Namysłów, 20.09.2008 r. (sobota) - godz. 16:00 NKS START NAMYSŁÓW - START DOBRODZIEŃ 2-2 (1-1) 0-1 Olearczuk 24' NKS START: Kuleszka - P.Gołębiowski, Szota, Wolny - Kozan (k) - Kubaczyński (63.Matłosz), Zagwocki (46.Iwanowski), Biczysko (77.K.Raszewski), Zalwert (46.Suchocki) - Simlat, Z.Pabiniak. DOBRODZIEŃ: Ochman - Jelonek, Szczygieł, Żyłka, Szczebel, Galas, Olearczuk (k), Gadecki, Skorupa, Kwolek, Knopik (90.Gorgosz). Sędziowali: Tomasz WĄSIAK (jako główny) oraz Karol Strąg i Ryszard OKAJ (wszyscy Kluczbork). Żółte kartki: Szota (36.), Kozan (37.), P.Gołębiowski (47.), Kuleszka (85.). Widzów: 140 Mecz trwał: 96 minut (47+49) Nim rozpoczął się mecz, szkoleniowiec namysłowskiego Startu już miał kłopoty. Wiadomo było, że nie będzie mógł skorzystać z trzech zawodników podstawowego składu. Największą stratą była absencja dwójki skrajnych pomocników, po których w ostatnich meczach widać było (Moskal i Mariusz Raszewski), że wracają do formy, będąc siłą napędową ofensywnych poczynań "czerwono-czarnych". Swoją drogą brak zawodników w meczach, do których ci byli przewidziani, powoli staje się mało przyjemną tradycją w naszym zespole. Pojedynek rozpoczął się bardzo spokojnie. Gra toczyła się głównie w środkowej strefie boiska i przez długie minuty nie było okazji do odnotowania spięć podbramkowych. Zawodnicy NKS-u próbowali narzucić swój styl gry, jednak robili to bez przysłowiowego "zęba". Goście nie mieli więc większych kłopotów z rozbijaniem prób wypracowania przez nasz zespół klarownych akcji. Wartą odnotowania była sytuacja z 24', kiedy gola. zdobył Dobrodzień. Namysłowianie chcieli doskoczyć do rywala pressingiem, jednak Zalwert nie zrozumiał intencji kolegów, i tym samym umożliwił odbiór piłki Galasowi (prawa strona). Ten natychmiast wstrzelił piłkę w pole karne, której nie przeciął żaden z naszych defensorów. W efekcie "skóra" trafiła do nadbiegającego Olearczuka, który nie dał szans Kuleszce. Drugie 45 minut lepiej rozpoczęli miejscowi. W 49' swoich sił z rzutu wolnego spróbował Kamil Wolny, ale piłka po tym uderzeniu (25 m) ugrzęzła w dobrodzieńskim murze. Chwilę później Biczysko dorzucił futbolówkę w szesnastkę, gdzie przejął ją Z.Pabiniak. Nasz boiskowy weteran umiejętnie się z nią obrócił i uderzył z 12 metrów. Na posterunku był jednak Ochman, który nogami zatrzymał strzał. W 52' Szota dynamicznie włączył się do akcji ofensywnej i z 20 metrów oddał trudny strzał. Niestety, futbolówka przeszła tuż obok słupka. Ku radości namysłowskiej publiki, "czerwono-czarni" objęli prowadzenie w 58'! Szota ponownie w dynamiczny sposób ruszył z piłką w kierunku bramki rywali, i będąc na wysokości 20 metra, zagrał do środka, do Biczysko. "Beny" skupił na sobie uwagę dwóch obrońców, dzięki czemu mógł prawą stroną wypuścić Simlata. Ten z kolei spokojnie przyjął futbolówkę i uderzył obok interweniującego golkipera. Po tej akcji ręce same składały się do oklasków! Mecz, który mieliśmy bezwzględnie wygrać, zaledwie zremisowaliśmy. Do tego po błędnej w końcówce - naszym zdaniem - decyzji sędziego. Pomijając nawet rzut karny, żałować należy okazji z 70', gdyż wtedy, w przypadku precyzyjnego uderzenia, byłoby "po herbacie". A tak, jak to w futbolu bywa, zawsze może się coś niespodziewanego zdarzyć, nawet jeśli przeciwnik praktycznie nie stwarza zagrożenia. [G] |
|||
* KLUB
|
|||
---|---|---|---|
* SENIORZY |
|||