Start Namysłów
Zaloguj Zarejestruj

Logowanie do konta

Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zapamiętaj mnie

Stwórz konto

Pola oznaczone gwiazdką (*) są wymagane.
Imię *
Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zweryfikuj hasło *
Email *
Zweryfikuj email *
Captcha *

"Mecz kibicowski"

Odsłony: 6490

Łukasz KABASZYN (trener Chemika Kędzierzyn-Koźle): - To był bardzo wyrównany mecz. Spotkały się dwie grające dobrze i twardo drużyny. Wiedzieliśmy, że Start jest w tej rundzie jednym z dwóch najlepiej punktujących zespołów, dlatego

nastawialiśmy się na ciężką i twardą walkę. Dodatkowo mieliśmy świadomość, że będzie to mecz kibicowski, więc tym bardziej pewnie zmotywowało to do gry jednych i drugich, do tego, żeby stał on na fajnym poziomie. Szczególnie mam tu na myśli wyzwolenie dodatkowych cech wolicjonalnych, bo tak to z boku wyglądało. Myślę, że gdyby na trybunach nie było kibiców obu zespołów, to ten mecz mógłby stać na nieco innym poziomie. Start miał przed tym meczem już pewne utrzymanie, a nam brakowało do utrzymania bardzo niewiele. Kibice zaprezentowali się świetnie. Powiem szczerze, że dla mnie był to pierwszy taki ligowy mecz, gdzie było wielu kibiców, którzy dopingowali, a do tego obie strony przygotowały fajne oprawy. Trybuny robiły naprawdę duże wrażenie i w niektórych momentach nie potrafiłem się skoncentrować przez to na przebiegu rywalizacji na boisku.

StartNamyslow.pl: - Fatycznie trybuny często odciągały uwagę od boiska. Był to jednak bardzo wyrównany mecz z niewielką liczbą sytuacji podbramkowych, aczkolwiek to Pana zespół stworzył ich nieco więcej.

- Stworzyliśmy może groźniejsze sytuacje od Startu, gdyż byliśmy nastawieni na grę z kontrataku. Uważam jednak, że to Start Namysłów prowadził grę. My trochę się cofnęliśmy, będąc drużyną, która częściej się broniła. Robiliśmy to jednak bardzo dobrze, podobnie jak w kilku wcześniejszych meczach, gdzie też przeciwników mieliśmy wymagających. Mogliśmy wtedy przećwiczyć kilka rozwiązań taktycznych w grze z kontrataku i to w dzisiejszym meczu bardzo dobrze nam wychodziło.

- Z mojej perspektywy Chemik był bardzo dobrze zorganizowany we wspomnianej przez Pana grze obronnej. Pana zespół umiejętnie wybijał Start z rytmu, a jak już piłkę przechwycił, to wiedział co chce z nią zrobić. Być może ten właśnie fakt zadecydował, że Start stworzył sobie w trakcie 90 minut tak niewiele sytuacji?

- Tydzień temu oglądałem mecz Startu ze Spartą Paczków, dlatego wiedziałem, jakim będziecie grali ustawieniem. Widziałem Wasze rozwiązania stałych fragmentów, które uważam za bardzo dobrze wykonywane, tym bardziej, że macie wysoki i silny zespół. Przy szerokim boisku ustawienie 1-4-1-4-1, którym graliśmy, zdało egzamin. Przy przeciwniku grającym 1-4-4-2 nasze ustawienie było kluczowe, gdyż w środkowej strefie posiadaliśmy jednego zawodnika więcej, przy równowadze w pozostałych sektorach boiska. Macie w drużynie bardzo dobrych piłkarzy, których wiosną wzmocnił po powrocie Patryk Pabiniak. I szczerze mówiąc naszą grę ustawiliśmy trochę pod niego. Udało nam się to wszystko jakoś poukładać, więc tym bardziej cieszymy się ze zwycięstwa.

- Wychodzi na to, że jako trener Chemika ma Pan na Start Namysłów patent.

- Myślę, że jednak nie (śmiech). To nie jest patent. Uważam, że zarówno jesienny, jak i dzisiejszy mecz były na fajnym, dobrym poziomie, szczególnie pod kątem taktycznym. W obu drużynach jest po kilku zawodników obytych z grą w III lidze. Uważam, że mieliśmy w obu meczach więcej szczęścia, a w tym sprzed chwili szczęścia zabrakło Wam choćby w samej końcówce, gdzie dwa strzały poleciały tuż nad poprzeczką. Dziś moi zawodnicy nieco lepiej zrealizowali założenia taktyczne i to mogło mieć wpływ na końcowy wynik. [rozmawiał KK]

Damian ZALWERT (szkoleniowiec Startu Namysłów): - Przegraliśmy prestiżowy mecz z Chemikiem i dlatego jesteśmy rozczarowani. Cieszymy się natomiast z otoczki meczu, mając na myśli grupy kibiców dopingujące zespoły. Już wychodząc na rozgrzewkę, gdy usłyszeliśmy pierwszy doping, to ciarki przechodziły po plecach. Szkoda, że w IV lidze możemy liczyć tylko na jeden taki mecz w roku na naszym stadionie. Na poziomie IV ligi w Polsce tak znakomita atmosfera na trybunach, to pewnie rzadkość. Moim piłkarzom taka atmosfera bardzo przypadła do gustu. A mecz? Rywale oddali dziś więcej uderzeń na bramkę. Gdybyśmy pierwszej połowy nie wygrali, to nie byłbym z niej zadowolony. Niestety, po przerwie straciliśmy dwie bramki, których przeciwnik sobie nie tyle wypracował, co wykorzystali okazje, w których im w pewien sposób pomogliśmy. Przy pierwszym golu zaliczyliśmy trafienie samobójcze, natomiast drugą bramkę rywale zdobyli po naszej stracie w środku pola, gdzie później nikt nikomu już nie pomógł i kończy się to wspomnianym golem. Ostatecznie przegrywamy z Chemikiem wynikiem, jaki miał miejsce pół roku temu.

StartNamyslow.pl: - Z przebiegu gry był to mecz na remis. Rywale może i mieli więcej sytuacji podbramkowych, ale czy zgodzi się Pan ze mną, że Start największy problem miał z przebiciem się przez dobrze ustawioną defensywę Chemika?

- Też uważam, że remis nie krzywdziłby żadnej z drużyn. Na pewno goście byli dziś dobrze poukładani. Poza tym plus dla trenera gości, że skorzystał z możliwości podejrzenia naszej drużyny w jednym z ostatnich meczów i wyciągnięcia odpowiednich wniosków. Według mnie za dużo miejsca zostawialiśmy Chemikowi na naszej połowie. Każdy z moich zawodników walczył i oddał na boisku serce, ale rywale mieli jednak za dużo swobody na naszym przedpolu i przez to nie mieli kłopotów z szybką grą.

- Dwie kolejne porażki dawno się Startowi nie przydarzyły. Wypadałoby więc przełamać ten mini-kryzys, choć akurat najbliższy rywal, czyli LZS Piotrówka, to najwyższa IV-ligowa półka.

- Te dwie przegrane, to nic miłego. Najpierw przegraliśmy z walczącą o III ligę Polonią Głubczyce, a teraz z Chemikiem, który wyprzedził nas o jeden punkt w tabeli. Wszyscy jesteśmy, jak to po porażkach, zdenerwowani, no a teraz jedziemy do lidera. A po co jedziemy? Po punkty, jak zawsze (uśmiech). [rozmawiał KK]

Zaloguj się aby móc dodawać komentarze
Komentarze | Dodaj własne
  • Brak komentarzy