
    Stadion
    Sukcesy
    Historia
 * SENIORZY
    Kadra
    Tabela
    Wyniki
    Statystyka
 * JUNIORZY MŁODSI
 * SKLEP