* AKTUALNOŚCI
 


Namysłów, 15.08.2009 r. (sobota) - godz. 17:00
1. kolejka III ligi śląsko-opolskiej (klasa rozgrywkowa nr 4)

NKS START NAMYSŁÓW - RUCH ZDZIESZOWICE 0-1 (0-1)

0-1 M.Kapłon 45'

NKS START: Rozmus - Żołnowski, Józefkiewicz, A.Moskal, Gołębiowski (79.Wolny) - M.Raszewski (55.Zalwert), Szpak, Kluzek, Szota (66.Kubaczyński) - Bojarzyński (46.Z.Pabiniak), Simlat (k).
Rezerwowi: Kuleszka, K.Raszewski, Kubis.
Trenerzy: Andrzej MOSKAL, Krzysztof GNACY.
Stroje: czerwone koszulki - czarne spodenki - czerwone getry.

RUCH: Feć - Bella, Drąg, Żmuda, R.Jakubczak (86.Dyczek), Rogowski, M.Kapłon (k), Sobota, Kiliński (81.Juszczak), T.Damrat (90+3.Kieszkowski), Buchała (69.Polak).
Rezerwowi: Firański, Nowak, K.Jakubczak.
Trener: Ryszard REMIEŃ.
Stroje: niebieskie.

Sędziowali: Marcin Szczupak (jako główny) oraz Sebastian Rospondek i Michał Toborek (wszyscy Częstochowa).

Żółte kartki: Józefkiewicz (28.), Szpak (35.), Żołnowski (89.) - Rogowski (63.).

Widzów: 850 (w tym ok. 60 ze Zdzieszowic).

Mecz trwał: 96 minut (47+49).

Po 56 dniach przerwy, w minioną sobotę, na ligowe boiska wrócili piłkarze namysłowskiego Startu. Dzięki znakomitej grze w ostatnim sezonie, udało nam się wyrwać z IV-ligowego (klasa nr 5), opolskiego, towarzystwa i przystąpiliśmy do gry w III lidze śląsko-opolskiej (klasa nr 4). Pierwszym rywalem czerwono-czarnych na tym szczeblu rozgrywek był faworyzowany Ruch Zdzieszowice, który przed sezonem zgłaszał aspiracje do ligowych zaszczytów. Namysłowskich zawodników czekało więc nie lada wyzwanie.

Od pierwszych minut meczu zdecydowaną przewagę uzyskali piłkarze gości. Futboliści ze Zdzieszowic długimi fragmentami gry zamykali nas na własnej połowie i od początku meczu zagrażali bramce strzeżonej przez Rozmusa. W 4' namysłowscy defensorzy zablokowali Damrata przy próbie strzału. W następnej akcji, w 10', mocno piłkę z prawej strony w szesnastkę Rozmusa wrzucił Rogowski, jednak do centry nie doszedł żaden ze zdzieszowickich graczy. Po chwili - po raz drugi - zablokowany został strzał Damrata. Ba, nie minęło 60 sekund, a niecelnie główkował Buchała.
Namysłowianie pierwszy raz w pole karne przyjezdnych zdołali przedostać się w 11', gdy futbolówka trafiła do Simlata. "Simi" źle przyjął zagranie i z szansy nie wynikło żadne zagrożenie. W 14' znów było bardzo groźnie pod naszą bramką. Aktywny od pierwszego gwizdka Damrat stanął oko w oko z Rozmusem. Z rywalizacji zwycięsko wyszedł nasz bramkarz, który wychodząc z bramki skrócił kąt i Damrat trafił wprost w niego. Kolejna akcja znów mogła przynieść prowadzenie dla gości. Kiliński zacentrował z boku w pole karne, tam do piłki doszedł Damrat, którego strzał głową zatrzymał się na poprzeczce. Po chwili Żołnowski w ostatniej chwili przeciął dośrodkowanie do Buchały, który znajdował się tuż przed "świątynią" Rozmusa. W 24' po raz kolejny plecy naszym obrońcom pokazał Damrat. W sytuacji sam na sam z "Bośniakiem" po raz drugi został zastopowany przez naszego golkipera. Następnie świetnie z dystansu uderzył Rogowski, a Rozmus efektowną paradą odbił futbolówkę na korner.
Pierwsze 25 minut gry, to zdecydowana przewaga drużyny ze Zdzieszowic. Chwilami spotkanie przypominało mecz hokejowy, gdyż wydawało się, że goście zamknęli nas w hokejowym zamku. Dopiero w 26' egzekwowaliśmy pierwszy rzut rożny. Wywalczył go Bojarzyński, który do końca naciskał obrońcę. Z kornera mocno podkręconą piłkę w kierunku bramki posłał Kluzek, a Feć musiał ratować się wybiciem "skóry" na kolejny rzut rożny. Od tego momentu namysłowianie odważniej wyszli do przodu i kilkukrotnie wprowadzili zamieszanie w szeregi obronne Ruchu. W 37' bez kompleksów z defensorem ze Zdzieszowic powalczył Bojarzyński. Był bliski wyłuskania piłki i w końcu wybił ją obrońcy spod nóg. Do futbolówki ruszył Simlat, lecz czujny Feć był na posterunku i ubiegł "Simiego". Po chwili, w 39', fantastycznie z powietrza (z pierwszej piłki) uderzył Szpak, ale strzał minimalnie minął słupek bramki.
W 45' skutecznie zaatakowali przyjezdni. Przed naszym polem karnym znalazł się z piłką Kapłon i momentalnie mocno strzelił. Futbolówka odbiła się od poprzeczki, spadła w okolicach linii bramkowej i wyszła w pole. Do bezpańskiej piłki od razu doskoczył Buchała, który uderzeniem głową wpakował "kulę" do siatki. W tym momencie powstało małe zamieszanie, gdyż namysłowska ławka rezerwowych sygnalizowała pozycję spaloną Buchały. Arbiter bramkę jednak uznał, a w przerwie stwierdził, że już po strzale Kapłona piłka spadła za linię bramkową i dobitka Buchały nie miała znaczenia.
Podopieczni Krzysztofa Gnacego jeszcze przed przerwą szukali swojej szansy pod bramką Ruchu. Już w doliczonym czasie pierwszej połowy zaskakująco z boku boiska uderzył Szota. Futbolówka jeszcze skozłowała przed Feciem, który musiał interweniować nogami. Golkiper Ruchu odbił zagranie przed siebie, a do piłki wystartowali M.Raszewski i Bojarzyński. Byli jednak o ułamek sekund spóźnieni i obrońcy ze Zdzieszowic zdążyli z interwencją.

Drugie 45 minut otworzyła nam niezła centra Rogowskiego (46'). Kiliński nie zdołał jednak dojść do zagrania. Za tą okazją nie poszedł jednak, jak to miało miejsce w pierwszej połowie, frontalny atak ze strony Ruchu. Goście zwolnili tempo, nastawiając się na uważną grę z tyłu. Jednocześnie liczyli na szybkie wypady pod namysłowską bramkę. Dlatego spotkanie wyrównało się. W 53' po dośrodkowaniu z kornera piłkę przed szesnastkę wypiąstkował Feć. Tam doskoczył do niej Szpak i mocno uderzył po ziemi. Futbolówka trafiła w jednego z defensorów i zagrożenie minęło. W 55' Kluzek zagrał na wolne pole do Szoty. Nim jednak nasz doświadczony zawodnik zdołał oddać strzał, asystent podniósł chorągiewkę sygnalizując pozycję spaloną. Przyjezdni postraszyli nas w 62'. Z kornera zacentrował Kapłon, a Żmuda uderzył głową obok bramki. Dwie minuty później zza pola karnego strzelił natomiast Z.Pabiniak. Feć jednak pewnie interweniował. W 73' namysłowianie krótko rozegrali rzut rożny, czym zaskoczyli nieco obronę Ruchu. Z piłką przed szesnastką znalazł się Kluzek i potężnie uderzył w kierunku bramki. Na drodze piłki znalazł się jednak Żmuda, który skasował niebezpieczeństwo. Przypłacił to zdrowiem, bowiem po przyjęciu zagrania na klatkę piersiową długo zwijał się z bólu. W 76' z rzutu wolnego (ze znacznej odległości) swoich sił próbował Moskal. Precyzyjnie przymierzył, ale dobrze ustawiony był także Feć, który złapał strzał. Na pięć minut przed końcem gry prawą stroną urwał się wprowadzony chwilę wcześniej Juszczak. Tuż przed linią końcową zdecydował się na podanie wzdłuż bramki, do Rogowskiego. Ten ostatni nie sięgnął jednak piłki. Już w doliczonym czasie gry Moskal zagrał piłkę w pole karne Ruchu. Tam doskoczył do niej Z.Pabiniak, który nie zdołał jednak oddać strzału.

Ligowa premiera w Namysłowie nie przyniosła niespodzianki. Zgodnie z przedmeczową oceną sił, zdecydowanymi faworytami byli piłkarze ze Zdzieszowic. Podopieczni Ryszarda Remienia zdołali wykonać założony plan i wywieźli z Namysłowa trzy punkty. Przyjezdnym trzeba oddać, że na zwycięstwo po prostu zasłużyli. W pierwszych 30 minutach zepchnęli nasz team do głębokiej defensywy. Wtedy to jak na dłoni widać było, jaka różnica pod względem sportowym dzieli oba zespoły. Druga połowa miała już bardziej wyrównany przebieg. Drużyna ze Zdzieszowic jednak i w tym fragmencie gry kontrolowała przebieg meczu. Pozwoliła na więcej naszym graczom, choć remis mogliśmy uzyskać chyba tylko przy dużym udziale szczęścia, bowiem defensywa Ruchu spisywała się bez zarzutu i nie pozwoliła na wiele naszemu zespołowi.
Namysłowscy zawodnicy zagrali na miarę swoich możliwości. Tym razem wspomnianych umiejętności, ambicji i szczęścia starczyło na porażkę w niewielkich rozmiarach. Jeśli jednak w kolejne spotkania włożymy tyle samo woli walki, to na punkty nie powinniśmy długo czekać. W końcu co tydzień nie będziemy grać ze zespołami pokroju Ruchu Zdzieszowice. [MW]

 
 * KLUB
    O klubie
    Stadion
    Sukcesy
    Historia
 * SENIORZY
    Kadra
    Tabela
    Wyniki
    Statystyka
 * JUNIORZY MŁODSI
 * SKLEP