* AKTUALNOŚCI
 


Cisek, 27.09.2008 r. (sobota) - godz. 16:00
8. kolejka V ligi opolskiej

VICTORIA CISEK - NKS START NAMYSŁÓW 0-1 (0-1)

0- 1 M.Raszewski 30' (asysta Moskal)

VICTORIA: Adamczuk - Bielka, Kupka, Dumała, Janusz, Głazowski, Grosiak, Leżała, Wiluk, Wawrzinek (k) (82.Świętek), Sielski (53.Błasiak).
Rezerwowi: Olszewski, Bania, Mora.
Trener: Janusz BARSZCZ.

NKS START: Kuleszka - Żołnowski, Kozan (k), Wolny - K.Raszewski (46.Zalwert) - Kubaczyński (46.Zagwocki), M.Raszewski, Biczysko (90.Iwanowski), Moskal (46.Suchocki) - Simlat, Z.Pabiniak.
Rezerwowi: Szota.
Trener: Krzysztof GNACY.

Sędziowali: Rafał Mazański (jako główny) oraz Jarosław Klecza i Bernard Malara (wszyscy Nysa).

Żółte kartki: Grosiak (84.) - Zagwocki (90+2.)

Widzów: 45

Mecz trwał: (95 minut 47+48).

W sobotnie popołudnie na stadionie w Cisku miejscowa Victoria podejmowała nasz Start Namysłów. Był to mecz nr 9 w historii gier obu zespołów, a bilans wcześniejszych 8 potyczek zdecydowanie przemawiał za "czerwono-czarnymi" (5-2-1).
W sobotnim meczu Start stworzył sobie okazję do zdobycia gola juz w 2'. Po stałym fragmencie gry (korner) piłkę w pole karne dośrodkował Kubaczyński, lecz główkujący Simlat nieznacznie się pomylił. Trzy minuty później namysłowianie wykonywali kolejny rzut rożny, tym razem z prawej strony boiska. Dośrodkował Moskal, któremu niewiele zabrakło do zaskoczenia golkipera miejscowych. Ten jednak był na posterunku i wyekspediował futbolówkę na bezpieczną odległość.
Gospodarze swoich sił spróbowali w 8'. Piłkę w naszą szesnastkę dośrodkował Grosiak, a tam przewrotką Kuleszkę próbował zaskoczyć Wawrzinek. Jego próba nie przyniosła jednak pożądanego efektu. W początkowej fazie gry nasz zespół grał dosyć nerwowo i chaotycznie. Dlatego brakowało składnych akcji. Inna sprawa, że Victoria miała okazję, by namysłowian skontrować. W 16' gospodarze mieli dogodną pozycję strzelecką ze stałego fragmentu gry. Zawiodła jednak precyzja i piłka znalazła się w rękawicach Kuleszki.
Cztery minuty później swoją szansę mieli goście. Z rzutu wolnego (spod linii autowej) próbę podjął Mariusz Raszewski, lecz piłka po tym dośrodkowaniu padła łupem Adamczuka. Odpowiedział Wawrzinek - z dystansu i niecelnie.
W 23' na uderzenie z linii końcowej zdecydował się jubilat, Zbigniew Pabiniak (w sobotę kończył 43 lata!), ale piłka wylądowała na bocznej siatce. Po pół godzinie gry Start dopiął swego. Po ładnej akcji całego zespołu piłkę w szesnastce opanował Moskal i odegrał ją na 20 metr do M.Raszewskiego. "Super Mario" momentalnie uderzył, a futbolówka wpadła do siatki Victorii tuż przy słupku! W tym momencie objęliśmy prowadzenie w meczu, po golu naprawdę wyjątkowej urody. W 34' Moskal ponownie próbował zaskoczyć Adamczuka z kornera, lecz ten ostatni dosłownie w ostatniej chwili wypchnął piłkę poza linię końcową.
W 36' obudzili się miejscowi. Leżała wyłożył piłkę Wilukowi, a ten oddał kąśliwy strzał po ziemi. Kuleszka popisał się efektowną paradą, ratując namysłowian przed utratą gola. 3 minuty później powinien być remis, ale świetną okazję zaprzepaścił Wawrzinek (minął na 14-tym metrze Wolnego i zdecydował się uderzyć - posłał jednak piłkę nad bramką). Jeszcze w 44' na strzał zdecydował się Sielski, ale i ta próba nie sprawiła problemów naszemu golkiperowi.
Po zmianie stron zaatakowali "czerwono-czarni". W 48' M.Raszewski zagrał z prawej flanki na głowę Simlata, który zgrał piłkę do Biczysko. Niestety, wykończenie tego ostatniego poleciało wysoko nad bramką. W 53' z daleka (30 m) uderzył Sielski, ale nie wyrządził nam żadnej krzywdy. Mogła jedynie zaniepokoić łatwa strata piłki w środku pola, która strzał poprzedziła.
W 57' Zagwocki zdecydował się dośrodkować futbolówkę w szesnastkę, ale ta padła łupem defensywy Victorii. Dwie minuty później piłka krążyła na przedpolu gospodarzy. Tym razem Zagwocki zagrał do Z.Pabinaiaka, który znajdując się w dogodnej sytuacji dokonał najgorszego wyboru. Oddał szybki strzał, który padł łupem wybiegającego Adamczuka. Szkoda, że nie dostrzegł Simlata, który miał idealną pozycję do podwyższenia wyniku. Tenże Simlat wpakował piłkę do siatki w 62', lecz arbiter dopatrzył się spalonego. Decyzja cokolwiek kontrowersyjna, gdyż dogrywający futbolówkę M.Raszewski odnalazł "Simiego" na piątym metrze, akurat w momencie wyprzedzania jednego z rywali.
Trzeba przyznać, że w tej fazie meczu zarysowała się wyraźna przewaga naszych piłkarzy. Gdyby namysłowianie byli bardziej precyzyjni, to mogli w tym czasie prowadzić już 3-0. Tradycyjnie jednak raziliśmy nieskutecznością, bądź w najmniej spodziewanym momencie dopadł nas pech (vide spalony, którego nie było). Victoria zaprezentowała się słabo, dlatego poza próbami z dystansu, niewiele mogła wskórać.
Trochę zamieszania było w 68', gdy dopuszczamy do strzału Leżałę. Na szczęście jego próba była bardzo niecelna. W kolejnym kwadransie gra wyrównała się, a próby Victorii w zdobyciu wyrównującego trafienia nie miały odpowiedniej siły rażenia. "Czerwono-czarni" kontrolowali wydarzenia na boisku.
W 83' pojawiła się szansa po odgwizdaniu przez arbitra rzutu wolnego, lecz nikt nie potrafił z niej skorzystać. W 84' zakotłowało się w polu karnym Startu, ale gospodarze nie potrafili skutecznie dołożyć nogi. Nasz zespół miał jeszcze okazję w 86', gdy na pustą bramkę uderzał Zagwocki. Gospodarzom dopisało szczęście, gdyż piłka minęła ich bramkę.
Cień nadziei Ciska na remis pojawił się w 87', gdy Świętek opanował przed naszą bramką piłkę. Szansa jednak przepadła, gdyż został skutecznie zablokowany przez Zalwerta, a dodatkowo sytuację wyjaśnił wybiciem Wolny.
Ostatecznie odnosimy victorię (nomen omen) w najskromniejszych rozmiarach. Najważniejsze są jednak 3 punkty, które dopisujemy w tabeli. Tym samym przedłużyliśmy świetną passę w meczach z Ciskiem do sześciu zwycięstw z rzędu. Co ważne, był to również w bieżącym sezonie czwarty z rzędu mecz Startu bez porażki (3 zwycięstwa i 1 remis). Oby tak dalej! [Pysio]

 
 * KLUB
    O klubie
    Stadion
    Sukcesy
    Historia
 * SENIORZY
    Kadra
    Tabela
    Wyniki
    Statystyka
 * JUNIORZY MŁODSI
 * SKLEP