Start Namysłów
Zaloguj Zarejestruj

Logowanie do konta

Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zapamiętaj mnie

Stwórz konto

Pola oznaczone gwiazdką (*) są wymagane.
Imię *
Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zweryfikuj hasło *
Email *
Zweryfikuj email *
Captcha *

"Świąteczny prezent"

Odsłony: 6227

Bogdan KOWALCZYK (trener Victorii Chróścice): - Mecz był wyrównany, choć trochę więcej sytuacji, ze stałych fragmentów gry i po uderzeniach z dystansu, stworzyli sobie piłkarze Startu. Mam tu głównie na myśli strzały Patryka Pabiniaka i klarowną

okazję Rafała Samborskiego. Z kolei mój zespół częściej starał się piłkę rozgrywać i utrzymywać się przy niej, lecz niewiele z tego wynikało. Krótko mówiąc, lepiej piłkarsko wyglądał mój zespół, natomiast więcej bramkowych okazji wypracowali namysłowianie. A to w końcu bramki są solą piłki nożnej. I tę jedną bramkę strzelił właśnie Start.

StartNamyslow.pl: - Właściwie przez całą rundę jesienną Victorię można było postrzegać jako dosyć solidnego średniaka. Tymczasem trzy wiosenne porażki ten spokój dosyć poważnie w Chróścicach zaburzyły.

- Już jesienią dysponowaliśmy bardzo szczupłą kadrą. Zimą odeszło pięciu zawodników, a w ich miejsce przybyło trzech. W pierwszym wiosennym meczu nie mogłem liczyć na Rogowskiego i Ziębę, a dodatkowo wypadło mi jeszcze ze składu trzech innych piłkarzy. I właściwie od tej pierwszej gry co spotkanie brakuje nam 4-5 graczy. Przy takim niedoborze kadrowym trudno przykryć nam się tą przykrótką kołdrą na murawie. Na ławce miejsce zajmują wyłącznie juniorzy młodsi, dlatego trudno liczyć, że nagle staniemy się postrachem ligi. Nie wygląda to kadrowo nadzwyczajnie i stąd problemy w trzech pierwszych meczach. Ale oczywiście nie zamierzamy się poddawać. Myślę, że w najbliższych meczach zdołamy się jednak pozbierać i wreszcie się przełamiemy. Naturalnie nie zamierzam wszystkiego zrzucać na wąską kadrę, bo wiosną zdarzyły nam się też błędy indywidualne oraz nonszalancja w grze, które decydowały o naszych niepowodzeniach. Zbyt łatwo traciliśmy bramki. Podobnie zresztą było dziś, gdzie po prostej stracie na 20-tym metrze poszło podanie do Patryka Pabiniaka. Środkowi obrońcy nie zdążyli zareagować i Patryk uderzył pod poprzeczkę. Z pozornie spokojnej sytuacji, bo nad strefą spadkową mieliśmy 4 punkty zapasu, teraz zrobiło się nam gorąco. [rozmawiał KK]

Damian ZALWERT (szkoleniowiec Startu Namysłów): - Cieszymy się z drugiego wyjazdowego zwycięstwa w rundzie wiosennej. Tak się złożyło, że po dwóch meczach poza Namysłowem mamy już więcej punktów niż po całej wyjazdowej jesieni. To dla nas duży wyczyn i progres. Szkoda, że obraz wiosennych występów zaciemniła nam ubiegłotygodniowa porażka z Dobrzeniem. Niemniej jesteśmy bardzo zadowoleni, że dziś zdołaliśmy zgarnąć komplet punktów z rywalem, który sąsiaduje z nami w tabeli.

StartNamyslow.pl: - W trzecim meczu wiosny Start po raz trzeci zaskakuje swoich kibiców. Najpierw z trudnego terenu w Lewinie Brzeskim przywieźliście wygraną. Tydzień później liczyliśmy, że w Namysłowie zapunktujemy z TOR-em, a tymczasem przegraliśmy po słabej grze. Przed grą w Chróścicach mieliśmy więc określone obawy o postawę zespołu, tymczasem znów sięgamy po trzy punkty. Czy to oznacza, że w Wielką Sobotę z potencjalnie trudnym rywalem z Łubnian też zaksięgujemy jakąś zdobycz?

-  Oczywiście bardzo chcielibyśmy znów sprawić pozytywną niespodziankę i odnieść u siebie zwycięstwo. Wiadomo, że w kontekście walki o spokojne utrzymanie jest nam ono bardzo potrzebne. Poza tym chcielibyśmy w końcu zagrać kilka meczów bez porażki, a przy okazji zacząć odbudowę namysłowskiej twierdzy. Postaramy się sprawić namysłowskim kibicom miły świąteczny prezent oraz żeby nasi fani spędzili Wielką Sobotę jak i całe święta w dobrym nastroju. [rozmawiał KK]

Zaloguj się aby móc dodawać komentarze
Komentarze | Dodaj własne
  • Brak komentarzy