* AKTUALNOŚCI
 


Dobrzeń Wielki , 04.11.2007 r. - godz. 13:00
14.kolejka IV ligi opolskiej

TOR DOBRZEŃ WIELKI - NKS START NAMYSŁÓW 2-1 (2-0)

1-0 Sieńczewski 36'
2-0 Wolański 42'
2-1 Z.Pabiniak 80' (asysta Biczysko)


TOR:
Krupa - Ciach, Kotala, Kot, Malik, Wolniaczyk, Bella, Sikorski (90.Draguć), Sieńczewski, Wolański (70.Popiołek), Szypuła (70.Flis).
Trener: Janusz Wygaś.
Rezerwowi: Kozłowski, Sadowski.

START: Kuleszka - Gołębiowski, Szota, Wolny, Kozan, M.Raszewski, Sanocki, Biczysko, Zalwert (46.Iwanowski), Hołub (60.K.Raszewski), Z.Pabiniak.
Trener: Krzysztof Gnacy.
Rezerwowi: Łukaszewski, Maciejewski, Moskal.

Sędziowali: Tomasz Szczawurski (jako główny) oraz Tadeusz Kinasiewicz i Radosław Narewski (asystenci) - wszyscy Brzeg.

Widzów: 150.

Żółte kartki: Iwanowski (83').
Czerwona kartka:
Flis (71').

Mecz trwał: 93 minuty (45 + 48).

W minorowych nastrojach wyjeżdżali piłkarze Startu do Dobrzenia Wielkiego. Jechali do "jaskini lwa", gdyż TOR, to wicelider tabeli, a Start - "czerwona latarnia". Namysłowscy kibice również byli pełni obaw. Okazało się jednak, że nie taki "diabeł straszny, jak go malują". Przegraliśmy mecz 1-2, lecz przy odrobinie szczęścia podopieczni Krzysztofa Gnacego mogli pokusić się o lepszy wynik. Potwierdził to zresztą w rozmowie z nami trener TOR-u. Niestety, za walkę i walory artystyczne (Start po przerwie prezentował się wyjątkowo dobrze) punktów się nie przyznaje. Okupujemy ciągle ostatnią lokatę w tabeli, widzieliśmy jednak oznaki dobrej gry, która może zaprocentuje w kolejnym pojedynku ze Swornicą Czarnowąsy.
Zaczęło się od ataku TOR-u lewą stroną boiska. Na uderzenie z dystansu zdecydował się Sienczewski, a piłka odbiła się od słupka bramki strzeżonej przez Kuleszkę.
W 9 min piłkę z autu wrzucił Wolny. Ta trafiła do Pabiniaka-seniora, który zgrywa ją z kolei klatką piersiową do Biczysko. Młody pomocnik NKS-u uderzył z pierwszej piłki, ale futbolówka minęła świątynię Krupy.
W (12') odpowiedzi gospodarze wykonali rzut wolny, lecz Wolańskiego uprzedził piąstkowaniem Kuleszka.
W 16 min Sanocki prostopadłym podaniem uruchomił Zbigniewa Pabiniaka. Niestety, uderzenie naszej legendy trafiło wprost w bramkarza. Szkoda okazji, która mogła zakończyć się golem. Za chwilę dośrodkowanie ze stojącej piłki Sanockiego bramkarz wyekspediował poza linię końcową. W 25 min Gołębiowski włączy ł się do ofensywnej akcji i dośrodkował piłkę na 5-ty metr. Bramkarz wypuścił piłkę z rąk z czego skwapliwie skorzystał Hołub i ulokował ją w siatce. Niestety, arbiter dopatrzył się faulu na Krupie i gola nie uznał.
W 32 min z wolnego (sprytnie rozegranego) uderzył potężnie Sikorski. Kuleszka fantastyczną paradą zdołał sparować piłkę, która - ocierając się o poprzeczkę - wyszła na róg.
W 36 min miejscowi rozgrywali atak pozycyjny. Na strzał z 25 metrów zdecydował się Sienczewski, a piłka, ku zaskoczeniu interweniującego Kuleszki, wylądowała w siatce. Całkowite zaskoczenie. Sanocki i Wolny, którzy znajdowali się przy Sienczewskim, nie zdołali zablokować jego strzału.
W 40 min Zalwert zgrał piłkę do Pabiniaka, a jego uderzenie z półobrotu (16 metrów) było niecelne.
W 42 min wynik brzmi 2-0 dla TOR-u. Wolniaczyk dośrodkował z lewej flanki do zupełnie osamotnionego Wolańskiego, który z dwóch metrów głową dopełnia formalności. Błąd popełnił Zalwert, który odpuścił krycie autorowi gola.
W 43 min z rzutu wolnego uderzał Mariusz Raszewski, lecz Krupa pewnie wyłapał piłkę.
po przerwie pierwsi zaatakowali piłkarze NKS-u. W 50 min, po wymianie kilku podan między naszymi zawodnikami, piłka trafiła do Sanockiego, który niecelnie "pociągnął" z 25 metrów. W 75 min prostopadłe podanie ze środka pola trafiło do Pabiniaka. Pan Zbyszek wyszedł "sam na sam" z Krupą, ale jego uderzenie... minęło spojenie słupka z poprzeczką. Takich okazji marnować nie można. W 71 min Kozan sprowokował Flisa, a ten w odpwiedzi uderza naszego zawodnika w twarz. Blisko stojący arbiter nie miał przy tym incydencie wątpliwości i wyrzucił z boiska zawodnika, który pojawił się na murawie kilkanaście sekund wcześniej!!!
W 78 min dogodną okazję bramkową znów zaprzepaścił Pabiniak. Za moment prawą stroną przedarł się M.Raszewski i zacentrował na 7 metr do swojego brata, Krystiana. Niestety, choć Krystian miał przed sobą pustą bramkę (bramkarz spóźnił się z interwencją) uderzył głową z niecałego metra ponad bramką!!! W 80 min Kozan z wolnego (25 m) uderzył w mur TOR-u. Po kilkunastu sekundach znów atakujemy. Tym razem zacentrował Biczysko, a znajdujący się na 5-tym metrze Pabiniak ulokował w końcu piłkę w siatce! Zrobiło się 1-2 i powróciła nadzieja na korzystny wynik.
W 85 min TOR groźnie skontrował. Popiołek groźnie uderzył, lecz na posterunku był Kuleszka.
W 87 min mieliśmy wymarzoną okazję do doprowadzenia wyniku do stanu remisowego. Tym razem Biczysko wyłożył piłkę Sanockiemu, lecz "Kempes" zamiast strzału, zdecydował się mijać Krupę i uderzyć z lewej nogi. Niestety, piłka toczyła się na tyle wolno, że Ciach zdążył w ostatniej chwili wybić ją z linii bramkowej!!!
W przedłużonym o 3 minuty czasie gry TOR wyraźnie szanował piłkę i dowiózł zwycięstwo do końca.
Spotkanie odbyło się w bardzo trudnych warunkach atmosferycznych. W pierwszej połowie padał rzęsisty deszcz. Po przerwie nieco się przejaśniło, a nawet pojawiło się słońce. Boisko było jednak bardzo grząskie i przypominało bardziej bagno, niż piłkarską murawę. Widzieliśmy dużo walki, choć samo spotkanie nie stało na najwyższym poziomie. Obie drużyny wykazywały dużą ochotę do gry i odniesienia wygranej. Nasz Start, mimo porażki, zasłużył na pochwałę. Przy większej skuteczności powinniśmy wyjechać z Dobrzenia z punktami. Stało się jednak inaczej. Na szczególną pochwałę zasłużył Łukasz biczysko, który dwoił się i troił, aby uprzykrzyć grę gospodarzom. Nie udało się i teraz Start musi szukać punktów w konfrontacji z drużyną z Czarnowąsy. Może w sobotę będzie lepiej. [TJ&KK]

 
 * KLUB
    O klubie
    Stadion
    Sukcesy
    Historia
 * SENIORZY
    Kadra
    Tabela
    Wyniki
    Statystyka
 * JUNIORZY MŁODSI
 * SKLEP