Start Namysłów
Zaloguj Zarejestruj

Logowanie do konta

Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zapamiętaj mnie

Stwórz konto

Pola oznaczone gwiazdką (*) są wymagane.
Imię *
Nazwa użytkownika *
Hasło *
Zweryfikuj hasło *
Email *
Zweryfikuj email *
Captcha *

LZS Kup - Start Namysłów 1-1

Odsłony: 10275

Mecz w Kup z pewnością nie rzucił kibiców na kolana. Nie działo się podczas zawodów zbyt wiele, choć kibice bramki zobaczyli. Obie drużyny solidarnie po jednym razie trafiły

między słupki i stąd podział punktów, który w praktyce nie krzywdzi żadnej ze stron. W pierwszych 45 minutach z boiska wiało przysłowiową nudą. Zarówno Kup (gospodarze zagrali mocno w osłabionym składzie) jak i Start największą uwagę przykładały do uważnej gry w defensywie. Owszem, czerwono-czarni kilkukrotnie interesująco skontrowali, jednak nie na tyle, aby Koczwański mógł znaleźć się w poważnych opałach. Gospodarze w tym okresie niespecjalnie próbowali się wychylać z odważnymi atakami, lecz mimo to także parę razy zapuścili się pod świątynię Stasiowskiego. Najlepszą okazję zmarnował w tym okresie Sobczak, który w 38’ pozostawiony bez opieki, po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Butryma, główkował metr obok bramki.
Po zmianie stron obraz gry nie uległ nieco zmianie, gdyż grający pod wiatr gospodarze wyszli na murawę zdecydowanie bardziej zdeterminowani. I to gracze Kup starali się częściej zagrażać naszej bramce, tyle, że za dużo było w tym pośpiechu, a za mało wyrachowania, stąd bezpośredniego zagrożenia dla golkipera Startu nie było. Tymczasem w 72’ to czerwono-czarni cieszyli się z gola! Z rzutu wolnego, egzekwowanego z lewej strony boiska, dobrze dośrodkował P.Pabiniak. Futbolówka spadła idealnie na głowę Żołnowskiego, który ubiegając obrońców, trafił „po długim słupku”. Radość z bramki nie trwała jednak w naszych szeregach zbyt długo, bo 7 minut później był już remis. Prostopadłe podanie Świętka trafiło do Marcinowa, który niezbyt mocnym strzałem z lewej strony doprowadził do wyrównania. Namysłowianie reklamowali przy tym zdarzeniu spalonego, jednak arbiter pozostał niewzruszony. Z kolei w 84’ niewiele zabrakło, a pożegnalibyśmy się nawet z podziałem punktów. Wtedy to po kolejnym rzucie wolnym do piłki na 5-tym metrze doskoczył Sobczak, lecz w idealnej sytuacji uderzył nad bramką. W końcówce LZS próbował jeszcze pokrzyżować szyki namysłowianom, ale Ci dosyć pewnie wyszli z tych ataków obronną ręką.
Remis na trudnym terenie przyjmujemy z szacunkiem, choć i niedosytem. Uzyskując bowiem prowadzenie kilkanaście minut przed końcem spotkania, solidny zespół takiego handicapu nie traci. Z drugiej strony z punktu możemy być jednak zadowoleni, bo gdyby nie fatalne pudło Sobczaka na 6 minut przed końcem regulaminowego czasu gry, to zostalibyśmy z pustymi rękami.
Relację ze spotkania LZS Kup – Start Namysłów zamieścimy niebawem. [MK, KK]

Kup, dn. 14.11.2015 r. (sobota) - godz. 13:00
16. kolejka IV ligi opolskiej (klasa rozgrywkowa nr 5)

LZS KUP - NKS START NAMYSŁÓW 1-1 (0-0)

0-1 Żołnowski 72' głową (asysta P.Pabiniak)
1-1 Marcinów 79'

KUP: Koczwański - Koczanowski, Wróbel, Moschner, Okoń, Krężlewski [k], Sobczak, Pudełko (65.Dobrzyński), Świętek, Butrym, Marcinów.
Rezerwowi: Wnuk, Kupczak.
Trener: Łukasz KABASZYN.
Stroje:
zielone.

NKS START: Stasiowski - Krystian Błach, Żołnowski [k], Adrian, Sarnowski, Ptak (89.Zieliński), Wilczyński, Biliński, Kamil Błach (88.Drapiewski), Smolarczyk (59.W.Czech, 90+2.Wojciechowski), P.Pabiniak.
Rezerwowi: Zając, Ł.Pabiniak.
Trener: Bartosz MEDYK.
Stroje:
koszulki w czerwono-czarne pasy - czarne spodenki - czarne getry.

Sędziowali: Rafał Mazański (jako główny) oraz Marcin Biegun i Mateusz Dera (wszyscy KS Opole).

Żółte kartki: Wilczyński (50.), Żołnowski (81.), Zając (90+4.).

Widzów: 70.

Mecz trwał: 98 minut (46+52).

Zaloguj się aby móc dodawać komentarze
2 Komentarze | Dodaj własne