* AKTUALNOŚCI
 


Piątek 1 marca
OSTATNI WEEKEND

Po tradycyjnie dłużącym się kibicom, zimowym okresie przygotowań, za chwilę zostaną wspomnienia. Nikt jednak z tego powodu nie będzie kręcił nosem. Wręcz przeciwnie, kibice, trenerzy i piłkarze już nie mogą doczekać się, kiedy wreszcie Ci ostatni wybiegną na boiska, aby walczyć o konkretną stawkę. W najbliższy weekend tak jeszcze nie będzie, niemniej mamy bardzo krzepiącą informację. W przypadku namysłowskiego Startu będzie to ostatni weekend, w którym skazani jesteśmy na mecze kontrolne. Nikt jednak w obozie czerwono-czarnych nie zamierza ich "odbębniać", bo przecież będą one ostatnią możliwością pokazania się trenerom, a przede wszystkim wyeliminowania błędów popełnianych na boisku. Ostatni dzwonek jawi się więc jako całkiem interesujący. Kto wsiądzie do III-ligowego składu NKS-u, a kto - przynajmniej na razie - oczekiwał będzie w dworcowej (sportowej) poczekalni? Tego dowiemy się za tydzień. Piłkarze pewnie też, więc tym bardziej ich zaangażowanie jutro powinno być widoczne w Brzegu. W stolicy sąsiedniego powiatu namysłowianie po raz trzeci tej zimy rozegrają dwa testy w jeden dzień. Naszym rywalem najpierw będą gracze miejscowej Stali, natomiast kilkanaście minut po zakończeniu tej partii, do gry ze Startem przystąpi TOR Dobrzeń Wielki.

Stal Brzeg, to klub, który w latach 70-tych należał do piłkarskiej czołówki województwa opolskiego. W następnych latach nie było już tak różowo, choć na pewno starsi kibice pamiętają występy "Stalówki" z początku lat 90-tych w klasie międzywojewódzkiej (popularnej "eMce"). Z każdym kolejnym sezonem następowała jednak degrengolada potencjału żółto-niebieskich, którzy ostatecznie - pod szyldem BTP i Piasta - dopiero przed kilku laty zdołali się względnie odbudować. Mamy tu na myśli rok 2008, gdy brzeżanie po wielu latach nieobecności powrócili do najwyższej klasy rozgrywkowej województwa. Wówczas wydawało się, że to początek lepszych czasów, co potwierdzał debiutancki sezon (2008/09) w IV lidze opolskiej, w którym to Stal zajęła 5. pozycję. Sezon później (2009/10) rywale minimalnie obniżyli loty, ostatecznie plasując się na 7. miejscu. W rozgrywkach 2010/11 również nie powiało optymizmem (12. lokata, wtedy też po raz ostatni pierwsze zespoły Startu i Stali grały o ligowe punkty - wygraliśmy dwukrotnie 2-1 - przyp. aut.), jednak chyba nikt nie spodziewał się, że w poprzednim sezonie (2011/12) Stal w fatalnym stylu pożegna się z IV ligą. Niestety dla brzeżan, czarny scenariusz znalazł swe potwierdzenie na boisku i żółto-niebiescy musieli ponownie przywitać się z okręgówką.
Okoliczność tym bardziej przykra, że całkiem niedawno oddano tam do użytku gruntownie zmodernizowany stadion. Na dziś to najładniejszy obiekt na Opolszczyźnie, na którym w listopadzie 2011 r. rozegrano eliminacyjny mecz Polska - Niemcy w kategorii Under-20. Póki co jednak proza życia jest dla Stali brutalna, bo zamiast ugruntowywać swoją ciężko wywalczoną pozycję co najmniej w IV lidze, od pół roku toczy boje na piłkarskich peryferiach, za rywali mając m.in. LZS Przywory, LZS Rybną czy... rezerwy namysłowskiego Startu. Wiele racji jest też w nieco złośliwym stwierdzeniu, że Stal może pochwalić się najładniejszym w Polsce obiektem na poziomie klasy okręgowej. Współczujemy kibicom z 36-tysięcznego miasta, bo w końcu to żadna frajda, aby tej wielkości ośrodek posiadał zespół piłkarski na 6-tym poziomie rozgrywkowym.
Sporo znaków na niebie i ziemi (a raczej boisku) wskazuje jednak, że piłkarski czyściec trwał będzie w Brzegu tylko rok. Na półmetku rozgrywek "Stalówka" zajmuje bowiem pozycję wicelidera, do prowadzącego Krasiejowa tracąc 6 "oczek". To jednak nie problem, gdyż do IV ligi awansują dwie drużyny. Priorytetem naszych jutrzejszych sparingpartnerów jest więc utrzymanie obecnej lokaty. Wspomnijmy, że w 15-tu meczach brzeżanie zgromadzili 33 punkty, na które złożyło się 10 zwycięstw, 3 remisy i 2 porażki (bramki 48-22). Nad trzecim zespołem podopieczni Waldemara Sierakowskiego (podczas zimowej przerwy zluzował Andrzeja Szolca) mają 4 punkty przewagi. Nie jest to więc zbyt komfortowa zaliczka i w walkę o promocję zespół ten musi jeszcze włożyć sporo sił i umiejętności. Dodajmy, że najniższy stopień podium zajmują... rezerwy namysłowskiego Startu, zatem w kontekście sobotniej gry to tylko dodatkowy smaczek. Jakby nie patrzeć, mecz z brzeżanami, to nic innego jak przedligowa próba sił obu ekip.
Jeśli mielibyśmy wskazać klub, z którym w ostatnich latach najwięcej nas łączy, będzie to właśnie brzeska Stal. To właśnie byli gracze żółto-niebieskich od paru sezonów odgrywają ważne role w Starcie. Łukaszowie Bonar i Szpak, to od lat ustalona marka. A przecież jesienią na boisku oglądaliśmy też w czerwono-czarnych barwach Marcina Zajączkowskiego, Piotra Józefkiewicza i Mateusza Fabiszewskiego. Ostatni z wymienionych wrócił już do Stali, gdzie w meczach kontrolnych popisuje się dobrą skutecznością. Możliwe jest, że wiosną do macierzystego klubu wróci też "Józek". Ale to nie wszystko, bo raptem półtora miesiąca trenerem Stali został... Bogdan Kowalczyk! Nasz obecny trener był nim jednak tylko przez 24 godziny, bowiem jego decyzja zbiegła się w czasie z wyjaśnieniem przyszłości Startu w III lidze. A skoro czerwono-czarni nadal będą w niej występować, to i namysłowski coach postanowił (targany rozterkami o zmianie zdania) kontynuować pracę w klubie, którego jest wychowankiem.
Brzeżanie intensywnie przygotowują się do wiosennych rozgrywek. Za nimi już 5 takich gier. Żółto-niebiescy zaczęli 26 stycznia od minimalnej porażki z opolską Odrą (0-1). Tydzień później ich rywalem był IV-ligowy Chemik Kędzierzyn-Koźle, z którym zremisowali 1-1 (gol: Pączek). 9 lutego "Stalowcy" sparowali z Małąpanwią Ozimek (to kolejny reprezentant IV ligi opolskiej), odprawiając ją z kwitkiem 2-0 (gole: Mencel i Jakubowski). Rozpędzeni brzeżanie nie mieli też żadnych kłopotów z liderem gr. II opolskiej okręgówki. Efekt? Rozbili Otmęt aż 4-1 (hat-trick Fabiszewskiego oraz trafienie samobójcze). Wreszcie przed tygodniem w bardzo trudnych warunkach atmosferycznych (padający śnieg) Stal zremisowała 1-1 z Orłem Źlinice, liderem IV ligi opolskiej (gol Fabiszewskiego).
Niewątpliwie bardzo korzystne wyniki zwracają uwagę na aktualny potencjał rywala. Bez większej przesady można napisać, że Stal już dziś gotowa jest na podjęcie walki w IV lidze. Ale trafi do niej najwcześniej za pół roku, co z punktu widzenia budowy drużyny jest dla brzeżan dodatkową korzyścią. Kto wie, czy w następnych rozgrywkach zespół ten nie okaże się "czarnym koniem", walczącym o czołowe lokaty? Bynajmniej takie można odnieść wrażenie, zapoznając się z punktem widzenia Pana Janusza Dziury, nowego prezesa klubu (stosowny wywiad znaleźć można na świetnie prowadzonej stronie oficjalnej Stali - przyp. aut.).
Jak wspomnieliśmy na wstępie, pierwsza z sobotnich gier powinna być dla Startu ważnym i wymagającym przetarciem zespołu rezerw. W końcu dwie godziny później zmierzymy się z ekipą grającą klasę wyżej od gospodarzy. Na pewno jednak mecz ze Stalą nie będzie spacerkiem. Wręcz przeciwnie, sądzimy, że może to być spotkanie z jednym z najwyższych (dla naszego ligowego zaplecza) współczynników trudności. O tym jednak przekonamy się ok. godz. 15-tej.

Jubileuszowy tej zimy sparing nr 10, tj. Stal Brzeg - Start Namysłów odbędzie się jutro (sobota, 02.03.br.) na brzeskim obiekcie. Raz jeszcze przypominamy, że jego początek zaplanowano na godz. 13:00.

Ostatni pojedynek zimy, zorientowany ściśle na sprawdzenie drużyny, namysłowski Start rozegra z TOR-em Dobrzeń Wielki. Dobrzenianie, to nasi starzy znajomi, z którymi w ostatnich kilku sezonach szliśmy "łeb w łeb". A to wspólnie spadliśmy z III ligi (sezon 2009/10), a to znów razem wywalczyliśmy promocję z IV ligi (edycja 2010/11). Poprzedni sezon też nie był w tym względzie wyjątkiem, gdyż zarówno Start, jak i TOR do ostatnich kolejek znów walczyli o zachowanie miejsca w III lidze. Niebiesko-zielono-białym sztuka ta ostatecznie się nie udała i stąd ponowne lądowanie w IV lidze opolskiej. Kibice śledzący opolskie rozgrywki mogli jednak zakładać z dużym prawdopodobieństwem, że jeśli TOR utrzyma skład z czerwca, to włączy się do walki o szybki powrót na utraconą, III-ligową pozycję. Tak też się stało, bowiem w listopadzie ekipa z Dobrzenia zakończyła IV-ligową rundę jesienną w glorii lidera. Wydawało się, że tylko nagły spadek formy mógłby pokrzyżować szyki rywalom. Tymczasem tragedia sięgnęła podopolski klub z najmniej spodziewanej, regulaminowej strony. Na przełomie roku wybuchła afera z Denisem Kotulą, zawodnikiem SMS Łódź, który - okazało się po czasie - bezpodstawnie reprezentował dobrzeński klub. Przepychanki trwały kilka tygodni, nim Wydział Gier przy OZPN-ie orzekł, że wina rzeczywiście leży po stronie TOR-u, gdyż jeden z jego działaczy bezprawnie zgłosił Kotulę do gry. A że system tej sytuacji nie wychwycił, szydło z worka wyszło dopiero niedawno. Najgorszy jest jednak efekt końcowy, czyli ukaranie dobrzenian aż 12-toma walkowerami (wszystkie mecze, w których wystąpił pechowy zawodnik) i zamiast pozycji lidera, lokata na dnie tabeli!!! To dla każdego byłby potworny cios. Nie inaczej ma się też sprawa z TOR-em, z którego kilku znaczących zawodników postanowiło odejść. Rywal montuje więc w trybie przyspieszonym nowy zespół, który będzie w stanie nawiązać walkę o utrzymanie w IV lidze. Trudno w tym miejscu nie współczuć naszemu niemal etatowemu ostatnio przeciwnikowi. Wielu przesądnych wierzy, że rok 2013 z racji 13-tki może być pechowym. Tymczasem za najgorszy rok w historii klubu, w TOR-ze z pewnością uznają ten miniony. Najpierw spadek w czerwcu z III ligi, a pod koniec roku katastrofalna sytuacja z walkowerami w IV lidze...
Początki futbolu w Dobrzeniu Wielkim sięgają 1926 roku. Wtedy to na ówczesnych ziemiach niemieckich powstał klub o nazwie VfR Gross Doebern (Verein fuer Rasenspiele). I właśnie VfR uznawany jest za protoplastę dzisiejszego TOR-u, który po wojnie nosił też kilka innych nazw (Odra, Włókniarz, Pogoń). Dodajmy, że pod obecną nazwą (TOR) dobrzenianie występują od 1978 r. (skrót od Technicznej Obsługi Rolnictwa). Żeby było ciekawiej, w języku niemieckim "tor" oznacza słowo... "gol". Czy to zbieżność nazw, czy też celowa inicjatywa pomysłodawców obecnej nazwy, o to zapytać należałoby najbardziej zainteresowanych. Co istotne, w ostatniej dekadzie TOR należał do czołowych klubów piłkarskich naszego regionu. W 2000 roku dobrzenianie po raz pierwszy wywalczyli awans do IV ligi i nigdy potem nie zagrali niżej. Mało tego, rok 2004 zapisał się w historii niebiesko-zielono-białych złotymi zgłoskami, gdyż Ci awansowali do III ligi. Pobyt w niej trwał tylko rok (edycja 2004/05), bowiem po zajęciu ostatniego miejsca (16) nasz niedzielny przeciwnik powrócił na opolskie podwórko. Wtedy też o Dobrzeniu usłyszała piłkarska Polska, po tym jak pod koniec września 2004 r. TOR sensacyjnie wygrał we Wrocławiu ze Śląskiem (2-1), aktualnym Mistrzem Polski! Udział w tym sukcesie miał człowiek z Namysłowa, czyli Zbigniew Biliński, prowadzący wówczas dobrzenian z ławki.
Jeśli ktoś choć raz posmakuje gry na profesjonalnym poziomie, później robi wszystko, aby do niego powrócić. TOR-owi udało się to w 2006 r. Niestety, kolejny III-ligowy sezon (2006/07) zakończył się tak jak za pierwszym razem, ostatnią pozycją w tabeli (16) i nieuchronnym spadkiem. Powiedzenie do trzech razy sztuka znalazło swoje potwierdzenie w edycji 2008/09, gdy niebiesko-zielono-biali po raz trzeci znaleźli się w elitarnym gronie. Trzeba jednak wiedzieć, że po raz pierwszy były to hierarchicznie rozgrywki czwartego szczebla ligowego. Ale dla kibiców i piłkarzy z Dobrzenia to najmniej istotne. Ważny był fakt, że wreszcie udało się TOR-owi utrzymać w śląsko-opolskim towarzystwie (wcześniej III liga obejmowała zespoły Dolnego Śląska, Lubuskiego, Opolskiego oraz Śląska). W stawce 16 ekip Dobrzeń Wielki uplasował się na miejscu 14-tym, czyli ostatnim bezpiecznym. O ostatnich latach (edycja 2009/10 - 14. miejsce, sezon 2010/11 - mistrzostwo IV ligi, wreszcie kampania 2011/12 - 16. lokata i spadek z III ligi) wspomnieliśmy kilka akapitów wcześniej.
Wracając do obecnie trwających rozgrywek (2012/13), to w nich TOR na skutek lawiny walkowerów, znalazł się na ostatnim, 16. miejscu. Po ich uwzględnieniu pozostało im dziś raptem 6 punktów na koncie z tytułu 2 zwycięstw i aż 13-tu porażek (w tym 12-tu walkowerowych)! Bilans bramkowy też jest fatalny, czyli 5 goli uwzględnionych i aż 39 uznanych za stracone.
Kilkutygodniowa niepewność, a później już tylko totalne przygnębienie (po ogłoszeniu "wyroku" 12.02.), znajdują swoje odzwierciedlenie również w meczach kontrolnych. Do tej pory TOR rozegrał 5 meczów sparingowych i w żadnym z nich nie dane było jego zawodnikom cieszyć się z wygranej. I co bardziej niepokojące, sparingpartnerzy wcale na kolana nie rzucali.
2 lutego sobotni rywal Startu nr 2 zaczął od remisu (0-0) z Silesiusem Kotórz Mały. A to przedstawiciel opolskiej okręgówki (gr. I). Tydzień później ich konfrontacja z IV-ligowym Piastem Strzelce Opolskie zakończyła się porażką 1-3. 16.02. TOR zagrał z Pogonią Prudnik (honorowe trafienie Wolnego), też IV-ligowcem, i znów przegrał (0-1). Z kolei w poprzedni weekend niebiesko-zielono-biali zremisowali 1-1 (gol Wolnego) z głubczycką Polonią, aktualnym reprezentantem III ligi opolsko-śląskiej. Oczywiście przedstawionych wyników nie należy odbierać ze śmiertelną powagą, wszak luty, to dla dobrzenian prawdziwy poligon doświadczalny. No, ale kiedy, jak nie teraz, mają trenerzy szukać graczy, którzy podołają misji utrzymania klubu w IV lidze?
Za kilkanaście godzin faworytem testowej potyczki będą czerwono-czarni. Raz, że występują ligę wyżej od TOR-u, a dwa, z uwagi na ogólnie znane problemy organizacyjne przeciwnika. Poza tym dla namysłowian mecz ten będzie próbą generalną przed rozpoczęciem wiosny. Prawdę mówiąc, jutro nie wyobrażamy sobie innego wyniku, jak zwycięstwa ekipy Bogdana Kowalczyka. W obecnych okolicznościach, to wręcz obowiązek. Wiadomo jednak, że futbol niejedno ma oblicze, nawet w meczach bez stawki. Boleśnie o tym przekonaliśmy się po środowej konfrontacji z oleśnicką Pogonią, gdzie mimo ogromnej przewagi i stworzonych sytuacji, chłopcy przegrali 0-1. Za tydzień nie zagramy jeszcze w meczu o punkty, natomiast czeka nas pojedynek w Pucharze Polski ze Źródłem Krośnica (klasa W). A to już bardzo poważna konfrontacja, bez względu na klasę prezentowaną przez przeciwnika.
Właściwie, to szkoda nam dobrzenian i fatalnej sytuacji, w której się znaleźli. Jedno niedopatrzenie sprawiło, że klub z ambicjami w jednej chwili znalazł się pod przysłowiową ścianą. Klub, który przez ostatnie lata był jednym z wiodących ośrodków opolskiego futbolu, dziś jedną nogą stoi nad sportową przepaścią. Życzymy więc TOR-owi, aby szybko zwarł szeregi i w pierwszej kolejności uratował IV ligę, natomiast w kolejnych sezonach podjął się odbudowy - było nie było - swojej marki. Niech rywale wracają do III ligi. Bo tu, mimo skromnego potencjału, potrafili nawiązywać skuteczną walkę. A poza tym to nie tylko kolejny klub z Opolszczyzny w wymagającej lidze, ale i... mniejsze koszty transportu dla czerwono-czarnych (do niedawna Dobrzeń Wielki, to obok Chróścic, Czarnowąs i Opola, najbliższy terenowo rywal w III-ligowym towarzystwie).

Pojedynek TOR Dobrzeń Wlk. - Start Namysłów będzie ostatnim meczem kontrolnym naszego zespołu w zimowym okresie przygotowawczym. Odbędzie się on jutro (tj. sobota, 02.03.br.) także na obiekcie sportowym w Brzegu. Początek rywalizacji ustalono na godz. 15:00. Pogoda ma być w sobotę przyjemna (niewielki "plus" oraz słońce), wobec czego serdecznie zapraszamy wszystkich kibiców na piłkarską wycieczkę do niedalekiego Brzegu. Będzie okazja naocznie przekonać się, w jakiej formie tuż przed meczami o stawkę znajdują się "Legendarni Czerwono-Czarni". [KK]

 
 * KLUB
    O klubie
    Stadion
    Sukcesy
    Historia
 * SENIORZY
    Kadra
    Tabela
    Wyniki
    Statystyka
 * JUNIORZY MŁODSI
 * SKLEP