* AKTUALNOŚCI
 


Praszka, 13.09.2008 r. (sobota) - godz. 16:00
6. kolejka V ligi opolskiej

MOTOR PRASZKA - NKS START NAMYSŁÓW 0-2 (0-0)

0-1 Simlat 59' (asysta Kubaczyński)
0-2 Simlat 77' (asysta Suchocki)

W 6' rzutu karnego nie wykorzystał M.Raszewski (NKS Start) - trafił piłką w słupek.

MOTOR: Kościelny - Dzierżoń, Olszański, Wilhelm, Błoch (85.Ł.Kuliński), T.Cieśla, Ł.Cieśla (k), Czechowicz, Knaga (67.A.Kuliński), Toborek, Góra (67.Stochniałek).
Rezerwowi: Górka.
Trener: Zbigniew OLSZAŃSKI.

NKS START: Kuleszka - Żołnowski, Szota, Zalwert (46.M.Gołębiowski) - Kozan (k) - M.Raszewski, Zagwocki (46.Kubaczyński), Biczysko (81.Matłosz), Moskal - Simlat, Z.Pabiniak (57.Suchocki).
Rezerwowi: K.Raszewski.
Trener: Krzysztof GNACY.

Sędziowali: Radosław Paszek (jako główny) oraz Daniel Szpila i Jarosław Przybył (wszyscy Kluczbork).

Żółte kartki: Kościelny (5.), Czechowicz (27.) - Suchocki (65.)

Widzów: 60

Mecz trwał: 95 minut (47+48)

W dzisiejszym spotkaniu byliśmy świadkami jakże radosnej powtórki z ubiegłego sezonu. Nasz zespół ponownie odniósł zwycięstwo w Praszce, również po przerwie przesądzając szalę zwycięstwa na swoją stronę. Przypominamy, że w rozgrywkach 2007/08 pokonaliśmy gospodarzy 3-0, po golu M.Raszewskiego (83') i dwóch trafieniach Z.Pabiniaka (87' i 90').
To pierwsze punkty, które "czerwono-czarni" zdobyli w bieżących rozgrywkach w meczu wyjazdowym. Kibice z Namysłowa spokojni o wynik mogli być dużo wcześniej, jednak w 6' rzutu karnego nie wykorzystał Mariusz Raszewski (trafił piłką w słupek). Na szczęście swoją znakomitą dyspozycję potwierdził Rafał Simlat, który dwukrotnie pokonał Kościelnego. Tym samym powiększył swój obecny dorobek do 5 goli.

Od początku meczu można było odnieść wrażenie, że namysłowski Start przyjechał do Praszki, aby zgarnąć całą pulę. Już w 1' na strzał z dystansu zdecydował się Zagwocki lecz piłkę pewnie wyłapał Kościelny. Po upływie kolejnych 4 minut na bramkę uderzał Z.Pabiniak, lecz zbyt lekko, aby zaskoczyć golkipera Motoru. W 6' Start wyszedł z kontrą. Na prawej flance piłkę otrzymał M.Raszewski, który zdecydował się zagrać w szesnastkę, do wbiegającego Moskala. Ten został przewrócony przez Kościelnego, więc arbitrowi nie pozostało nic innego jak wskazać na punkt 11 metrów. Do piłki podszedł wspomniany przed chwilą M.Raszewski, który choć zmylił bramkarza, to jednak trafił w słupek, a piłka wyszła w pole! Szkoda, bo mogliśmy pięknie rozpocząć mecz. W 13' dobrą decyzję podjął Żołnowski, ale jego strzał bez większych kłopotów zatrzymał Kościelny. Za chwilę (15') po prawej stronie piłkę otrzymał Simlat, po czym wrzucił ją w pole karne. Do piłki wyskoczył Kościelny i wybił ją na 16 metr, gdzie przejął ją Moskal i uderzył. Niestety, futbolówka minęła opuszczoną świątynię.
W pierwszym kwadransie przewaga była po stronie namysłowian. Miejscowi obudzili się w 18', gdy po raz pierwszy na bramkę Kuleszki uderzył Ł.Cieśla. Nasz golkiper, choć na raty, zdołał jednak zatrzymać piłkę. Kilkanaście sekund później znów było niebezpiecznie pod naszą bramką, a to z powodu złego ustawienia w defensywie. Na szczęście gospodarze nie potrafili z okazji skorzystać.
Po lekkim przestoju "czerwono-czarni" odzyskali wigor. W 23' Z.Pabiniak podał do Moskala, którego atak przerwał gwizdek arbitra - ofsajd.
Motor nie chciał być dłużny. W 25' Toborek zagrał do Góry, a ten po niezłym dryblingu zdecydował się na uderzenie, mocno niecelne. Pięć minut później Żołnowskiego okiwał Toborek, a nasz defensor niepotrzebnie odpuścił rywala. W efekcie gracz gospodarzy podjął próbę strzelecką, na szczęście znów nieudaną. W tym momencie na twarzach kibiców z Namysłowa pojawił się lekki niepokój, gdyż w ciągu kilku minut nasz zespół niepotrzebnie dopuścił do oddania dwóch nieprzyjemnych strzałów na bramkę.
Przez ostatni kwadrans I polowy gra wyrównała się i żaden z zespołów nie stworzył już sobie klarownej okazji.

Po przerwie miejscowi rozpoczęli nerwowo. Dosyć łatwe piłki Kościelny ekspediował w aut, co irytowało miejscowych sympatyków.
W 50' zawodnicy z Namysłowa egzekwowali korner. Zagrywał Moskal, jednak piłka po główce Kozana wylądowała na poprzeczce! W tym momencie piłkarze Motoru mogli mówić o dużym szczęściu. Minutę później swoją akcję przeprowadzili miejscowi. T.Cieśla ograł chwilę wcześniej wprowadzonego M.Gołębiowskiego i zdecydował się na dośrodkowanie. Ku zaskoczeniu wszystkich wyszedł mu bardziej strzał, a Kuleszka profilaktycznie przepchnął piłkę za poprzeczkę.
Między 51, a 58' widzieliśmy serię błędów M.Gołębiowskiego. Nasz młody defensor został 3-krotnie ograny, ale gospodarze nie potrafili tego wykorzystać.
A że niewykorzystane okazje lubią się mścić, przekonali się o tym w 59'. Piłka trafiła na prawą flankę do Suchockiego, który zagrał crossa do Kubaczyńskiego. Ten główkował w kierunku bramki. Nagle zza pleców obrońców wyskoczył Simlat i tuż przed linią bramkową wpakował futbolówkę do siatki! A więc 1-0 dla Startu! Gol wyraźnie dodał skrzydeł naszym piłkarzom, którzy znów zaczęli dominować i stwarzać sobie kolejne okazje. W 61' centrował Suchocki, jednak Simlat główkował nad bramką Kościelnego. Dwie minuty później przed szansą na gola stanął Suchocki, ale jego uderzenie z powietrza poszybowało nad poprzeczką.
W 66' Motor wykonywał stały fragment gry. Z rzutu wolnego dośrodkował Włoch, a do piłki doskoczył Ł.Cieśla. Jego główka nie mogła wyrządzić krzywdy Kuleszce. Nasi zawodnicy za atak chcieli się zrewanżować 3 minuty później. M.Raszewski dośrodkował z rzutu wolnego, a piłka po główce (i koźle) Simlata minęła słupek bramki ekipy z Praszki. Za moment znów mieliśmy okazję na gola. Tym razem szczęścia próbował Moskal, lecz jego uderzenie z ostrego kąta minęło prawy słupek.
Miejscowi ponownie zagrozili nam w 73'. Ł.Cieśla podał Toborkowi, ten wkręcił naszego defensora "w ziemię" i uderzył w kierunku bramki. Kuleszka poradził sobie ze strzałem bez większych kłopotów. Za moment (75') dla odmiany strzelał T.Cieśla, lecz i tym razem nasz golkiper był na posterunku.
W 77' gospodarze stracili chyba nadzieje na korzystny wynik. Suchocki urwał się lewym skrzydłem, a następnie dośrodkował przed bramkę Kościelnego. Do piłki doszedł Simlat, który minął jeszcze obrońcę i mocnym strzałem ulokował ją w siatce! W tym momencie widać było na twarzach miejscowych kibiców spore rozgoryczenie. Niektórzy z nich zaczęli nawet opuszczać stadion.
Mimo tego Motor podjął jeszcze próbę korekty wyniku. W 85' T.Cieśla zdołał dośrodkować w szesnastkę, ale żaden z partnerów nie doszedł do piłki.
Start podszedł pod bramkę gospodarzy w 87'. Futbolówkę na środku dostał M.Raszewski, minął jednego z rywali, podciągnął do linii szesnastki i uderzył w kierunku bramki. Golkiper Motoru nie dał się jednak zaskoczyć. Kilkanaście sekund później mieliśmy jeszcze rzut wolny. Szota zagrał długą piłkę. Ta trafiła do bohatera meczu, Simlata, który zatańczył z nią i odegrał na lewo do osamotnionego Moskala. Nasz skrzydłowy momentalnie strzelił, ale prosto w bramkarza.
Rywale nie mieli nic do stracenia, więc próbowali zaatakować namysłowian większą liczbą zawodników. Była to woda na młyn dla Startu, który tylko w 90 minucie mógł 3-krotnie dobić Motor. Dwie okazje zaprzepaścił jednak Simlat, a jedną M.Raszewski (niecelnie z dystansu).

Ostatecznie nasz zespół okazał się lepszy i wywiózł z Praszki jakże potrzebne nam punkty. To dla naszego klubu drugie zwycięstwo z rzędu. Trzeba jednak przyznać, że Motor był jak do tej pory najsłabszym zespołem, z którym w bieżącym sezonie konfrontowali swe siły "czerwono-czarni". Zresztą można to wywnioskować z zapisu relacji. Niemniej nie oznacza to, że 3 zdobyte punkty są mniej ważne. Bardzo cieszymy się ze zwycięstwa i czekamy na kolejne. [Pysio]

 
 * KLUB
    O klubie
    Stadion
    Sukcesy
    Historia
 * SENIORZY
    Kadra
    Tabela
    Wyniki
    Statystyka
 * JUNIORZY MŁODSI
 * SKLEP