* AKTUALNOŚCI
 


Dobrodzień, dn. 11.07.2009 r. (godz. 13:00) - mecz sparingowy nr 2

START DOBRODZIEŃ - NKS START NAMYSŁÓW 3-2 (2-2)

1-0 Kwolek 29'
1-1 P.Pabiniak 31' rzut karny
2-1 Stępień 33'
2-2 Z.Pabiniak 39' (asysta Zalwert)
3-2 P.Gołębiowski 86' (samobójcza)

DOBRODZIEŃ: Cłapa - Nowak (56.Burdzy), Honc, Polak, Sokołowski, Hober, Buła (46.Zagaja), Kowalczyk (72.Buła), Skorupa (46.Stupiński), Kwolek (46.Chojnacki), Stępień (75.Kwolek).
Rezerwowi: Kamiński.
Trener: Piotr MATKOWSKI.

NKS START: Rozmus (46.Kuleszka) - Żołnowski (71.Derdziak), Józefkiewicz, P.Gołębiowski, Zalwert (46.Wolny) - P.Pabiniak, Kluzek, Zagwocki, Moskal (66.Łuniewski) - Simlat (46.Szpak), Z.Pabiniak (46.Bojarzyński).
Rezerwowi: Ł.Pabiniak.
Trener: Krzysztof GNACY.

Sędziował: Marek Majewski (Ozimek).

Widzów: 60.

Mecz trwał: 91 minut (46+45).

Piłkarze namysłowskiego Startu ledwie zdążyli rozpakować walizki po obozie w Szklarskiej Porębie (wrócili w środę), a już w sobotę przed południem wyruszyli na mecz sparingowy do Dobrodzienia. Dodajmy, że to testowa konfrontacja nr 2 podczas przygotowań do III-ligowego sezonu 2009/10 (klasa rozgrywkowa nr 4).
Konfrontacja z miejscowym Startem, "starym znajomym" z IV ligi opolskiej (klasy nr 5), rozpoczęła się o godzinie 13.00. W początkowej fazie meczu widać było, że rywal przystąpił do gry z dużym respektem dla "czerwono-czarnych". Dobrodzienianie niemal całą jedenastką ustawili się na własnej połowie, czekając na błąd gości. A że podopieczni Krzysztofa Gnacego niespecjalnie kwapili się do forsownej gry, to z boiska wiało nudą. Dopiero po 20 minutach miejscowi zaatakowali nieco śmielej i namysłowski golkiper musiał zwiększyć swą czujność.
W 29' gospodarze objęli prowadzenie po fatalnym zachowaniu Piotra Gołębiowskiego. Nasz defensor zamiast wybijać piłkę w aut, chciał zagrać do Rozmusa. Zrobił to jednak na tyle słabo, że z prezentu skorzystał Kwolek, otwierając wynik meczu. Dobrodzień nie cieszył się z prowadzenia zbyt długo, bowiem już po 2 minutach z rzutu karnego (podyktowanego za faul na Zalwercie) wyrównał Patryk Pabiniak, w ostatnim sezonie występujący w ekipie Młodej Ekstraklasy Piasta Gliwice.
Kolejne minuty były równie zaskakujące. Gdy na zegarku upłynęły następne 2 minuty, miejscowi ponownie trafili do siatki. Tym razem pecha miał wspomniany Pabiniak-junior, który tak niefortunnie wybijał futbolówkę sprzed bramki, że trafił w nią w Stępnia, i ta wpadła do namysłowskiej siatki. Ale w 39' "czerwono-czarni" po raz drugi doprowadzili do remisu, gdy sytuację "sam na sam" z Cłapą wykorzystał Zbigniew Pabiniak (ojciec Patryka).

Po zmianie stron tempo gry było bardzo dalekie od tego, które oglądaliśmy w końcowych 20 minutach pierwszej odsłony. Długimi fragmentami na boisku nie działo się nic. Po namysłowianach z każdą minutą widać było oznaki zmęczenia niedawnym zgrupowaniem. Rywale z Dobrodzienia w swoich poczynaniach byli bardziej dynamiczni (wykazywali większą ochotę do gry) dlatego kilkukrotnie swoje niezłe umiejętności pokazać musiał Kuleszka.
Gdy wydawało się, że test-mecz zakończy się remisem, miejscowi zdobyli zwycięską bramkę. W 86' rzut wolny z boku boiska wykonał Buła. Piłka spadła "na krótki słupek", a pechowo interweniujący P.Gołębiowski uprzedził namysłowskiego golkipera, pakując piłkę... do własnej bramki.
Mecz nie był wielkim widowiskiem. Nasza drużyna nie pokazała nic szczególnego, jednak duży wpływ na statyczną grę związany był ze zmęczeniem zawodników trudami obozu. Marne to jednak wytłumaczenie dla goli, które traciliśmy. Bo i owszem, Dobrodzień strzelał NKS-owi bramki, jednak przy wydatnej pomocy naszych zawodników. [G]

 
 * KLUB
    O klubie
    Stadion
    Sukcesy
    Historia
 * SENIORZY
    Kadra
    Tabela
    Wyniki
    Statystyka
 * JUNIORZY MŁODSI
 * SKLEP