* AKTUALNOŚCI
 


Środa 24 sierpnia
DOBRY START /REZERWY/

Głuszyna, dn. 21.08.2011 r. (niedziela) - godz. 17:00
1. kolejka opolskiej klasy A, grupa I

START II NAMYSŁÓW - START SIOŁKOWICE STARE 3-1 (2-1)

1-0 Zalwert 3' (asysta Bojarzyński)
2-0 Domalewski 25' (bez asysty)
2-1 Pławiński 27' głową
3-1 Zalwert 83' głową (asysta Biczysko)

START II: Stasiowski - P.Kapłon, Żołnowski, Szota [k], Derdziak - Domalewski (54.Biczysko), Piwowarczyk, Biliński - Maryniak (69.Adrian), Zalwert, Bojarzyński (79.Kowalczyk).
Rezerwowy: Cieplicki.
Trener: Marek GĄSKA.

SIOŁKOWICE STARE: Sz.Suchocki - Kopka, Czech [k], Kamiński, Jagieła (67.Paweł Żymańczyk), Lewandowski (75.Boguszewski), Pławiński, Skupień (30.Gieża), Piotr Żymańczyk (63.Niemczyk), Skulimowski, D.Suchocki.
Rezerwowi: Kwosek, Kopania.
Trener: Wojciech GIEŻA.

Sędziowali: Adam Czerwiński (jako główny) oraz Janusz Dębski i Daniel Bieńkowski (wszyscy KS Opole).

Żółte kartki: Szota (72.), Derdziak (76.), Stasiowski (84.) - D.Suchocki (72.), Pławiński (74.).

Widzów: 100.

Mecz trwał: 95 minut (46+49).

Inauguracja sezonu klasy A, rezerwom namysłowskiego Startu wypadła w meczu z imiennikiem z Siołkowic Starych. Rywali w ostatniej chwili przesunięto z grupy II do grupy I, a powodem tej roszady było połączenie się A-klasowej Małejpanwi Ozimek ze Sławicami. W efekcie fuzji drużyna z Ozimka nowy sezon rozpoczęła w klasie okręgowej (grupa I). Choć goście byli dla nas sporą niewiadomą, w namysłowskim obozie wszyscy mieli świadomość, że biało-niebieskimi będą trudną przeszkodą. W końcu zespół ten w ubiegłym sezonie do końca walczył o awans. Ostatecznie w swojej grupie uplasował się na najniższym stopniu podium, do miejsca gwarantującego promocję tracąc zaledwie 2 "oczka".

Praktycznie od pierwszych minut spotkania gospodarze (występujący na co dzień w Głuszynie) piłkarsko dominowali nad siołkowiczanami. Fakt ten rezerwy Startu szybko zresztą udokumentowały golem, bo już w 3'. Dobrą akcję rozpoczął Domalewski, zagrywając na prawe skrzydło do Bojarzyńskiego. Janek idealnie dograł futbolówkę w szesnastkę, posyłając ją między obrońcami. Do "skóry" świetnie wyszedł w tempo Zalwert i pewnym strzałem dał nam prowadzenie. Po strzeleniu bramki namysłowianie nadal prezentowali ciekawsze walory piłkarskie. Większą kulturą gry zmuszali do biegania gości, sami próbując podwyższyć prowadzenie. Dobrą partię rozgrywał zwłaszcza wspomniany Zalwert. Aktywny napastnik dobrze utrzymywał piłkę z przodu, mądrze też odgrywając ją kolegom z drużyny. Damian miał zresztą okazję, aby podwyższyć prowadzenie, jednak po efektownej indywidualnej akcji, piłka po jego strzale trafiła w poprzeczkę i wyszła w pole. Co się jednak odwlecze, to nie uciecze. W 25' podobną akcję znów przeprowadzili czerwono-czarni. Futbolówka po uderzeniu jednego z naszych piłkarzy znów trafiła w poprzeczkę, choć tym razem spadła pod nogi Domalewskiego. Młodzieżowiec Startu momentalnie zdecydował się na piękne uderzenie, które znalazło drogę do siatki. Gdy wydawało się, że spotkanie jest już pod pełną kontrolą gospodarzy, 2 minuty później Start Siołkowice nieoczekiwanie zdobył bramkę kontaktową. Po niepotrzebnym faulu Domalewskiego, w lewej części sektora obronnego namysłowian, goście wykonywali rzut wolny. Precyzyjne dośrodkowanie trafiło na głowę Pławińskiego, który nie miał problemów z pokonaniem Stasiowskiego. W tym momencie siołkowiczanie poczuli krew. A że dodatkowo w naszą grę wkradła się niepotrzebna nerwowość (widać było brak zgrania naszego golkipera z linią obronną), to i do końca I połowy obserwowaliśmy boiskową walkę w niepewności. I choć biało-niebiescy stworzyli sobie kilka groźnych sytuacji, to żadnej nie wykorzystali. W ich przypadku główną bolączką był brak skuteczności.

Drugie 45 minut nie rzuciło specjalnie na kolana. Okresy ciekawszej gry rezerw NKS-u przeplatane były momentami szarpanymi oraz brakiem dokładności w grze. Siołkowiczanie, mając świadomość wyniku "na styku", ambitnie walczyli o uzyskanie bramki dającej im remis. Szczególnie niebezpieczni byli po stałych fragmentach gry, jednak piłka albo mijała naszą bramkę, albo padała łupem doświadczonego Stasiowskiego. Namysłowianie pozwolili grać rywalom, skupiając się na wyprowadzaniu kontrataków. Jednak przez długi czas mieli z tym problem. Końcówka należała już jednak do czerwono-czarnych. Po serii trzech rzutów rożnych, w 83' Biczysko posłał idealną piłkę na dłuższy słupek. Tam najwyżej wyskoczył do niej Zalwert i głową (jak się niebawem okazało) ustalił wynik meczu. Szkoda, że od tego momentu goście skoncentrowali się głównie na złośliwych i bezsensownych faulach. Nasz zespół nie dał się jednak wciągnąć w brudną grę i do końcowego gwizdka spokojnie kontrolował zawody, które ostatecznie wygrał zasłużenie. [G]

 
 * KLUB
    O klubie
    Stadion
    Sukcesy
    Historia
 * SENIORZY
    Kadra
    Tabela
    Wyniki
    Statystyka
 * JUNIORZY MŁODSI
 * SKLEP