* AKTUALNOŚCI
 


Piątek 7 czerwca
DWA ŚWIATY

III-ligowe rozgrywki piłkarskie Śląska i Opolszczyzny znalazły się na (długim) finiszu. Większość drużyn rozegrała już po 26 meczów i do zakończenia sezonu pozostały im już tylko 4 gry. W takiej sytuacji znajduje się też namysłowski Start, heroicznie walczący o utrzymanie. Nasz zespół nadal liczy się w tej dramatycznej rozgrywce, choć szanse na szczęśliwe zakończenie nie wyglądają zbyt różowo. Ze sporym prawdopodobieństwem bylibyśmy dziś w zdecydowanie lepszych nastrojach, gdyby nie problemy organizacyjno-finansowe Startu oraz lawina kontuzji, która od początku rundy wiosennej toczy nasz klub. I dlatego rok 2013 ma małe szanse na to, aby zapisać się złotymi zgłoskami w naszej 61-letniej historii. Nie wiemy, co czeka nas w najbliższym czasie, ale wiemy jedno. Że dopóki piłka w grze, wszystko jest możliwe. Z takiego założenia wychodzą też nasi ulubieńcy, zapowiadając walkę o każdy metr boiska w pozostałych meczach o punkty. Jutro, by myśleć o zdobyczy, podopieczni Bogdana Kowalczyka będą musieli wspiąć się na wyżyny swoich możliwości, zagrają bowiem z wiceliderem. Skoro jednak przed tygodniem pokazali, że nawet lider im niestraszny, to dlaczego mieliby obawiać się ekipy z miejsca nr 2? Oczywiście łatwo nie będzie, bo nie dość, że kontuzji w zespole bez liku, to jeszcze na murawę nie będą mogli wybiec Łukasz Szpak i Rafał Samborski. Obaj pauzować będą za kartki, a przecież to kluczowi dla naszych poczynań zawodnicy. Dla namysłowskich kibiców to bardzo zła wiadomość, tym bardziej, że jutro dojdzie do niezwykle prestiżowego pojedynku z Odrą Opole. Mecze z rywalem ze stolicy województwa, to zawsze w naszym mieście święto. Ale równie kiepską wiadomością będzie rozegranie "Derbów Opolszczyzny" bez udziału kibiców! O sprawie informowaliśmy na początku tygodnia, dlatego dziś przypominamy jedynie, że jest to efekt zakwalifikowania meczu przez policję do kategorii "o podwyższonym ryzyku", a także pustki w klubowej kasie na zapewnienie odpowiedniej liczby porządkowych (w przypadku rozegrania go z udziałem kibiców). Start kuleje finansowo i organizacyjnie, ale działacze chyba wiedzą, że tylko ciężka społeczna praca może doprowadzić klub do stabilizacji. Póki co, odłóżmy problemy na bok, bo na tę chwilę i tak nie mamy na to wpływu. Skupmy się na sobotnim meczu, tradycyjnie wzbudzającym emocje. I nie mamy na myśli okoliczności jego rozegrania, a stawki o jaką obie jedenastki zagrają. Punkty Startowi i Odrze są niezwykle potrzebne. Namysłowianom, aby zwiększyć szanse na utrzymanie, a rywalom, by pozostać w grze o II ligę. Stawka jest ogromna, co tylko dodaje prestiżu wspomnianej rywalizacji.

DWA ŚWIATY
NKS Start
Namysłów
OKS Odra
Opole
Zwycięstwa we
wzajemnych meczach
2
5
Zwycięstwa, gdy
gospodarzem był Start
1
4
Najwięcej goli we
wzajemnych meczach
P.Pabiniak 3
Gadżała 2
Podolski 2
Borowiec 2
Tyc 2
Krysian 2
Punkty w bieżącym
sezonie (III liga)
24
50
Bramki zdobyte w bieżącym
sezonie (III liga)
29
47
Bramki stracone w bieżącym
sezonie (III liga)
40
23
Aktualna seria (licząc ligę i Puchar Polski)
2 mecze
bez porażki
19 meczów
bez porażki
Najwięcej goli w poprzednim
sezonie (III liga)
Samborski 11
Setla 11

Cokolwiek nie napisać o Odrze, to tematu i tak nie wyczerpiemy. Historię w pigułce opolan przedstawialiśmy jesienią, dlatego dziś skoncentrujemy się głównie na dokonaniach bieżących. Warto jednak wspomnieć, że niebiesko-czerwoni, to najbardziej zasłużony klub Opolszczyzny, mający za sobą 22 sezony w Ekstraklasie oraz 20,5 na jej zapleczu. Takie dokonania mówią właściwie wszystko. Z Odrą są też powiązane losy namysłowskiego Startu, przypominane przez nas we wczorajszym materiale o historii gier dwóch jutrzejszych przeciwników.
Odra dziś, to klub powoli wychodzący z głębokiego - jak na oczekiwania i tradycje - cienia. Dla opolan występy w III lidze, to taki piłkarski czyściec. Problem w tym, że od momentu likwidacji klubu w 2009 r. i ponownej reaktywacji, rezydenci stadionu z ulicy Oleskiej nie do końca spełniają oczekiwania kibiców. Miał być szybki marsz co najmniej na zaplecze Ekstraklasy i odzyskanie pałeczki najlepszego teamu w regionie. Tymczasem po planowym awansie z IV ligi, rywale trzeci rok z rzędu nie mogą wydostać się poza III ligę opolsko-śląską. W Opolu wierzą jednak, że nastąpi to już za 2 tygodnie i w ten sposób postawią konkretny krok w drodze po odzyskanie palmy wojewódzkiego pierwszeństwa. Póki co zajmują 2. pozycję, w 26 meczach gromadząc 50 punktów. Dotychczas rywal Startu 14 meczów wygrał, 8 zremisował oraz 4 przegrał. Opolski wicelider strzelił w rozgrywkach 47 bramek, co oznacza najlepszą ofensywę ligi. Z kolei do siatki Odry piłka wpadła po 23 celnych uderzeniach i jest to po liderze z Rogowa druga najszczelniejsza defensywa wciąż trwającego sezonu. Do Przyszłości opolanie tracą w tej chwili 2 "oczka" i ich sytuacja jest dosyć klarowna - jeśli wygrają 4 ostatnie mecze (w tym z liderem przy Oleskiej), to właśnie w Opolu świętować będą awans. Tyle, że do tego droga jeszcze daleka.
Podopieczni Dariusza Żurawia (ex-gracz Hannoveru 96 w stolicy województwa pracuje od września) znakomicie spisują się na własnych śmieciach, w 13-tu spotkaniach nie znajdując pogromcy (8 zwycięstw i 5 remisów). Wyraźnie gorzej idzie im poza Opolem, gdzie także z 13-tu meczów tylko 6 wygrali i 3-krotnie remisowali. Poza tym 4 razy musieli uznać wyższość gospodarzy (bramki 17-14). I w wyjazdowych dokonaniach upatrujemy naszych - niewielkich wprawdzie, ale jednak - szans na końcowy sukces.
W kontekście jutrzejszych zawodów kluczowa jest informacja, że niebiesko-czerwoni wiosną jako jedyni w III-ligowej stawce nie dali się pokonać! Z 11-tu meczów o punkty wygrali 6, a także 5-krotnie uzyskiwali remisy, notując przy tym zadowalający bilans bramkowy (18-7). Może i w tym roku Odra nie strzela zbyt wielu goli, ale za to bardzo skutecznie rygluje dostęp do własnej bramki. Dobra organizacja defensywy to na tę chwilę ich największy atut.
Licząc z meczami pucharowymi, nasz jutrzejszy przeciwnik notuje serię 19-tu (!!!) meczów bez porażki (14 zwycięstw i 5 remisów), budząc tym powszechny podziw wśród konkurencji. Ostatnim klubem, który znalazł sposób na wicelidera okazuje się Polonia Łaziska Górne. 27 października łaziszczanie wygrali u siebie 2-1, a była to kolejka numer 13. Zresztą tydzień temu ten sam przeciwnik wywiózł z Opola cenny remis 1-1, potwierdzając tylko, że dla Odry jest ciężkim orzechem do zgryzienia (na 6 meczów w historii poloniści 2-krotnie wygrali oraz 4 mecze zremisowali). Opolanie mają jednak patent na drużyny z dołu tabeli, o czym informujemy ku przestrodze. Tylko wiosną dwukrotnie wygrali z wodzisławską imienniczką (5-0 w PP oraz 2-0 w lidze). Wygrali ponadto 2-1 w Głubczycach oraz zwyciężyli 4-0 LKS w Czańcu.
Dokonania klubu z Oleskiej imponują, a wśród rywali budzą nawet niepokój. Nie popadajmy jednak w panikę, bo przecież w piłce nie zawsze faworyt wygrywa. Przykładem choćby ostatni mecz czerwono-czarnych, rozegrany na boisku lidera. W Rogowie też nikt nie dawał Startowi większych szans na punkty. Tymczasem nie dość, że z niezwykle trudnego terenu wywieźliśmy remis 1-1, to jeszcze w przekroju 90 minut okazaliśmy się zespołem lepszym! To gospodarze mogli powiedzieć po meczu, że podział punktów wywalczyli dosyć szczęśliwie, w ostatniej chwili zabierając głowę spod topora (gol na 1-1 padł w 88'). Pierwsza od roku porażka Przyszłości w Rogowie była bardzo blisko, ostatecznie jednak lider zdołał się wybronić. Po ostatnim gwizdku żaden z uczestników zawodów nie był do końca zadowolony. Remis najbardziej ucieszył jednak... Odrę, która we wtorek odrabiała zaległości i przy ewentualnym zwycięstwie miała szansę na zbliżenie się do Przyszłości. Opolanie sytuację w pełni wykorzystali, wygrywając w Leśnicy 1-0. Dzięki temu zmniejszyli dystans do Przyszłości na odległość 2 "oczek".
Ofensywne poczynania Odry w największym stopniu napędza Adam Setla, autor 11 goli. W klubowej klasyfikacji plasuje się za nim Sebastian Deja (8 bramek) oraz Michał Filipowicz (7 trafień). I ze strony tej właśnie trójki grozić nam będzie największe niebezpieczeństwo. Na dalszych miejscach znajdują się Marcin Czerwiński (4 "skalpy", powrócił już do Rakowa) oraz Tomasz Copik i Dawid Łoziński (obaj po 3 gole). Po dwie bramki mają w dorobku Dawid Tomanek i Tomasz Wawrzyniak, a jest też grupa 5 graczy, którzy pochwalić się mogą jednym ligowym golem.
Przy wiceliderze dokonania namysłowian wyglądają bardzo blado. W 26 meczach nasz zespół wywalczył 24 punkty, po tym jak 6 razy wygrał, również 6 zremisował, a w 14-tu poniósł porażki. Czerwono-czarni zdobyli dotychczas 29 goli, a sami dopuścili do utraty 40-tu. Oba bramkowe wyniki plasują nas w dolnych rejonach tego typu statystyk. W Namysłowie zdobyliśmy dotychczas 13 punktów, na które złożyły się 3 zwycięstwa, 4 remisy i 6 porażek. Przy Pułaskiego z reguły toczymy wyrównane boje, co potwierdza bilans bramkowy (18-20). Z 6-ciu ogółem przegranych, w żadnym innym spotkaniu poza meczem ze Szczakowianką (0-3) przeciwnicy nie zdołali wygrać z nami różnicą większą niż 1 bramka. Mamy świadomość, że marne to pocieszenie. Gdybyśmy bowiem zamiast nikłych porażek zanotowali choćby remisy, dziś mielibyśmy na koncie 5 punktów więcej. A to diametralnie zmieniłoby naszą sytuację w tabeli. Tymczasem okupujemy 14. pozycję, do miejsca gwarantującego utrzymanie tracąc 6 "oczek". Przy czterech meczach do końca, to naprawdę spora strata. Trener Kowalczyk (jego perspektywę przed meczem z Odrą przedstawiliśmy w dzisiejszym materiale - przyp. aut.) ma świadomość fatalnej sytuacji NKS-u, ale chyba bardziej jego głowę zaprzątają klubowe finanse. Bo tych dramatycznie brakuje i dziś - bez żadnego dodatkowego wsparcia (poza dotacjami) - Startu Namysłów na III ligę nie stać tylko i wyłącznie ze względów ekonomicznych. To bolesna prawda, z którą kibice oswajają się od niedawna. Przykro to stwierdzić, ale nasz klub przypomina obecnie... bobslejową reprezentację Jamajki. Chęci i pasji do występów nigdy im nie brakowało, lecz organizacyjnie nie zawsze wystarczało determinacji w regularnym pozyskiwaniu środków do treningów. Zabiegi o sponsorów są zawsze trudne i wymagają mrówczej pracy. Jeśli jednak tego nie zrobimy, to prawdopodobieństwo, że sami się do klubu zgłoszą jest mniej więcej równe temu, że... na Jamajce spadnie śnieg.
W Starcie kontuzja goni kontuzję i dziś z tego powodu coach nie może skorzystać z usług 11-tu zawodników. A jak na złość, właśnie w prestiżowych derbach z Odrą nie będą też mogli zagrać wspominani Szpak z Samborskim, kluczowe postaci drużyny. Tymczasem jak ulał pasuje to powiedzenie, że w naszym klubie "im gorzej, tym lepiej". Tak, tak, to nie pomyłka. No bo jak racjonalnie wytłumaczyć fakt, że z każdym kolejnym meczem namysłowska kadra jest uszczuplana, tymczasem w dwóch ostatnich meczach zdziesiątkowany zespół wywalczył 4 punkty! W ostatniej potyczce kwietnia efektownie pokonaliśmy LZS Piotrówka (4-2), a przed tygodniem przywieźliśmy szeroko komentowany punkt z Rogowa. To pokazuje nie tylko zmysł trenera do właściwego poukładania klocków na boisku, ale przede wszystkim o spory potencjał nominalnych rezerwowych. Dziś widać, jak wiele straciliśmy w klubie z chwilą wycofania rezerw z "okręgówki". Młodzież i zawodnicy szerokiej kadry mieli tam możliwość do wspólnych występów, ale i sukcesywnego podnoszenia umiejętności.
Wobec absencji naszego najskuteczniejszego strzelca (Rafał Samborski ma na koncie 11 ligowych trafień) jego rolę postara się przejąć Patryk Pabiniak (obecnie 6 goli). Jedyny obecnie przedstawiciel rodu Pabiniaków w klubie wiosną nie mógł się długo przełamać. Zrobił to jednak w meczu przeciw Piotrówce, a poprawił przed tygodniem. Może i tym razem uda mu się coś strzelić? Nie mielibyśmy nic przeciw, bo nie dość, że to mógłby być gol dający nam korzystny rezultat, to jeszcze pozwoliłby Patrykowi na dołożenie kolejnej bramki w derbowych meczach z Odrą (w tej chwili ma ich 3 i jest samodzielnym liderem w strzeleckim rankingu wszechczasów namysłowsko-opolskich konfrontacji). 2 trafienia zanotował do tej pory Łukasz Bonar, a mamy też grupę 7 piłkarzy z dorobkiem 1 bramki.

III-LIGOWA TABELA WIOSNY - SEZON 2012/13
L.P.
Klub
M
Pkt.
Z
R
P
Bramki
1.
Odra Opole
11
23
6
5
0
18-7
2.
BKS Stal Bielsko-Biała
11
23
7
2
2
21-11
3.
Skra Częstochowa
11
22
6
4
1
19-9
4.
Przyszłość Rogów
11
20
5
5
1
16-7
5.
LZS Piotrówka
11
19
5
4
2
20-11
6.
Górnik Wesoła
11
18
5
3
3
23-13
7.
Pniówek Pawłowice Śl.
11
18
5
3
3
15-11
8.
Polonia Łaziska G.
11
17
4
5
2
18-16
9.
LKS Czaniec
11
14
3
5
3
17-15
10.
LZS Leśnica
10
14
4
2
4
12-11
11.
Swornica Czarnowąsy
11
12
3
3
5
19-20
12.
Start Namysłów
11
11
3
2
6
15-18
13.
Polonia Głubczyce
11
11
3
2
6
13-25
14.
Szczakowianka Jaworzno
11
9
2
3
6
9-19
15.
Odra Wodzisław Śl.
10
5
1
2
7
5-14
16.
Victoria Chróścice
11
0
0
0
11
0-33

Historię meczów obu klubów dosyć obszernie przedstawiliśmy wczoraj. Dziś jedynie wspomnijmy, że jesienią Odra i Start spotkały się już w 1. kolejce sezonu. W Opolu padł wtedy bezbramkowy remis, bez wątpienia będący naszym sukcesem. Tym większym, że w 57' Wasilewski z Odry nie wykorzystał rzutu karnego. Nie ukrywamy, że powtórkę wyniku przyjęlibyśmy z dużą satysfakcją. O zwycięstwie nie chcemy nawet pisać, bo to byłaby dla nas wielka sprawa. Wielu kibiców czerwono-czarnych dałoby za wygraną wiele i pewnie długo taka okoliczność byłaby świętowana. Powód jest oczywisty. Odra, to rywal, na którego w Namysłowie czeka się z największą niecierpliwością. Do tego rywal, na pokonanie którego czekamy długich 18 lat.
Ostatni raz ograliśmy opolan 13 maja 1995 roku. Było to nasze drugie i zarazem ostatnie zwycięstwo z 12-tu meczów ogółem. Ale za to bardzo efektowne, bo aż 3-0 (po dwóch golach Chełpy i trafieniu Jawnego z karnego). Piszemy o tym nieprzypadkowo, gdyż chcielibyśmy zwrócić uwagę na liczbę "trzynaście", przed jutrzejszym spotkaniem przewijającą się wyjątkowo często. Konkrety? Proszę bardzo: ostatni triumf Startu, to 13 maja. Jutrzejszy mecz będzie 13-tym w historii wzajemnych gier. Do tego z 13-tu zawodników trener naszego klubu nie będzie mógł skorzystać (to akurat najbardziej martwiąca nas trzynastka). Wreszcie zagramy w roku 2013. Brakuje nam tylko zwycięstwa NKS-u 1-0 po golu w 13-tej minucie zawodnika z numerem 13 (z takim występuje Dawid Mehlich). Za ostro ponosi nas fantazja? Być może, ale sami Państwo przyznacie, że w futbolu nie można wykluczyć absolutnie niczego, nawet najbardziej nieprawdopodobnego scenariusza. Ale szybko wylewamy zimny kubeł na głowę, przypominając, że tradycja namysłowskich meczów przemawia za Odrą, która z 6-ciu takich gier wygrała aż 4, wobec tylko jednego zwycięstwa Startu...
Stawka jutrzejszego meczu jest niebagatelna. Start Namysłów zwycięstwem przedłuża walkę o zachowanie III-ligowego bytu (pomijamy tu poważne problemy ekonomiczne klubu). Ale wiadomo, że Odrę Opole interesują tylko i wyłącznie 3 punkty, bo tylko w przypadku zwycięstwa promocja do II ligi nadal będzie w ich rękach. Ten mecz po prostu musi dostarczyć emocji, wszak obie drużyny walczą o konkretny cel. Zderzą się ze sobą dwa piłkarskie światy i teoretycznie wszystko przemawia za gośćmi. Każdy mecz zaczyna się jednak przy stanie 0-0 i różnie może się potoczyć. Oczekiwania w Opolu są ogromne, z kolei u nas atmosfera jest mocno przygnębiająca. Mimo wszystko mamy nadzieję, że czerwono-czarnych stać co najmniej na powtórkę gry sprzed tygodnia, dzięki której hasło "niespodzianka" ponownie zagości w poniedziałkowej prasie. Szkoda tylko, że meczu nie zobaczą kibice, którzy z pewnością dopisaliby na trybunach.

Mecz Start Namysłów - Odra Opole (w ramach zaległej 16. kolejki III ligi opolsko-śląskiej) odbędzie się w sobotę (tj. jutro, 08.06.br.) na Stadionie Sportowym w naszym mieście. Początek rywalizacji zaplanowano na godz. 17:00, a w roli rozjemcy głównego zobaczymy pochodzącego z Armenii Karena Mirzabekyana, reprezentującego Kolegium Sędziów z Sosnowca. Trzymajmy kciuki za wynik, który pozwoli nam na wieczorne świętowanie! [KK]

 
 * KLUB
    O klubie
    Stadion
    Sukcesy
    Historia
 * SENIORZY
    Kadra
    Tabela
    Wyniki
    Statystyka
 * JUNIORZY MŁODSI
 * SKLEP