* AKTUALNOŚCI
 


Brzeg, dn. 30.09.2012 r. (niedziela) - godz. 15:00
9. kolejka opolskiej klasy okręgowej, grupa I

STAL BRZEG - START II NAMYSŁÓW 3-3 (2-1)

1-0 Mika 9'
2-0 Mika 11'
2-1 Kamil Błach 35' (asysta Fabiszewski)
2-2 Zajączkowski 53' głową (asysta Kubot)
3-2 Mika 77' głową
3-3 Kwaśnik 90+3' (bez asysty)

STAL: Wierzba - Wolański, Kotecki, Domański, Ożóg, Michalak (90.Pawlak), Karnatowski (76.Krajewski), Raczyński [k], Rabanda, Mika, Nesterów.
Rezerwowi: Wojciechowski, Sitek, Jakubowski, Jermak.
Trener: Andrzej SZOLC.

START II: Rozmus - Zajączkowski, Zubrzycki, Piwowarczyk [k], Wróblewski - M.Raszewski, Biliński (58.Wolski), Józefkiewicz (84.D.Raszewski), Kamil Błach - Kubot (68.Kwaśnik), Fabiszewski (78.Krystian Błach).
Rezerwowy: Ćwikła.
Trener: Marek GĄSKA.

Sędziowali: Łukasz Szostak (jako główny) oraz Adam Piegza i Piotr Simonides (wszyscy KS Kędzierzyn-Koźle).

Żółte kartki: Mika (52.), Kotecki (67.) - Wróblewski (72.), Krystian Błach (90.).

Widzów: 150.

Mecz trwał: 95 minut (46+49).

Miniona niedziela przyniosła nam drugi z rzędu mecz namysłowskich rezerw z IV-ligowym spadkowiczem. Po ubiegłotygodniowym zwycięstwie z Silesiusem (3-0), tym razem czekała nas jeszcze poważniejsza przeszkoda w postaci brzeskiej Stali. Brzeżanie nie tylko prezentują się lepiej od kotorzan (do gry ze Startem II przystępowali w roli wicelidera), ale też podejmowali nas na własnym terenie, gdzie jeszcze nie stracili choćby punktu. Wiedzieliśmy więc doskonale, że nie ukrywający aspiracji szybkiego powrotu do IV ligi "Stalowcy" postanowią czerwono-czarnym spore wymagania. Tak też rzeczywiście było, jednak po meczu więcej powodów do zadowolenia mieli podopieczni Marka Gąski. Namysłowianie na najpiękniejszym w Polsce obiekcie na poziomie IV ligi, w ostatniej chwili wyszarpali gospodarzom punkt po remisie 3-3.
Już przed spotkaniem rywalizacja dwóch czołowych ekip klasy okręgowej zapowiadała się niezwykle ciekawie. Tymczasem pikanterii zawodom dodawali również byli gracze żółto-niebieskich, którzy stanęli przeciw swoim niedawnym kolegom po drugiej stronie barykady. To Marcin Zajączkowski, Mateusz Fabiszewski oraz Piotr Józefkiewicz, którzy w ostatnim okresie nie mają okazji do regularnych występów w III lidze w barwach Startu.

Mecz rozpoczął się dla gości najgorzej, jak tylko mógł, bowiem po 11 minutach Stal prowadziła już 2-0! Wysoki pressing gospodarzy od pierwszego gwizdka arbitra błyskawicznie przyniósł wymierne efekty. Proste błędy defensywy i bramkarza NKS-u spowodowały, że na przestrzeni doby przeżyliśmy swoiste deja vu. W Brzegu straciliśmy dwie bramki w ciągu 2 minut, a przecież kilkanaście godzin wcześniej dwa gole namysłowski III-ligowiec stracił w Chróścicach w niespełna minutę! Ekipę M.Gąski dwukrotnie ukłuł Mateusz Mika, piłkarz, który latem przymierzany był do I drużyny Startu. Ostatecznie przyjął propozycję z Brzegu i kibice Stali z tego powodu mogą się tylko cieszyć.
Mimo pewnego prowadzenia, "Stalowcy" nie rezygnowali z kolejnych ataków, chcąc rzucić nasz zespół na kolana. W kilku sytuacjach niewiele zabrakło im do szczęścia, jednak czerwono-czarni zdołali przetrwać napór rywali, a z każdą kolejną minutą również opanowywać nieprzyjemną sytuację. Goście zdołali w końcu zewrzeć szeregi, co zaowocowało golem kontaktowym Kamila Błacha w 35'. Bramkę poprzedziła akcja prawą flanką Zajączkowskiego i Kubota. Ten ostatni odważnie wbiegł w 16-tkę, po czym wycofał piłkę do Fabiszewskiego. Mateusz sprytnym manewrem zostawił ją Kamilowi, który dopełnił formalności.

Drugie 45 minut lepiej zaczęli namysłowianie, w efekcie 8 minut po zmianie stron do remisu doprowadził Zajączkowski, który głową sfinalizował podanie Kubota. Namysłowianie nabrali w tym momencie sporej pewności siebie. Szkoda, że nie zdołali jej przekuć w kolejne trafienia, bo gdyby potrafili lepiej skontrować atakujących gospodarzy, pewnie tak by się stało. Tymczasem sprawy w swoje ręce ponownie wzięli gospodarze, z każdą minutą coraz swobodniej rozgrywając piłkę w ofensywie. Doświadczeni gracze Stali imponowali swoją grą i bramka dla nich dosłownie wisiała w powietrzu. Tak też się stało w 77', gdy Mika głową pokonał Rozmusa, pewnie wykorzystując dośrodkowanie z rzutu wolnego na przedpole Rozmusa, a przy okazji kompletując hat-tricka. Niestety, ponownie wyraźny błąd przy kryciu rywali popełnili nasi zawodnicy, o co słuszne pretensje miał trener. Utrata trzeciej bramki była sporym ciosem dla Startu II, który nie bardzo miał pomysł na ponowne zaskoczenie miejscowych. Do końca meczu pozostawało niewiele czasu, więc "Stalowcy" bardziej skupiali się na utrzymaniu wyniku, niż kolejnych atakach. Taka taktyka zemściła się na nich w ostatniej minucie doliczonego czasu gry. Wtedy to desperacko z własnej połowy wybił piłkę Zubrzycki. Futbolówka po długim, ale bardzo precyzyjnym zagraniu, trafiła pod nogi naszych graczy. Piwowarczyk stanął oko w oko z Wierzbą, jednak nie zdołał go pokonać. Piłka potoczyła się jednak w kierunku bramki Stali i odbiła od słupka. Na szczęście doskoczył do niej Kwaśnik i z bardzo ostrego kąta skierował do siatki. Chwilę później arbiter zakończył mecz.

Ze zrozumiałych względów zdecydowanie bardziej radośni byli po meczu namysłowianie. Z kolei "Stalowcy" psioczyli na końcowy wynik, bowiem tak naprawdę nie tyle zyskali jeden punkt, co stracili dwa w ostatnich sekundach spotkania. Ich frustracja była jednak zrozumiała, bo gdyby prowadzenie utrzymali do końca, to wskoczyliby na pozycję lidera. Dodajmy, że czerwono-czarni utrzymali 4. miejsce w tabeli, przy okazji notując pierwszy remis w bieżących rozgrywkach. [G, KK]

 
 * KLUB
    O klubie
    Stadion
    Sukcesy
    Historia
 * SENIORZY
    Kadra
    Tabela
    Wyniki
    Statystyka
 * JUNIORZY MŁODSI
 * SKLEP