* AKTUALNOŚCI
 


Czwartek 7 marca
IRYTUJĄCE LICZBY

Z każdym dniem zbliżamy się do początku astronomicznej wiosny. Widać to choćby po intensywnym słońcu, które od kilku dni optymistycznie nastraja o świcie. Tymczasem wiosna - ta piłkarska - już do Polski wróciła. W połowie lutego na boiska Ekstraklasy, natomiast w najbliższy weekend w niższych klasach rozgrywkowych. Namysłowskiemu Startowi - podobnie jak III-ligowej konkurencji - premierę rundy rewanżowej wyznaczono na 16 marca. Czeka nas więc dodatkowy tydzień uzbrojenia się w cierpliwość. Dla naszych kibiców i piłkarzy wiosna zacznie się już jednak w sobotę, bo wtedy właśnie czerwono-czarni rozegrają pierwszy oficjalny mecz w 2013 roku.
Zima - najbardziej irytująca polskich kibiców pora roku. Z racji strefy klimatycznej, w której się znajdujemy, co roku wszystkie ligi piłkarskie czeka przymusowy odpoczynek. W naszej Ekstraklasie okres ten udało się (na razie?) skrócić do nieco ponad dwóch miesięcy. Tu jednak handicapem są coraz nowocześniejsze stadiony, a przede wszystkim jeden z wymogów licencyjnych - podgrzewana murawa. Na takie luksusy nie mogą pozwolić sobie w niżej, stąd regularne przerwy w połowie sezonu, sięgające czterech miesięcy. Obecna sytuacja jest wręcz absurdalna, gdyż okazuje się, że każda z rund rozgrywkowych (osobno jesień i wiosna) trwa krócej, niż zimowa pauza!
Wspomniana przerwa jest naprawdę irytująca. W przypadku Startu Namysłów (tj. generalnie klubów z lig niższych) są to okresy okrutnie się wydłużające. Owszem, z początkiem stycznia piłkarze wracają do treningów i praktycznie do rozpoczęcia rewanżów szlifują formę oraz umiejętności. Ale gry kontrolne, to nie to samo. Sprawdziliśmy, jak w ostatnich latach (2007-2013) wyglądało to liczbowo i okazuje się, że obecna przerwa jest w analizowanym okresie najkrótszą i potrwa "zaledwie" 98 dni! Tu jednak wyjaśnienie: mówimy o najkrótszym okresie, biorąc pod uwagę okres między ostatnim (w danym roku), a pierwszym (w następnym) meczem oficjalnym. Poniżej stosowne zestawienie:

PRZERWA ZIMOWA
DNI PRZERWY
DNI PRZERWY
MIĘDZY MECZAMI
LIGOWYMI
LICZBA
MIĘDZY MECZAMI
OFICJALNYMI
LICZBA
2007/08 - IV
10.11.-15.03.
126
10.11.-01.03. (IV - 1/32)
112
2008/09 - IV
15.11.-21.03.
126
15.11.-28.02. (IV - 1/32)
105
2009/10 - III
11.11.-27.03.
136
21.11.-13.03. (1/32 - 1/16)
112
2010/11 - IV
14.11.-19.03.
125
20.11.-12.03. (1/32 - 1/16)
112
2011/12 - III
11.11.-24.03.
134
19.11.-24.03. (1/32 - III)
126
2012/13 - III
10.11.-16.03.
126
01.12.-09.03. (1/16 - 1/8)
98
-
UWAGA: W nawiasach kolumny nr 4 podajemy, czy chodzi o mecz ligowy (III lub IV liga) czy pucharowy (1/32 finału, 1/16 finału, 1/8 finału).

Infografika nie pozostawia wątpliwości. Z perspektywy nadchodzącego, pucharowego meczu z krośnickim Źródłem (1/8 finału) możemy się jedynie cieszyć. Tym, że między ostatnią poważną grą, a tą czekającą nas w sobotę, upływają "tylko" 3 miesiące z drobnym okładem. Znaczący wpływ na taką sytuację miało rozegranie późną jesienią dwóch rund wojewódzkiego Pucharu Polski. W efekcie z krapkowicką Unią (zwycięstwo 3-0 w 1/16 finału) zagraliśmy dopiero 1 grudnia! Szczerze mówiąc nie pamiętamy, aby Start w latach wcześniejszych rozgrywał mecz(-e) w ostatnim miesiącu roku. Zwróćmy jednak uwagę, że ligową jesień zakończyliśmy 3 tygodnie wcześniej, bo już 10 listopada (0-3 ze Szczakowianką).
Analizując ligową przerwę między rundami, właściwie w każdym przypadku skazani jesteśmy na co najmniej 4-miesięczną przerwę. Tym razem od wspomnianego meczu ze Szczakowianką do inauguracji wiosny z Odrą upłynie 126 dni. Z kolei przed rokiem czekaliśmy jeszcze dłużej, bo 134 doby, co daje 4,5 miesiąca. Najgorsza jest jednak świadomość, że niewiele w tym względzie można zmienić. Swoisty rekord zanotowaliśmy na przełomie lat 2009 i 2010, gdy mecze ligowe Startu oddzieliło aż 136 dni. W tym akurat przypadku czasookres mógł skrócić się o 7 dni, jednak podczas inauguracji wiosny Start akurat pauzował. Krótko mówiąc, nasze oczekiwania na mecze NKS-u ulegają wyraźnemu skróceniu tylko wtedy, gdy nasi chłopcy odnotowują korzystne wyniki w Pucharze Polski. Jeśli natomiast na tym froncie polegniemy już w I rundzie (patrz edycja 2011/12), wówczas przerwa zimowa wydłuża nam się średnio o 2 tygodnie.
Na zimę nikt jeszcze w naszej szerokości geograficznej sposobu nie znalazł. Przez niemal cały rok futbol uprawiać można na Wyspach Brytyjskich, ale to zasadniczo inna strefa klimatyczna Europy (klimat oceaniczny, wg klasyfikacji Koeppena) niż w Polsce (tzw. klimat kontynentalny z ciepłym latem, tamże). W styczniu czy grudniu kopią też piłkę bliżej nas, jak choćby w Holandii, Belgii czy Niemczech, jednak i tam najzimniejsza pora roku przebiega dużo bardziej łagodnie. Wyjątkiem są może południowe tereny naszych zachodnich sąsiadów, choć gdyby przeanalizować ostatnią dekadę temperatur i opadów śniegu, i tak odnotujemy tam spokojniejszą zimę. Jest jednak wyjście, które w PZPN-ie ma jednak zbyt mało zwolenników. To powrót do systemu wiosna-jesień, który w Polsce obowiązywał do 1962 roku (wtedy przeszliśmy na system obecny, jesień-wiosna). Pozytywy znaleźć można przede wszystkim dla klubów mających zamiar podbijania Europy. Dziś np. Mistrz Polski (zdobywa go w czerwcu) ma raptem miesiąc na zmontowanie ekipy zdolnej do podjęcia walki w rundach kwalifikacyjnych. Wzmocnienia na ostatnią chwilę nie zawsze skutkują szybkim wkomponowaniem się nowych twarzy w zespół. Poza tym to również okres krótkiego odpoczynku dla piłkarzy. Nie dziwmy się więc, że polskie drużyny od lat męczą się już we wstępnych fazach meczów z europejską, rzadko kiedy wymagającą konkurencją. Tymczasem wywalczenie przepustki do pucharów w listopadzie (lub z początkiem grudnia) daje klubom grającym w systemie wiosna-jesień ponad pół roku na dokonanie wzmocnień i doszlifowanie gry zespołu z ich uwzględnieniem. Poza tym przy wspomnianym systemie w lipcu kluby są praktycznie w pełni sezonu, co też jest swego rodzaju handicapem w porównaniu z pucharową konkurencją. Natomiast w kontekście niższych klas rozgrywkowych kluby nie miałyby wówczas zbyt wielkich wahań formy. Bo dziś nierzadko bywa, że ekipa z jesieni, a ta z wiosny, to oficjalnie wciąż ta sama drużyna, ale w praktyce o dwóch twarzach - słabszej jesienią, a mocniejszej wiosną (lub odwrotnie). To szokujące, ale jedną trzecią roku tracimy na zimową pauzę. Czy nie lepiej byłoby poświęcić ją na przerwę między sezonami? W systemie jednorocznym latem również można zarządzać pauzę (patrz rozgrywki w Skandynawii), jednak nie byłaby one dłuższa, niż miesiąc, powiedzmy w okresie turystycznego szczytu. Sądzimy, że nasi piłkarscy decydenci mogliby się nad tym rozwiązaniem poważnie zastanowić.

Póki co, w najbliższym czasie nadal będziemy zmagać się z zimową rzeczywistością. Jeśli jednak istnieje możliwość, aby okres oczekiwania zszedł - jak teraz - poniżej stu dni, to jesteśmy za. Zakładając powielanie terminów przez Opolski ZPN w sezonach następnych, powtarzalność niewykluczona. Warunek jest tylko jeden - dobre występy Startu Namysłów w wojewódzkim pucharze. [KK]

 
 * KLUB
    O klubie
    Stadion
    Sukcesy
    Historia
 * SENIORZY
    Kadra
    Tabela
    Wyniki
    Statystyka
 * JUNIORZY MŁODSI
 * SKLEP